"Friendzone"
Sandra Nowaczyk
Wydawnictwo: FEERIA YOUNG
Liczba stron: 408
Ocena: 3/6
Tatum i Griffin przyjaźnią się już od dzieciństwa. Nie
będzie przesadą, jeśli powiem, że zachowują się praktycznie jak rodzeństwo. Oboje
są z kimś związani, nie odczuwają zazdrości, gdyż żyją w przekonaniu, że nigdy
nie mogliby się w sobie zakochać. Przysięgli sobie dawno, że nic nie zniszczy tej
potężnej więzi. Ich obietnica będzie poddana ciężkiej próbie. Nastąpi to
podczas niezwykłego balu maskowego, na którym dziewczyna miała się nie pojawić.
Została wystawiona przez partnera, jednak w ostatnim momencie decyduje się nie
rezygnować z zabawy. Oboje ubrali bajeczne maski, więc nie mogą się
rozpoznać. Dostrzegają siebie na parkiecie, rozpoczynają taniec i natychmiast zapominają o całym świecie. Zakochują się w sobie bez pamięci od pierwszego
wejrzenia. Nie są w stanie kontrolować emocji, jakie nimi namiętnie zawładnęły.
Nie rozumieją, co się z nimi dzieje, ale są przekonani, że to prawdziwe
uczucie. W momencie zdjęcia masek, są zszokowani i załamani. Ich świat właśnie
się zawalił.
"Rodzimy się z wrodzonym pragnieniem, by być kochanym. Jesteśmy zdolni upaść na kolana, żebrać o ochłapy miłości, byle tylko wiedzieć, że istnieje na tym świecie chociaż jedna osoba, która jest w stanie oddać za nas siebie. Pozwalamy, by inni ludzie łamali nam serce, wystawiali je na próbę, ale nigdy nie przestajemy poszukiwać bratniej duszy. Stajemy się bezbronni jak dzieci, gdy błagamy, by ktoś nas pokochał. To przemienia się w sens naszego życia. Ostatecznie umieramy, pragnąc wiedzieć, czy to życie było coś warte, czy opłacało się żyć."
"Friendzone" jest debiutem literackim młodziutkiej
Sandry Nowaczyk. Wbrew pozorom, styl autorki jest nienaganny. Pisze przystępnie
i lekko, wszystko jest dopracowane. Przekaz książki jest niewątpliwie niezwykle szczery, nastolatka perfekcyjnie opisuje życie rówieśników oraz ich środowisko.
Jest to chyba jednak pozycja skierowana do bardzo młodych
osób, starszych może nie usatysfakcjonować. Historia momentami zdaje się wręcz
banalna, a rozterki bohaterów trochę śmieszne. Być może lekturę popsuło mi moje
sceptyczne nastawienie, gdyż sama nie wierzę w przyjaźń damsko-męską i od
początku byłam przekonana, iż w końcu zostaną parą.
Tatum jest postacią momentami niezwykle irytującą. Zachowuje
się jak dziecko, kieruje się egoizmem. Fakt, w tym wieku ludzie mają inne
problemy niż dorośli i żyją w przekonaniu, iż takie sytuacje to prawdziwy
koniec świata, ale tu jest to po prostu trochę przesadzone.
Griffin również postępuje bardzo niedojrzale. Nie tylko
nie walczy o miłość, ale przede wszystkim okłamuje i zdradza swoją dziewczynę.
Przeraził mnie także dowcip, jaki zrobił byłej sympatii Tatum. Włamanie się
do mieszkania, ogolenie głowy chłopaka, a następnie rozdawanie ośmieszających
zdjęć, nie jest normalnym zachowaniem.
Trudno mi jednoznacznie ocenić te książkę, gdyż momentami
czytało się ją naprawdę przyjemnie i wciągała. Były takie fragmenty, że z zapałem
chłonęłam kolejne strony, nie zabrakło niestety również chwil znudzenia. Nie
otrzymałam tu żadnej większej dawki emocji, natomiast szczegółowych, nużących
opisów było aż za wiele. Przykładem są treningi Griffina, gdzie po kolei zostają
wyjaśnione wykonywane przez niego czynności. Takich sytuacji znajdziemy mnóstwo i
uważam je za niepotrzebne i zwalniające akcję.
Uczucia targające bohaterami najbardziej zostały opisane w
scenie na balu maskowym. Osobiście jednak nie jestem w stanie uwierzyć, że
dwójka przyjaciół, którzy spędzają z sobą każda wolną chwilę, nie potrafi siebie rozpoznać, tylko dlatego, że mają na twarzach maski. Nie wierzę również
w nagły wybuch emocji i namiętności. Skoro nie odczuwali do siebie żadnego
pociągu, nie mogło to się zmienić przez jeden taniec. Może jestem za stara, ale
jest to dla mnie po prostu trochę naciągane.
Podobało mi się natomiast, iż bohaterowie mają też inne ciekawe problemy. To trochę podkręciło akcję, momentami trzymało w
przyjemnym napięciu i wyczekiwaniu. Na plus zasługuje także fakt, że całą
sytuację poznajemy zarówno z perspektywy Tatum, jak i Griffina. To umożliwia
czytelnikowi wniknięcie w głąb ich relacji oraz ocenę postępowania przyjaciół.
Podsumowując, "Friendzone" jest książką lekką i
przyjemną, która skierowana jest do młodych czytelników. Czyta się ją
błyskawicznie. Nie wywołuje jednak głębszych emocji czy refleksji.
Historia podobała mi się, niestety nie jestem nią jakoś
specjalnie zachwycona. Z pewnością nie należy do pozycji, które chwytają za serce i zostają w
pamięci na długo. To po prostu wdzięczna, niewymagająca lektura,
która zapewni relaks i pozwoli myślami wrócić do własnej młodości. Biorąc
jednak pod uwagę, iż to debiut, a autorka jest młodziutka, czekam na następną
jej powieści i wierzę, że zostanę pozytywnie zaskoczona.
Książka wydaje się ciekawa, ale mam już bardzo długą listę tych które chcę przeczytać.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Polecę tę książkę mojej kuzynce.
OdpowiedzUsuńObawiam się, że po przeczytaniu tej książki będę mieć podobne odczucia do Twoich ale przynajmniej się zrelaksuję :) Na razie czeka na półce w kolejce :)
OdpowiedzUsuńCzytałam już kilka recenzji i mimo wszystko chyba sobie tę książkę odpuszczę, pozdrawiam, Asia
OdpowiedzUsuńRaczej nie sięgnę po tę książkę :)
OdpowiedzUsuńCzytałam, nawet mi się podobała choć dało się wychwycić parę niedociągnięć :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło,
Sara z Niesamowity Świat Książek
Trąci trochę książkami dla 13 - latki :) nie dla mnie niestety :)
OdpowiedzUsuńMam ją na półce i w wolnej chwili pewnie po nią sięgnę :)
OdpowiedzUsuńJestem niemal pewna, że bym się w tej książce nie odnalazła. Chyba irytowało by mnie zachowanie bohaterów.
OdpowiedzUsuńIm więcej czytam recenzji o tej pozycji, tym bardziej się zniechęcam, więc pewnie sobie odpuszcze :/
OdpowiedzUsuńTo chyba jednak nie jest pozycja dla mnie. Poczekam, może kolejne książki autorki bardziej mnie zainteresują .
OdpowiedzUsuńBook Beast Blog
Nie, książką kompletnie do mnie nie przemawia.. Lubie takie szczere recenzje. Czekam na więcej :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNie, książką kompletnie do mnie nie przemawia.. Lubie takie szczere recenzje. Czekam na więcej :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńRaczej nie przeczytam, ale serio nie wierzysz w przyjaźń między chłopakiem a dziewczyną?
OdpowiedzUsuńChyba odpuszczę sobie tę pozycję.
OdpowiedzUsuńOstatnio wolę się zgłębiać w fantastykę, kryminały i thrillery, wprawdzie natrafię na jakieś wątki miłosne, ale jest to bardziej przystępne, niż w romansach i książkach, których główna fabuła to związek z jakimś facetem.
Pozdrawiam.
Muszę przyznać, że ostatnio jest ona prawie wszędzie. Opis sam w sobie mnie nie przekonuje więc już przepadło :D recenzję czyta się przyjemnie ;)
OdpowiedzUsuńDużo o tej książce słyszałam, ale nie mam w planach jej czytać.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Dominika z Zaczytana D