"Szczęście za horyzontem"
Krystyna Mirek
EDIPRESSE KSIĄŻKI
Liczba stron: 342
Ocena: 6/6
Czasem spalone mosty to najlepszy początek. Justyna popełnia
wielki błąd, po którym nie może już wrócić do dawnego życia: pracy w eleganckim
biurowcu, wygodnego apartamentu i związku, który opiera się na przyjemności.
Janek wszystko zrobił, jak należy, jednak na każdym polu ponosi klęskę. Ma
kłopoty finansowe, beznadziejną pracę, której nie znosi, a jego dzieci są
zaniedbane. Tych dwoje spotka się przypadkiem. Zderzenie dwóch światów sprawi,
że życie Justyny i Janka na zawsze się odmieni. Czy starczy im odwagi, by
poszukać szczęścia trochę dalej niż na wyciągnięcie dłoni? Ruszyć za horyzont,
do miejsca, które wydaje się najmniej odpowiednie, a jednak kusi z wielką mocą?
To historia niezwykła, pokazuje, jak bardzo można się pomylić, sądząc po
pozorach.
"To był ułamek sekundy. Chwila tak krótka, że nikt nie byłby w stanie jej świadomie zauważyć. Zbyt maleńka. Człowiek nie zdąży nawet mrugnąć. Wydaje się, że niewiele może się zdarzyć w tak nikłym ułamku czasu. Czasem jednak ułamek sekundy wystarczy, by komuś zawalił się świat."
Justyna zdaje się być szczęśliwym człowiekiem. Odcięła się
od przeszłości, zamieszkała w Warszawie, ma wspaniałą pracę oraz atrakcyjnego
partnera, z którym prowadzą bardzo wygodne życie. Kobieta doczekała się także
spełnienia największego marzenia, którym była ciąża, w dodatku bliźniacza. Rzeczywistość
znacznie różni się od oczekiwań, Justyna niełatwo odnajduje się w obecnym stanie,
gdzie na każdym kroku pojawiają się poważne komplikacje, obawia się, że brak
jej instynktu macierzyńskiego, ale mimo to, nadal wierzy, że po porodzie jej życie stanie
się idealne. Gdy przez nierozsądny wybryk doświadcza poważnej tragedii, całkowicie
się załamuje. Niefortunny wypadek sprawia, że traci dosłownie wszystko, co
kiedykolwiek miało dla niej jakieś znaczenie. Nieopisany ból przeplata się z
potężnymi wyrzutami sumienia, kobieta rozstaje się z partnerem i wyrusza na
poszukiwania cudu, jaki pomoże choć trochę załagodzić cierpienie. Gdy w drodze
do rodzinnego domu spotyka w sklepie wyjątkowo biedną, zaniedbaną rodzinę,
nawet nie spodziewa się, że wkrótce ich losy się połączą.
Czy czyn, który miał być karą i zadośćuczynieniem ma szansę
okazać się prawdziwy zbawieniem?
Do jakiej tragedii może doprowadzić bezmyślne ocenianie
ludzi po pozorach?
To moje pierwsze spotkanie z twórczością Krystyny Mirek i
muszę przyznać, że jestem totalnie zachwycona. Już od pierwszych stron byłam
pewna, ze spędzę z tą pozycją wspaniałe, emocjonujące chwile. Urzekło mnie
lekkie i nadzwyczaj ekspresyjne pióro autorki, dzięki któremu miałam nieoparte
wrażenie, że przebywam tuż obok nakreślonych bohaterów. Ogromnym plusem był
również mocny wstęp, jaki zwiastował naprawdę niebanalną i nieprzewidywalną,
chwytającą za duszę fabułę. Pisarka genialnie udowodniła, iż to, co zdaje się
być nieodwracalnym końcem, może okazać się początkiem czegoś naprawdę
wyjątkowego i pięknego.
"Jednak ludzie popełniają błędy. Niektórzy tylko małe, inni większe. Ona za swój ogromny chciała zapłacić i była gotowa na wszystko."
Moim zdaniem "Szczęście za horyzontem" stanowi
swoisty drogowskaz dla każdego człowieka. Po pierwsze, porusza niezwykle ważną
kwestię oceniania innych po pozorach. Na przykładzie rodziny Małeckich
czytelnik widzi, jak bardzo niesprawiedliwe potrafią być wyrażane publicznie
opinie. Jeśli nie znamy całej sytuacji z dwóch perspektyw, nie mamy prawa
nikogo oceniać, a robimy to z łatwością, bez namysłu. Co gorsza, ludzie często
nie zdają sobie sprawy z mocy krzywdzących osądów. Coś, co dla jednych jest
gorącą plotką, ekscytującym tematem do rozmowy, dla drugiej osoby stanowi
źródło problemów, siejące stratę i zniszczenie. Jedno, nieobiektywne, szkodliwe
założenie naprawdę może zniszczyć komuś życie. Dlaczego tak często o tym
zapominamy?
Drugim istotnym tematem poruszonym przez autorkę jest
szczęście, a dokładniej droga ku jego osiągnięciu. Wszystko, co pojawia się w
naszym życiu z nieopisaną łatwością, szybko traci swą wartość. Człowiekowi
zdaje się, że tylko wygoda i bogactwo mogą dać mu spełnienie, a jednak przecież
każdy z nas jest inny. Bezrefleksyjna, komfortowa egzystencja szybko się nudzi,
przestajemy doceniać wiele kwestii, gdyż doświadczamy ich na porządku dziennym.
Zapominamy, że to, co dla nas naturalne, dla innych byłoby spełnieniem marzeń.
Droga do prawdziwego szczęścia zwykle bywa wyboista, usłana trudami,
wątpliwościami i kolejnymi przeszkodami, jednak jeśli człowiek kieruje się
sercem, wie, że warto walczyć. Spełnienia nie mogą dać przedmioty, pieniądze czy
wygoda, tu prym wiodą miłość i przyjaźń, dzięki którym nawet najcięższa praca
cieszy, bo przecież wywołuje wdzięczność i uśmiech na twarzy najbliższych.
"Człowiek może odnaleźć prawdziwe szczęście w zachwaszczonym ogrodzie, choć nie znalazł go dotąd w drogich hotelach ani w błyszczącej szkłem korporacji."
Autorka stworzyła doskonałe, jak najbardziej przemawiające
kreacje bohaterów. To ludzie z krwi i kości, którzy popełniają błędy, tracą
siłę i ducha walki, przeżywają liczne rozterki, gubią się na ścieżce
codziennych trudów, jak my wszyscy. Naprawdę wspaniałym doświadczeniem okazało
się śledzenie ich wewnętrznej przemiany, jaka bez wątpienia była efektem
wzajemnego oddziaływania. Jeśli wątpicie jeszcze w hasło, iż miłość potrafi
zdziałać cuda, koniecznie musicie sięgnąć po tę powieść i przekonać się o tym
na własnej skórze. Pisarka perfekcyjnie ukazała również funkcjonowanie małej,
hermetycznie zamkniętej społeczności, gdzie wszyscy się znają i notorycznie szukają
wartej uwagi sensacji. Nowa osoba szybko staje się punktem zainteresowania, a
tajemniczość, jaką jest owiana jej wizyta w domu Małeckich, stanowi wyjątkowo
apetyczny kąsek dla wszystkich ciekawskich mieszkańców.
"Kto nigdy nie był głodny, pojęcia nie ma o smaku potraw. Kto nie pracuje naprawdę, nie zna przyjemności wytchnienia."
"Szczęście za horyzontem" jest niesamowicie
poruszającą, wciągającą, prawdziwą, słodko - gorzką opowieścią z tragedią i
ludzką podłością w tle. To piękna i nadzwyczaj refleksyjna książka przypominająca,
iż nie wolno nikogo oceniać po pozorach, najważniejsze jest niewidoczne dla
oczu. To wreszcie przepełniona intensywnymi emocjami historia, która trafia
wprost do czytelniczego serca, by uzmysłowić, że często spełnienie jest bardzo
blisko, ale go nie dostrzegamy, bo wybieramy to, co jest na wyciągnięcie ręki,
wolimy wygodę i łatwość, niż walkę czy poświęcenie. A przecież, im więcej coś
wymaga wysiłku, tym bardziej jest potem doceniane, a prawdziwe szczęście i
miłość są warte największego zachodu. Najnowsza książka Krystyny Mirek chwyta
za serce, delikatnie otula duszę i wielokrotnie wzrusza do łez. To pozycja
idealna na długie, jesienne, refleksyjne wieczory. Gorąco polecam!
Już niebawem, z ogromną przyjemnością rozpoczną lekturę tej książki. 😊
OdpowiedzUsuńChętnie przeczytam po tak wysokiej ocenie! Na pewno wywoła u mnie wiele emocji. :)
OdpowiedzUsuńO autorce wiele dobrego słyszałam, ale jeszcze nie miałam okazji zapoznać się z jej twórczością. Mam w planach to zmienić, ale póki co, nie ma na to czasu. :)
OdpowiedzUsuńPatrząc na okładkę myślałam, że to typowo wakacyjne lekkie romansidło. A tu zaskoczenie. Teraz sezon horrorowy, ale zapisze sobie ten tytuł na wczesną wiosnę, jeśli będzie czas :)
OdpowiedzUsuń