"(Nie)młodość"
Natasza Socha
EDIPRESSE KSIĄŻKI
Liczba stron: 304
Ocena: 6/6
Klarysa większość życia ma już za sobą, ale kiedy trafia do
domu opieki, rozpoczyna walkę nie tylko z atakującą ją chorobą, ale i ze
starością.
Marta jest trzydziestolatką, właśnie traci pracę i
wieloletnią przyjaźń. W desperacji chwyta się wszystkiego i chociaż nie lubi
starych ludzi, podejmuje się pracy w domu opieki.
Benedykt to 28-letni nauczyciel tańca. Jego uczniami są
seniorzy, którzy dzięki muzyce i ruchowi odzyskują nie tylko chęć do życia, ale
i zyskują umiejętność pokonywania słabości. Ruch wyzwala ich od narzuconych
przez codzienność granic. Pozwala je przekraczać, daje wolność i przepustkę do
ostatnich chwil szczęścia.
Czy dialog między starością a młodością jest możliwy?
Nataszo Socha po raz kolejny udowadnia, iż nie boi się
trudnych tematów i ponownie, stosując zestawienie dwóch skrajności, silnie
potrząsa czytelnikiem, udziela mu ważnej lekcji i skłania do głębokiej zadumy.
Tym razem dochodzi do zderzenia dwóch odmiennych światów na ścieżce dojrzałości.
Poznajemy młodą kobietę, której świat w jednej chwili dosłownie runął, a także
starszą panią, jaka mimo niebezpiecznych dla zdrowia zaników pamięci, wciąż
czuje się młodo i wypiera coraz częściej obecną w jej życiu ułomność. Jest jednak coś, co je łączy, obie mają
uprzedzenia do osób w odmiennym wieku. Czy te nietypowe spotkanie udowodni, że
różnica wieku nie jest istotna i każdy człowiek jest wart tyle samo? Czy
zamiast stawać okoniem, obie panie spróbują się czegoś od siebie nauczyć? Czemu
ludziom tak bardzo dokucza starość, zarówno własna, jak i innych?
"W tym niepięknym świecie tylko piękni mieli coś do powiedzenia. Piękni i młodzi. Zresztą trudno się dziwić. Osobiście nie przepadam za starszymi ludźmi. Miałam wrażenie, że ich jedynym zajęciem jest narzekanie. Ciągłe wyszukiwanie problemów, wręcz obsesyjne śledztwo, które miało na celu utwierdzić ich w przekonaniu, że wszyscy im źle życzą".
Uwielbiam pióro, jakim włada ta utalentowana polska pisarka.
Jej styl nie tylko wyróżnia się sugestywnością i lekkością, ale cechuje go
wyjątkowa subtelność. Mało kto potrafi pod postacią delikatnej, pięknej
opowieści tak dosadnie wstrząsnąć czytającym i uzmysłowić mu, jak wiele błędów
nieświadomie popełnia na co dzień. I choć książki Nataszy Sochy odnoszą się do
wszystkim doskonale znanych kwestii, to jednak ich przekaz zawsze pozostawia w
sercu ślad na bardzo długo, ma wpływ na nasze życie.
Jestem totalnie zachwycona wykreowanymi postaciami, gdyż
bije od nich autentyzm i emocje. Nie ma tu mowy o nadmiernym przekoloryzowaniu
czy ukryciu zawstydzających wad. Bohaterowie tej książki to ludzie z krwi i
kości, popełniający błędy, wykazujący się naiwnością lub uporem, ponoszący
porażki czy potrzebujący pomocy. To właśnie dlatego ta opowieść trafia wprost
do serca i porusza duszę. Czytelnik momentalnie utożsamia się z naszkicowanymi
postaciami, angażuje się w ich słodko-gorzką historię oraz kibicuje im całym
sobą, a gdzieś w tle dostrzega swoje błędy i postanawia poprawę, wprowadza w
życie nowe zasady.
"Starość jest niekomfortowa, bo nie da jej się całkowicie ukryć. Można oszukać otoczenie, spowolnić upływ czasu, można założyć kapelusz z woalką i nie patrzeć w kalendarz. Ale ona jest i będzie na to wszystko spoglądać z coraz większym politowaniem. Wie, że nikt jej nie lubi, ale najwyraźniej mało ją to obchodzi".
Ogromna brawa należą się także pisarce za niesłychanie
wnikliwe opisanie starości, tego, jak jest postrzegana przez obcych, bliskich,
a także samych nią dotkniętych. W ten sposób nie tylko uświadamia czytelnika,
ale zarazem uczy go wyrozumiałości, tolerancji, uwrażliwia na zachowanie
starszych osób, przypomina, że zasługują na szacunek jak każdy z nas. A że
czasem starsi ludzie wydają się być zgryźliwi? A który młody nie ma gorszego
dnia lub nie stosuje w sytuacji stresowej złośliwości jako mechanizmu
obronnego? Bariery są tylko tam, gdzie je widzimy i sami stawiamy, różnice mogą
połączyć o wiele bardziej niż podobieństwa...
"Kiedy ktoś jest pomarszczony, jest stary. Kiedy ktoś jest stary, jest niedołężny. A kiedy jest niedołężny, zajmuje niepotrzebne miejsce na świecie. I właśnie z tym stereotypem należało walczyć".
"(Nie)młodość" to kolejny tom z niezwykle
poruszającego, refleksyjnego cyklu, który moim zdaniem powinien znaleźć się na
półce każdego czytelnika. Niesamowicie prawdziwa i przenikliwa, ucząca empatii
i skłaniająca do zadumy nad własnym postępowaniem i kierunkiem, w jakim zmierza
obecny świat. To wspaniała, przejmująca powieść, dopieszczona przemawiającymi,
charakternymi postaciami i emocjonującymi dialogami, jakie angażują silnie już
od pierwszej strony. Jeśli kochacie słodko-gorzkie historie, które
prawdopodobnie dzieją się gdzieś obok każdego dnia, a kiedyś mogą spotkać i
was, "(Nie)młodość" podbije wasze serca! W końcu nikomu z nas młodość
nie jest dana na zawsze. Polecam gorąco!
Za możliwość poznania powieści, bardzo dziękuję Wydawnictwu!
Czytałam tylko pierwszą część cyklu, ale bardzo mi się podobała, więc na pewno przeczytam również pozostałe. 😊
OdpowiedzUsuńCieszę się, że tak trafiła w Twoje serce, może i ja kiedyś przeczytam :)
OdpowiedzUsuń