"Władczyni Mroku"
K. C. Hiddenstorm
Wydawnictwo: E-BOOKOWO
Liczba stron: 557
Ocena: 6/6
Megan Rivers wydaje się być zwykłą, niczym niewyróżniającą się kobietą,
która nie stroni od alkoholu i innych używek. Jedyną dziwną rzeczą jest to, że
nie pamięta w ogóle swoich rodziców,
którzy zginęli w wypadku. Dzięki temu mniej cierpi i nie tęskni za nimi.
Trochę niepokojący jest również fakt, że nie może wejść do
kościoła, bo momentalnie mdleje lub wymiotuje, jednak ta przypadłość niezbyt jej przeszkadza, po prostu zrezygnowała z wizyt w Domu Bożym.
Kobieta ma ciągle przeczucie, że coś z nią nie tak, na własną twarz patrzy jak na obcą, czuje się wybrakowana i zagubiona.
Stale śni się jej dziwny, straszny sen, nie potrafi go nijak wytłumaczyć. Z czasem jej mroczne wizje są coraz częstsze, a gdy wpada w złość,
dzieją się niewytłumaczalne rzeczy. Podejrzane jest także to, iż wokół niej
co chwila umierają ludzie.
Niespodziewanie do jej życia wkracza tajemniczy Nicholas,
w którym od razu bezgranicznie się zakochuje. Mężczyzna skrywa wiele mrocznych
sekretów, ale jako jedyny akceptuje w pełni zachowanie dziewczyny.
"Ktoś, kto kocha cię prawdziwie, nigdy nie zażądałby, abyś się zmieniła."
Jak się okazuje, Megan nie jest zwykłą śmiertelniczką. To
Lilith, żona Lucyfera, którą podstępem zwabiono na ziemię i pozbawiono mocy oraz
pamięci. Zdrajca pragnie ją unicestwić, a następnie pokonać samego Pana
Ciemności. Zrozpaczony diabeł jednak zrobi wszystko, by odzyskać ukochaną. Miłość jest tak potężna, że nie cofnie się on przed niczym.
Czy uda mu się przywrócić pamięć ukochanej?
Czy Lilith powróci do piekła?
Czy Megan udźwignie
mroczne wizje i nie wpadnie w obłęd?
Powieść porywa już od pierwszych stron. Świat wykreowany
przez autorkę zafascynował mnie i totalnie pochłoną. Niezwykły sposób, w jaki opisała
niebo i piekło, zupełnie zmienił moje wyobrażenia o mieszkających tam
istotach. To, w co tak usilnie wierzy wiele ludzi, nie musi być wcale prawdą. Anioły
nie zawsze są ucieleśnieniem dobra. Potrafią być mściwe, brutalne i pełne pychy.
Demony zaś, mogą kochać tysiąc razy bardziej niż człowiek i są zdolni do
wszelkich poświęceń.
"Któż powiedział, że diabeł jest zły? Okrutny - owszem, ale nie zły. Jak może być zły ktoś potrafiący tak kochać?"
W tej walce dobra ze złem zdecydowanie opowiem się po stronie Lucyfera.
Bóg w ogóle nie interesuje się swoimi dziećmi, co gorsza zezwala na
wojnę, czego skutkiem jest śmierć wielu aniołów i ludzi. Stworzyciel nie staje
w ich obronie. Diabeł natomiast szaleje ze strachu, nie potrafi nijak pogodzić się ze
stratą. Zaskakujące do jakich uczuć jest zdolny. Moje serce skradł właśnie tym,
jak niewiarygodnie walczył o tych, których kocha.
"Bo tak właśnie postępujemy wobec ukochanych - za wszelką cenę staramy się osłonić ich przed potknięciem, za wszelką cenę bronić przed każdym zagrożeniem."
"Władczyni mroku" to jedna z najpiękniejszych historii miłosnych, jaką
ostatnio czytałam. Nie ma to nic wspólnego z banalną opowiastką o biednym mężczyźnie i
bogatej pannie, których jedyną przeciwnością losu jest brak zgody rodziny na ich
związek. Złożona tu obietnica kochanka, że zrobi wszystko dla wybranki, nie skupia
się jedynie na spełnianiu jej licznych, egoistycznych zachcianek. Tu Lucyfer
w imię przysięgi, poruszy ziemię , piekło i niebo, rozpęta największą
wojnę, bo wie, że bez ukochanej nie potrafi żyć. Udowadnia, że miłość nie jest
logiczna, nie ma żadnych reguł czy granic.
Dziwi was, że diabeł kocha?
Według demonów, to my śmiertelnicy
nie mamy nawet pojęcia, czym charakteryzuje się prawdziwa miłość.
"Myślę, że to z racji krótkiego życia, które dla nas jest zaledwie mgnieniem oka, śmiertelnicy nie są w stanie pojąć, ni zapałać taką miłością. Czasem piszecie o niej książki, śpiewacie, lub kręcicie filmy, jednak nie stykacie się z nią w prawdziwym życiu, a nawet jeśli byście się zetknęli – nie uwierzylibyście w nią."
Liczne opisy autorki są niezwykle plastyczne, oddziałują na wszystkie
zmysły czytelnika. Czuje on zapachy, słyszy muzykę, jego ciało nieustannie przechodzą dreszcze. Nie tylko wyobrażałam sobie to co czytałam, ja po prostu
tam byłam, obok Lilith. Widziałam to, co
dostrzegała ona, odczuwałam jej emocje. Odbyłam niezwykłą podróż do piekła i
nieba, co było naprawdę niezapomnianym przeżyciem.
"Władczyni mroku" to fantastyczna, wciągająca i trzymająca
w napięciu książka, którą jestem oczarowana. Nie sposób się otrząsnąć po takiej
lekturze. Mimo swej obszerności, czyta się ją aż za szybko. Rozstanie z
bohaterami jest niemal bolesne. Brak mi słów, by opisać, jak wspaniałą przygodą było
kroczenie po mrocznej krainie wykreowanej przez K. C. Hiddenstorm.
Po raz drugi
przekonałam się, że jej książki są nieszablonowe i zupełnie pochłaniające.
Muszę jednak przyznać, że im bardziej zbliżałam się do finału,
tym mocniej miałam złe przeczucia, że autorka zakończeniem złamie mi serce i
nie będzie ono szczęśliwe. Od początku powieści kibicowałam Lilith i Lucyferowi
i panicznie bałam się, że zamiast happy
endu, na koniec wydarzy się coś okrutnego....
Czy moje lęki były słuszne?
Tego
wam nie zdradzę, musicie przekonać się sami.
Jeśli lubicie oryginalne powieści i interesuje was tematyka
walki dobra ze złem, to książka z pewnością was zachwyci, tak jak mnie. Dodatkową zaletą
jest świetna intryga i przecudowne plastyczne opisy, zabiorą one was w podróż
życia, sprawią, że nie będziecie chcieli wrócić do szarej rzeczywistości. Przede
wszystkim jednak jest to powieść o potędze miłości, która ma niejedno oblicze,
dlatego w mojej pamięci ta historia pozostanie
na bardzo długo i z pewnością do niej jeszcze nieraz powrócę.
Gorąco polecam!
Z całego serca dziękuję autorce, za możliwość przeczytania tej wspaniałej powieści.
Książkę zgłaszam do wyzwania #czytambopolskie
Cholera, nigdy nie słyszałam o tej książce! Natychmiast wpisuje ją na moją listę "do przeczytania" bo brzmi to niesamowicie oryginalnie. Kochający Diabeł? Z tym jeszcze się nie spotkałam. Ogólnie motyw diabła jakoś nie często trafia mi się w książkach. Udało ci się mnie ogromnie zaciekawić tą historią <3
OdpowiedzUsuńŚwietnie się ciebie czyta (chociaż jeśli mogę coś zasugerować, to byłoby super, gdyby cytaty z książki odróżniały się od treści recenzji :P Kursywa, inna czcionka, wyśrodkowanie - cokolwiek :D), więc zostaję tu na dłużej i czekam na więcej!
Pozdrawiam!
Q.
Otwórz Drzwi do Innego Wymiaru :)
Super! Cieszę się bardzo, że recenzja się spodobała i co najważniejsze, że zachęciła Cię do przeczytania tej książki. Naprawdę warto! :-)
UsuńRzeczywiście kursywa to dobry pomysł, na wyróżnienie cytatów. Dziękuję za sugestię - wprowadzę zmiany :-)
Również pozdrawiam :-)