"Kroniki Skrzatów. Część I Marbella"
Marbella Atabe
Wydawnictwo: NOVAE RES
Liczba stron:496
Ocena: 5+/6
"Dawno, bardzo dawno temu... Działo się to, kiedy twoja babcia była małą dziewczynką, a okolicę zamieszkiwały wróżki, skrzaty i olbrzymy, wśród dolin pokrytych gęstą roślinnością pełną kwiatów, soczystych sadów i zielonych łąk. Nieopodal leżała spokojna mała osada, położona w pięknej dolinie, dookoła której rozciągają się wzgórza porośnięte starymi drzewami iglastymi, dającym schronienie licznym zwierzętom. Tam właśnie, w Dolinie Stokrotek, jak każdego poranka, starsza pani wyszła na próg chatki..."
Tak
właśnie zaczyna się niesamowita historia, opowiadana przez dziadka Arabelki.
Jedną z głównych postaci tej opowieści jest Amelka,
mieszkająca z babcią w owej Dolinie Stokrotek. Kraina niestety była cała
spowita okropną mgłą, a także opuszczona, w pobliżu nie mieszkał nikt inny.
Jedynymi przyjaciółmi dziewczynki była psinka Tula, babuszka oraz uszyty przez
nią misio. Żyły spokojnie, w zgodzie, harmonii, ich relacja była pełna miłości
i niespotykanej życzliwości. Amelka czasami czuła się samotnie,
tęskniła za innymi mieszkańcami, którzy niespodziewanie zniknęli, zwłaszcza za
swoimi rodzicami. Całkiem niedaleko znajdowały się wzgórza zamieszkałe przez Olbrzymy,
niesłychanie sympatyczne i uprzejme stworzenia. Dawniej przyjaźniły się one z
ludźmi, razem spędzali miło wolny czas. Niestety jakiś czas temu wszystko się
popsuło. Ktoś okrutny postanowił ich skłócić. Według proroctwa, Amelka ma być
właśnie tą osobą, która pogodzi ze sobą zwaśnione rasy. Wygląda na to, iż
wszystkiemu jest winna zła czarownica Marbella.
Tylko czy naprawdę jest ona taka mroczna, za jaką chce
uchodzić?
Początkowo poznajemy zdawałoby się trzy odrębne historie.
Dokładnie przybliżone zostaje nam życie Amelki i jej babci, odkrywamy też, jak
wygląda codzienność pewnej sympatycznej rodzinki Olbrzymów, mieszkających na
Wzgórzu Różanym, a także ukazany zostaje zamek, w jakim mieszka okrutna
czarownica Marbella, która zdaje się delikatnie łagodnieć pod wpływem swego
uczynnego pracownika Gutka. Z czasem jednak widzimy, że te trzy światy są ze
sobą bardziej połączone, niż przypuszczaliśmy na początku. Zostajemy bez
pamięci wciągnięci do tej wspaniałej, magicznej rzeczywistości już od pierwszych stron i z zapartym tchem
śledzimy kolejne wydarzenia.
Styla autorki jest niesamowicie plastyczny, lekki i
przyjemny. Jest to pozycja dla dzieci, dlatego bardzo spodobało mi się, iż w
zasadzie z każdego zdania bije uprzejmość i niezwykła kultura. W powieści
znajdziemy wiele szczegółowych opisów, ale wbrew pozorom nie nudzą, nie są
nużące, po prostu rozbudzają wrażliwość czytelnika i powalają mu zagłębić się
dosadnie w owym baśniowym świecie.
Ukazana rzeczywistość jest dopracowana w każdym szczególe.
Fantastyczne charakterystyki miejsc i krajobrazów błyskawicznie przenoszą nas
do magicznej krainy, sprawiają, że bohaterowie stają się nam niesłychanie
bliscy, a my sami czujemy się, jakbyśmy przebywali tuż obok nich. Dodatkowo
niewiarygodnie czarodziejski klimat rozbudza naszą fantazję do granic czym powoduje, że przepadamy w tej historii bez pamięci.
Autorce można pogratulować nadzwyczajnej wyobraźni.
Stworzyła naprawdę genialne, nieszablonowe postacie. Każdy wykreowany bohater
jest na swój sposób wyjątkowy, wyróżnia się od dotychczas nam znanych, posiada
cechy, których jeszcze nigdy nie spotkałam w żadnej bajce. To sprawia, iż
pozycja niebywale zapada w pamięć, tym bardziej, że wszystkich cechuje niesłychana
uprzejmość, grzeczność. Zarówno Amelka, jej babcia, skrzaty czy Gutek skradli
moje serce i stali się dla mnie bardzo ważni.
Należy również wspomnieć, iż w baśniach Marabelli Atabe nie
znajdziemy przemocy, nawet ukazany czarny charakter nie jest jeszcze na
straconej pozycji, ma szansę się zmienić. To zjawisko dość niespotykane, ale
jak najbardziej pożądane w literaturze dla dzieci.
Jedyne co mnie zawiodło, to fakt, iż moja trzyletnia córcia
jest jeszcze zbyt energiczna oraz
niecierpliwa i niestety nie była zbytnio zainteresowana słuchaniem
opowieści, ale wierzę, że za kilka lat obie powrócimy do tej wspaniałej
historii. Bardzo podobały się jej natomiast przepiękne, barwne ilustracje
ukazujące głównych bohaterów i to sprawiło, że uwielbia przeglądać książeczkę.
Co najważniejsze, mimo obszerności wiele rzeczy nadal
pozostało niewyjaśnionych, bezustannie pojawiają się kolejne tajemnice, które
stopniują napięcie i powodują, że naprawdę nie sposób oderwać się od lektury.
Zakończenie silnie intryguje, pozostawia w niedosycie i sprawia, że pragniemy
jak najprędzej sięgnąć po kolejną część. Na dodatek nie jest łatwo rozstać się
z tymi uroczymi bohaterami, wkrótce po skończeniu czytania już się za nimi
tęskni.
Podsumowując, "Kroniki Skrzatów" to piękna,
poruszająca pozycja, która zachwyci zarówno dzieci, jak i dorosłych. Jak w
każdej baśni znajdziecie tu masę nadprzyrodzonych, niezwykłych postaci, motyw
walki dobra ze złem, pochwałę grzecznego postępowania, a także dowód, że nawet
skamieniałe serce znów może zacząć czuć, nikt nie jest zły z natury. Czytanie
tej fantastycznej powieści to nie tylko czysta przyjemność, ale również nauka
dla najmłodszych, gdyż pokazuje wzorce, jakie powinno wprowadzić się w życie.
Nie znajdziecie tu agresji, wulgarności, natomiast na każdej stronie będziecie
mieli możliwość przyjrzenia się rodzinom pełnym miłości i zrozumienia,
bezinteresownej pomocy, a także odpowiedniemu traktowaniu pupili domowych. Nie
zabraknie również świetnego humoru, drobne sprzeczki między Olbrzymem Teodorem
a Skrzatem Pokrzykiem wielokrotnie doprowadzą was do niepohamowanych
wybuchów śmiechu. Dajcie się porwać tej
fascynującej historii, zatraćcie się w magicznym świecie, a ponownie będziecie
mogli poczuć się jak beztroskie dziecko.
Gorąco polecam!
Za egzemplarz recenzencki, bardzo dziękuję Autorce!
Może kiedyś przy okazji sięgnę, jednak mam tyle innych książek, że nie jestem w stanie obiecać na 100 %
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
https://ksiazki-czytamy.blogspot.com/
Ciekawa książka, ale raczej nie dla mnie :)
OdpowiedzUsuńŚwietna recenzja ;) ja uwielbiam te baśnie i też ubolewałam że mój 3-latek też nie był zbytnio zainteresowany słuchaniem opowieści.
OdpowiedzUsuńŚwietnie opisałaś tę książkę, ale to zupełnie nie moja bajka.:)
OdpowiedzUsuńFascynująca książka. Już się w niej zakochałam. Na pewno przeczytam w Nowym Roku. Pozdrawiam. Magda
OdpowiedzUsuńKiedyś jak tylko będę miała możliwość to przeczytam. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Luna Fisher
Pewnie szybko się z nią nie zapoznam, ale kiedyś na pewno :D
OdpowiedzUsuńBędę o niej pamiętać ;)
OdpowiedzUsuńSuper recenzja, takie baśnie mają swój urok ;)
OdpowiedzUsuńOh, zdecydowanie nie dla mnie. ;)
OdpowiedzUsuńAle może dla mojego brata...
Na dzień dzisiejszy nie jestem zainteresowana tym tytułem :)
OdpowiedzUsuńJa marzę o tej książce na własność! Jeszcze nie czytałam, ale jestem w 100% pewna, że mi się spodoba :)
OdpowiedzUsuńPrzecudne ilustracje, a pozycja interesująca :-), pozdrawiam
OdpowiedzUsuńurocze ilustracje, ale wydaje mi się iż będę czuła się staro podczas tej lektury :D
OdpowiedzUsuńksiążka już w moich planach do przeczytania :D
OdpowiedzUsuńNie jest to książka dla mni :/
OdpowiedzUsuńDominika z Zaczytana D
Uwielbiam baśnie i bajki więc z chęcią bliżej zapoznam się z "Kronikami Skrzatów" :)
OdpowiedzUsuńBook Beast Blog
Lektura dopiero przede mną, więc musiałam sobie odpuścić przeczytanie całej recenzji, mam nadzieję, że również będę zadowolona :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło,
Sara z Pełna kulturka
Zdecydowanie nie dla mnie, szczególnie po przygodzie z książkami tego wydawnictwa.
OdpowiedzUsuń