"Krok do miłości" Sylwia Kubik


"Krok do miłości"
Sylwia Kubik
WYDAWNICTWO OTWARTE


W cieniu żuławskich wierzb odnajdziesz miłość

Ewa ma poważne kłopoty. Jednego dnia traci wszystko, co było jej drogie. Nawet jej ukochany wystawia jej walizki za drzwi. Ewa zostaje sama, bez środków do życia i z dużym rachunkiem za pobyt w szpitalu. Gdy już jej się wydaje, że cały świat runął jej z hukiem na głowę, przypomina sobie o domu odziedziczonym po babce i wyjeżdża na Żuławy. Tam stary przyjaciel rodziny oferuje jej pomoc. 

Czy Ewa w nowym miejscu zapomni o przeszłości i zacznie czerpać radość z życia?

Czy Kamil, młody właściciel gospody, w której dziewczyna znajduje zatrudnienie, zawalczy o jej uczucie mimo sprzeciwu rodziny? A może jej serce zdobędzie Antek?

Pierwsze, co zachwyca, to piękna, klimatyczna, wręcz hipnotyzująca okładka, która mogłaby zwiastować subtelną, romantyczną, wręcz ckliwą opowieść. Pozory jednak mylą, Sylwia Kubik zgotowała swoi bohaterom silne życiowe turbulencje, z jakich otrząsnąć się nie będzie łatwo nawet czytelnikowi. Ta hipnotyzująca opowieść stopniowo zaciska na nim swoje mroczne macki, czyniąc go naocznym świadkiem porażających, niesłychanie bolesnych zdarzeń, dotykających najciemniejszych zakamarków ludzkiej duszy.

Autorka nie boi się trudnej tematyki i jak wspomniałam wcześniej, ani trochę nie oszczędza swoich postaci. Począwszy od trudnego patologicznego dzieciństwa, poprzez brak zrozumienia czy toksyczne relacje, aż do przemocy psychicznej i fizycznej, przekraczającej ludzkie granice. Na całe szczęście, bohaterowie stojący na zakręcie swojego życia, trafiają na piękną, spokojną wieś, która może stać się ich nowym startem, ucieczką od przeszłości, ale też ukojeniem i być może początkiem nowego uczucia. Tylko czy tak mocno pokiereszowana dusza odważy się jeszcze komuś zaufać? I czy można budować związek na niedomówieniach?

Język, jakim włada pisarka, jest niesłychanie przyjemny, błyskotliwy, sugestywny. Wszelkie malownicze opisy działają na zmysły równie mocno, co porażające sceny, mające miejsce w domu Ewy. Powieść angażuje wyjątkowo silnie, czytelnik widzi oczami bohaterów, czuje to, co oni, niemal zapada w otumaniający trans, dlatego przerwanie lektury staje się niemożliwe. Poruszona tematyka i autentyzm, bijący z każdej strony, dosłownie miażdżą psychicznie, po to, by za chwilę ukoić sielskim klimatem i nadzieją, że los zawsze może się odmienić, bo przecież każdy zasługuje na prawdziwe szczęście.

Fundamentem tej przejmującej powieści są doskonale nakreślone postacie. To bohaterowie złożeni, nietuzinkowi, których nie sposób nie pokochać już od pierwszych stron. Najmocniej porusza dopracowany portret psychologiczny Ewy, będącej ofiarą przemocy domowej, żyjącej w wiecznym strachu przed odrzuceniem, zgubionej zbyt silną potrzebą miłości i akceptacji, która doprowadziła ją do całkowitej zguby. Gdzieś z tyłu głowy pojawia się myśl, że nie jest to bynajmniej tylko wytwór pisarskiej wyobraźni, takich kobiet, uzależnionych od brutalnych partnerów jest wiele i niestety, każdej z nich bardzo ciężko zakończyć niszczący związek.

„Krok do miłości" jest boleśnie prawdziwą, wzruszającą, niesłychanie wartościową powieścią, która trafia do najskrytszych zakamarków ludzkiego serca. To słodko-gorzka historia o odnajdywaniu siebie i swojego azylu, ale też klimatyczna, dopieszczona wątkiem paranormalnym, otulająca niczym ciepły koc opowieść o rodzącym się uczuciu i życiu w zgodzie z naturą, pozbawionym konsumpcjonizmu i banalnych wartości. Głęboka, sentymentalna, lecz równocześnie przeszywająca na wskroś, poruszająca bolesną tematykę, a jednak napełniająca serce nadzieję, że każdemu pisane jest szczęście i prawdziwa miłość, fundująca lawinę skrajnych emocji, a zarazem kojąca sielskim, niezapomnianym klimatem. Ta powieść skradnie wasze serce!

 


 

 

1 komentarz:

"Opowiem ci, mamo, co robią psotne stwory" Ewa Podleś

"Opowiem ci, mamo, co robią psotne stwory" Ewa Podleś NASZA KSIĘGARNIA "Opowiem ci, mamo" to pięknie zilustrowana se...