"Teatr pod Białym Latawcem" Ilona Gołębiewska



"Teatr pod Białym Latawcem"
Ilona Gołębiewska
MUZA
Liczba stron: 480
Ocena: 5+/6




"Życie to żywa scena, po której przechadzają się różni aktorzy i grają w różnych sztukach. Czasami wbrew własnej woli, zaskoczeni przez splot sytuacji."

Zuzanna Widawska jeszcze niedawno wiodła prawe luksusowe życie, pozbawione większych obaw czy problemów. Jeden błąd sprawił, że dotychczas znana i ceniona, przebiegła dziennikarka z dnia na dzień straciła dosłownie wszystko. Co gorsza, nie sposób tego odzyskać, gdyż zdruzgotany, mściwy szef wyrobił jej bardzo złą opinię nawet u konkurencji. Załamana, pozbawiona funduszy, przyjaciół, a nawet chłopaka, wie, że musi skulić głowę, schować dumę i znaleźć jakąkolwiek pracę. Po długich poszukiwaniach zostaje zatrudniona w redakcji babskiego czasopisma. Nie jest to zadanie ambitne, a przełożona na każdym kroku wypomina nowej pracownicy jej sytuację na rynku, lecz chwilowo Zuzanna nie ma innego wyjścia, jak tylko grzecznie wykonywać polecenia szefowej i słuchać jej ciągłych przytyków. Niestety, z każdym kolejnym dniem dostrzega, że coraz mniej rzeczy ją cieszy, żyje zmartwiona, zestresowana, nie docenia, jak wiele posiada, jak piękny jest świat.

 Czy Widawska ma jeszcze szansę zaznać prawdziwego szczęścia?

Czy jej życie już zawsze będzie pozbawione najważniejszych wartości?

A może spotka kogoś, kto ją wyrwie z tej emocjonalnej śpiączki?

"A gdyby tak... zacząć się cieszyć życiem Żyć chwilą, nie zamartwiać się, dostrzegać szczęście w drobnostkach?"


Wszystko odmienia się, gdy Zuzanna dostaje od szefowej nietypowe zadanie, w efekcie którego ląduje w teatrze, gdzie członkowie Fundacji Złotych Serc organizują Festiwal Magicznych Nut dla osób niepełnosprawnych. Spotyka tam też swoją ekscentryczną sąsiadkę, która uwielbia wystawiać sztuki w domu, wraz z dziećmi z podwórka. Początkowa niechęć do staruszki szybko zamienia się w czystą sympatię, gdyż na jaw wychodzi, iż jest to Zuzy ukochana aktorka z dzieciństwa. Kobieta nie tylko jest niesłychanie ciepłą osobą, ale i błyskawicznie kruszy serce dziennikarki, otacza ją opieką i troską jak prawdziwa babcia. Artykuł, jaki ma napisać, umożliwia jej poznanie niepełnosprawnych z zupełnie  innej perspektywy. Na próbach w teatrze nie widzi cierpienia czy użalania się, ale czystą, niczym nieskrępowaną radość i miłość do świata. W końcu zaczyna dostrzegać swoje błędy, pomału docenia, jak wiele ma, chce w życiu uczynić coś wyjątkowego. Niestety, radość nie trwa zbyt długo, bo wkrótce okazuje się, że teatr musi zostać sprzedany, a kupcem okazuje się Jakub Bilewicz, mężczyzna, który nienawidzi tego miejsca, gdyż przypomina mu ono o wypadku, w jakim stracił żonę, a z jego syna uczynił niepełnosprawnego. Zuzanna doskonale pamięta, że całe szczęście może zniknąć przez  nieodpowiednią decyzję jednego człowieka i pragnie za wszelką cenę uratować piękny teatr.

Czy dobroć i miłość okażą się silniejsze niż wszystko inne?

Jakie demony przeszłości ukrywają się od lat w teatrze?

I jak wiele wspólnego mają ze sobą ludzie i latawce?

"Nie ma w życiu niczego cenniejszego niż czas. To jak podarowanie cząstki swojego życia, której już nigdy nie odzyskasz. Nasza obecność jest bezcenna."

To dopiero początek mojej przygody z twórczością Ilony Gołębiewskiej, ale przyznam, że okazał się niezwykle przyjemny i obiecujący. Autorka wyróżnia się niesłychanie lekkim, plastycznym i wiarygodnym piórem, dlatego lektura staje się intensywnym przeżyciem, które wpływa zarówno na myślenie, jak i postępowanie czytelnika. Pod postacią subtelniej historii przekazuje treści niełatwe, o jakich czasem wstydzimy się rozmawiać, obnaża ludzi z wszelkich wad czy błędów, nie po to, by im zaszkodzić, lecz aby stać się swoistym drogowskazem ułatwiającym kroczenie po tej zawiłej, nieprzewidywalnej, często niesprawiedliwej ścieżce, zwanej życiem.

"Teatr pod Białym Latawcem" to powieść o przemijaniu, pasji, przyjaźni, wierze we własne siły i docenianiu życia. Droga na szczyt nigdy nie jest łatwa, a jednak, jeśli coś kochamy całym sercem, jesteśmy w stanie dopiąć swego i spełnić każde marzenie. Nie zapominajmy jednak, że nie sam cel się liczy, ale życie to przede wszystkim ludzie, którzy nas wspierają, kochają, są przy nas zawsze, na dobre i na złe. Egzystencja nie jest czymś łatwym czy sprawiedliwym, lecz nienawiścią i ucieczką nie sprawimy, że problemy znikną a świat będzie lepszy. Sztuką jest cieszyć się każdą chwilą, nawet jeśli dawniej serce zostało mocno pokiereszowane. Być może nie jest to łatwe zadanie, lecz nie zapominajmy, jak wiele osób jest od nas zależnych, możemy im pomóc, wystarczy tylko chcieć.

"Raczej liczy się codzienność. To, jak traktujesz ludzi, jaka dla nich jesteś, co możesz dla nich zrobić. Ludzi trzeba kochać. Odwdzięczą się tym samym."

To książka również o prawdzie, która niesie wyzwolenie. Nie da się normalnie funkcjonować żyjąc w kłamstwie, to prędzej czy później wyniszczy każdego, nawet dobre uczynki nie będą w stanie tego zatuszować przed czujnym okiem ludzkiego sumienia.

"Każdy człowiek potrzebuje wolności jak powietrza."

Bazą tej powieści są nietuzinkowi, posiadający ciężki bagaż doświadczeń bohaterowie, którzy wzbudzają istną lawinę emocji. Wszyscy przeszli przez coś, co zmieniło ich na zawsze, tylko nie każde z nich wybrało odpowiedni kierunek. Jesteśmy świadkami jak zżera ich strach, żal, poczucie niesprawiedliwości. Z jednej strony pragną odciąć się od przeszłości i spróbować żyć w szczęściu, z drugiej negatywne uczucia i wszelkie demony są karmione bezustannie, dlatego nie sposób od nich uciec. Czy znajdą klucz do właściwych drzwi i pozwolą sobie na spełnienie? Czy spotkają kogoś, przy kim poczują się lepszymi osobami?

"Nikt z nas nie potrzebuje skrzydeł, by latać, tylko ludzi, dzięki którym nigdy nie upadnie. To dzięki nim łatwiej jest postawić pierwszy krok, poskromić strach, wypełnić miłością pustkę, która powstaje wskutek złych wyborów, życiowych upadków, niespełnionych nadziei."

Najbardziej urzekło mnie zachowanie niepełnosprawnych ćwiczących w teatrze, a także ich opiekunki. Wielu z nas mogłoby się od nich uczuć radości, łapania chwili, nieprzejmowania się zbędnymi głupotami. Tak to już bywa, że osoby najbardziej pokrzywdzone przez los, bardziej doceniają życie, są pogodniejsze, zarażają miłością i dobrocią. Dlaczego my, codziennie pochłonięci przez wir obowiązków, nie potrafimy już uśmiechać się do siebie bezinteresownie? Dlaczego nie cieszy nas wszystko, czego doznajemy każdego dnia? Czyżbyśmy mieli za dużo i pochłonął nas zwykły konsumpcjonizm? Chyba najwyższy czas się zatrzymać, albo wzbić się w górę niczym wolny, nieskażony gniewem czy zazdrością latawiec i upajać się tym niezwykłym lotem, na jaki pozwala nam w danej chwili ów nieobliczalny los.

"Tańcz, śmiej się, korzystaj z życia. W życiu nie ma prób tak jak w teatrze. Od razu jest premiera, co oznacza, że każda sekunda naszego życia jest bezcenna."

"Teatr pod Białym Latawcem" jest niezwykle wartościową, przejmującą, słodko-gorzką, nadzwyczaj angażującą powieścią, która nie tylko bezgranicznie pochłania, ale też uwrażliwia i otwiera oczy na wiele kwestii, o których w codziennym życiowym wyścigu często zapominamy. To piękna, jak najbardziej przemawiająca historia o pasji, miłości, prawdzie, wsparciu i szczęściu, jakie są przecież najważniejszymi wartościami. Gwarantuję, że ta nieprzewidywalna opowieść skradnie wasze serca, wywoła lawinę niepojętych, obezwładniających emocji, których nie ugasi nawet koniec lektury i udowodni, że każdy teatr jest magicznym miejscem, w jakim nawet nieosiągalne staje się możliwe. Przygotujcie się na niespotykane doświadczenie, lecz także podróż w głąb samego siebie, gdyż wielogodzinne refleksje są po prostu nieuniknione. To jedna z tych pozycji, które przeżywa się wszystkimi zmysłami i zostają w sercu już na zawsze! Polecam gorąco!

"Pasja dodaje nam skrzydeł, unosi wysoko ponad szarą codzienność, wyzwala siłę, z istnienia której nie zdawaliśmy sobie sprawy. Nikt nie wie, co to prawdziwe szczęście, nim nie dosięgnie smaku autentycznej pasji tworzenia. W chaosie rodzi się szaleństwo, w szaleństwie pasja, w pasji wielka radość życia." 


Za możliwość poznania powieści, bardzo dziękuję Wydawnictwu MUZA!







3 komentarze:

  1. Bardzo serdecznie dziękuję za niezwykle motywującą recenzję! Dla mnie jako autorki to największy sukces, gdy czytelnik (również bloger) widzi w opowiedzianej przeze mnie historii dokładnie to, co chciałam przekazać. I cieszy mnie to, że ta powieść dostarcza emocje, pokazuje ludzi takimi jakimi oni są i ukazuje realne życie, bo o to mi w pisaniu właśnie chodzi :-) Dziękuję za poświęcony czas, lekturę powieści i napisanie tak obszernej recenzji :-) Jestem bardzo, bardzo mocno za wszystko wdzięczna!

    OdpowiedzUsuń
  2. Cieszę się, że ją kupiłam. Dzięki za recenzję.

    OdpowiedzUsuń

"Opowiem ci, mamo, co robią psotne stwory" Ewa Podleś

"Opowiem ci, mamo, co robią psotne stwory" Ewa Podleś NASZA KSIĘGARNIA "Opowiem ci, mamo" to pięknie zilustrowana se...