"Żona mojego męża"
Jane Corry
Wydawnictwo: AMBER
Liczba stron: 432
Ocena: 5+/6
"Najpierw jest miłość...Potem małżeństwo...Potem morderstwo..."
Lily, niedoświadczona prawniczka i Ed, początkujący malarz, dopiero
co wrócili z miesiąca miodowego. Pozornie są szczęśliwym, zgodnym małżeństwem. Pewnego
dnia zgadzają się pomóc nowej sąsiadce, która przyjechała z Włoch i samotnie
wychowuje dziewięcioletnią córkę. Nie mają pojęcia, że odtąd wszystko ulegnie
zmianie.
Decydują się oni co niedzielę pilnować młodej Włoszki w swoim
domu. Dziewczynka jest pokrzywdzona przez los, wyśmiewana i nielubiana w
szkole. Jak się okazuje jednak, jest też bardzo bystra i potrafi doskonale
wykorzystywać ludzi, by osiągnąć upragniony cel. Początkowo, cała trójka bardzo
się zaprzyjaźnia. Najbardziej szczęśliwy jest Ed, dla którego Carla staje się
muzą. Ona również wreszcie ma wrażenie, jakby była normalną dziewczynką i miała
prawdziwą rodzinę.
Nagle pewne zdarzenia sprawiają, że dziewięciolatka wraz z
matką wyprowadzają się, a kontakt z nimi zostaje zupełnie urwany. Z czasem o
malarzu robi się bardzo głośno, właśnie dzięki portretom Carli. Małżeństwo Eda
i Lily ma jednak coraz więcej kłopotów. Gdyby nie ciąża kobiety, z pewnością
by się rozstali. Po latach Włoszka odwiedza ich, by odzyskać to, co jej się
należy. Nie cofnie się przed niczym, by dostać wszystko, czego pragnie. Sprawy nagle
przyjmują zupełnie niespodziewany obrót.
"Żona mojego męża" to wspaniały, pełen tajemnic i
zwrotów akcji thriller psychologiczny.
Ukazuje nie tylko zbrodnię, ale przede wszystkim funkcjonowanie rodziny zbudowanej
na fałszu. Poznajemy motywy działań bohaterów, co pozwala nam lepiej
zrozumieć ich postępowanie.
Głównie pokazuje jednak, że pozornie niewinne kłamstwo, w
dobrej intencji, może okazać się wielkim błędem, bo wkrótce jest ono po prostu łatwym sposobem na
życie.
"Dwa kłamstwa. Drobne i niewinne. po to, żeby dodać sobie nawzajem otuchy. Wypowiedziane w dobrej wierze. A potem rosną tak, że nie sposób sobie z nimi poradzić."
W małżeństwie głównych bohaterów już od początku coś jest
nie tak. Nie działa ono prawidłowo, nie potrafią z sobą nawet szczerze porozmawiać.
Jak się okazuje, każdy z nich ma wiele mrocznych sekretów, których nie ma
zamiaru ujawnić przed druga połówką.
Czy związek oparty na nieprawdzie jest w
stanie normalnie funkcjonować?
Czytając, zastanawiałam się czasem, dlaczego oni
w ogóle są razem, dlaczego się pobrali...
Akcja powieści jest bardzo wartka, stale nas zaskakuje. Czytelnik
nie zdąży jeszcze ochłonąć po tym, czego się właśnie dowiedział, a już ma miejsce następne, szokujące zdarzenie. Książkę czyta się bardzo szybko, nie sposób przerwać, gdyż ciekawość bierze górę. Jest naprawdę nieprzewidywalna. Wydaje się
nam, że już mniej więcej znamy bohaterów, a nagle okazują się oni kimś zupełnie
innym. Nic tu w zasadzie nie jest takie, na jakie nam wygląda.
Poruszony zostaje także bardzo ważny problem, jakim jest
zmaganie się z chorobą, a dokładniej z Zespołem Aspergera. Poprzez zachowanie paru osób, miedzy innymi syna Lily, dowiadujemy się na czym ona dokładnie polega, jak
postępuje chory, jak ważne dla niego są pewne rytuały, a przede wszystkim jak ciężko
jest jego opiekunom. Uświadamia nam, że nieraz niegrzeczne zachowanie
dziecka to wcale nie musi być objaw złego zachowania. Nie mamy prawa więc
oceniać ani jego, ani rodziców, gdyż nie znamy prawdziwych powodów tych czynów.
Zakończenie książki totalnie mnie zaskoczyło. Wzbudziło
także wiele refleksji na temat działania sądów. Czy często zdarza się tak, że
wyroki są niesprawiedliwe?
I czy drobne kłamstewka naprawdę doprowadzają do
niebezpiecznej sieci, z której nie da się wybrnąć i która niszczy wszytko?
Jeżeli tak jak ja kochacie thrillery psychologiczne,
uwielbiacie być trzymani w napięciu i poznawać mroczne sekrety z przeszłości,
ta książka na pewno wam się spodoba. Czytanie jej to prawdziwa przyjemność.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz