"Szóste piętro"
Alex Sinclair
PRÓSZYŃSKI I S-KA
Liczba stron: 304
Ocena: 6/6
Straciłaś ją z oczu tylko na sekundę…
Totalnie porywający thriller psychologiczny.
Erika Rice wjeżdża windą na ostatnie piętro luksusowego
wieżowca. W apartamencie z widokiem na Central Park mieszka jej były mąż. Ich
córka Alice, pieszczotliwie zwana Króliczką, zostawiła tam ulubioną zabawkę,
którą chcą pilnie odebrać, zanim na zawsze wyjadą z Nowego Jorku - Erika już
się może się doczekać, kiedy znajdzie się z dala od kontrolującego męża.
Winda zatrzymuje się gwałtownie między piętrami, gasną
światła, drzwi się uchylają. Zanim mechanizm ponownie się uruchomi,
czteroletnia Alice zdoła wydostać się przez szparę w drzwiach i wyjść na
zewnątrz. Ale wtedy winda rusza ponownie i zjeżdża na parter… Kiedy Erika wróci
na górę, po dziewczynce nie będzie ani śladu. Zrozpaczona matka rozpoczyna
desperackie poszukiwania dziewczynki w czternastopiętrowym wieżowcu, w którym
nic nie jest takie, jakie się wydaje. Z czasem zdaje sobie sprawę, że
mieszkańcy apartamentowca, zamiast pomagać, okłamują ją, prowadząc mroczną grę,
w której stawką jest życie jej córeczki.
Czy czteroletnia dziewczynka może się rozpłynąć w powietrzu?
Zaintrygowana świetnym opisem, z ogromnym entuzjazmem
sięgnęłam po książkę, lecz nie obeszło się bez wątpliwości, gdyż ostatnio wiele
thrillerów zostało okrutnie przereklamowanych, co nakazuje ostrożność w
robieniu sobie nadziei na naprawdę wyjątkową lekturę. Na szczęście, cała
nieufność minęła po przekroczeniu wstępu, kiedy to przepadłam w historii bez
pamięci i niczym owa oszalała matka, biegłam ku kolejnym stronom, by poznać
ciąg dalszy tej dramatycznej opowieści. Sama mam córeczkę w tym wieku, dlatego
strach i panika kobiety udzieliły mi się tak silnie. Nie będzie przesadą, jeśli
powiem, że to najlepszy thriller, jaki miałam okazję przeczytać w tym roku,
zwłaszcza, że po poznaniu finału, nadal nie mogę się otrząsnąć.
"Nie, Michaelowie nawet nie świta, że zamierzam zabrać lalkę i wyjechać z Alice na zawsze. Jeśli jest u siebie, dziś zobaczy córkę po raz ostatni".
Podstawą dobrego thrillera jest hipnotyzujący klimat oraz
stopniowane napięcie, które delikatnie zaciska swe macki na niczego
nieświadomym czytelniku, po to, by w końcu wessać go całkowicie, uwięzić i nie
mieć zamiaru puścić, nim nie dotrze do finału. Alex Sinclair to wszystko
dopieścił niezwykle autentycznym wątkiem, silnie angażującym, rozczulający
osobę czytającą. Strach o matkę i dziecko
błyskawicznie się udzielają, dodatkowo pomału zaczynamy nienawidzić byłego męża
głównej bohaterki. Zdaje się nam, że doskonale znamy winnego, liczy się tylko
odnalezienie dziewczynki, co wcale nie jest zadaniem łatwym, zwłaszcza, że
wszyscy pracownicy oraz mieszkańcy wieżowca perfidnie zamiast pomóc biednej
matce, robią wszystko, by opóźnić jej działania. Nasza podejrzliwość sięga
zenitu, a lęk o prawdopodobnie porwane dziecko staje się niemal namacalny.
Zamieszczone retrospekcje przybliżają czytelnikowi obraz małżeństwa, przebieg
ciąży, dlatego traktuje kobietę, jakby ją doskonale znał. Z każdą kolejną stroną obawy i więź z główną
bohaterką stają się silniejsze, a historia działa na czytającego, prawie jakby
sam w niej uczestniczył. Emocjonalna
huśtawka i napięcie zaczynają wyniszczać, ale lektury nie da się przerwać,
zdążyła już omotać niczym najsilniejsze leki, zatem dotarcie do końca staje
się obowiązkiem. Obowiązkiem, który po spełnieniu, po prostu psychicznie
zmiażdży każdego...
Filarem tej wciągającej powieści są mistrzowsko nakreślone
portrety psychologiczne. Czytelnik dostaje możliwość zanurzenia się w myślach i
lękach głównej bohaterki, a należy wspomnieć, iż Erika często wpada w panikę,
miewa ataki, niekiedy zachowuje się wręcz irracjonalnie. Nie jest to jednak czymś
dziwnym w przypadku kobiety, która tak uparcie walczyła o ciążę, rozstała się z
despotycznym, wpływowym mężem, pragnącym odebrać jej wszystko, a następnie
zgubiła córkę. Możliwość wejścia do jej głowy, jeszcze silniej angażuje w
poznawaną historię, dzięki czemu kolejne intensywne emocje spadają na nas,
niczym krople deszczu. Deszczu, który zwiastuje nadciągającą burzę...
"Usiłuję się pozbyć niepokojących myśli. Trzymam się nadziei, że Alice trafiła do któregoś z mieszkań i czeka, aż ją odbiorę. W przeciwnym wypadku będę musiała poważnie potraktować podejrzenia, które od kilku minut krążą mi po głowie. Staram się o nich nie myśleć, ale uparcie wracają. A jeśli Alan i ten przestępca naprawdę ją uprowadzili?"
"Szóste piętro" jest mistrzowsko nakreślonym,
wciągającym, nieobliczalnym thrillerem psychologicznym, dopieszczonym
wyjątkowym, klaustrofobicznym, przeszywającym klimatem. Fenomenalnie
naszkicowany portret psychologiczny głównej bohaterki, stale rosnące napięcie,
sięgające zenitu, otumaniające, skrajne emocje, silnie angażujące poszukiwania
małej dziewczynki, której prawdopodobnie grozi piekielne niebezpieczeństwo, a
wszystko nakreślone piórem tak sugestywnym, że lektura przypomina raczej seans
w kinie, na dodatek z doskonałymi dodatkami. Jeśli kochacie porywające,
hipnotyzujące thrillery, pozostawiające w totalnym oszołomieniu, będziecie
zachwyceni. Polecam całym sercem!
Usilnie polują na tę książkę, bo naprawdę jestem bardzo ciekawa. 😊
OdpowiedzUsuńBardzo chętnie bym ją poczytała, bo to zdecydowanie moje klimaty ostatnio :D
OdpowiedzUsuńI przepraszam, ze ostatnio kiepsko u nas z komentowaniem, ale już się poprawiamy po małej przerwie od bloga :D
Pozdrawiam, Eli
https://czytamytu.blogspot.com
Wspaniała recenzja, choć nie przepadam za thrillerami.
OdpowiedzUsuń