"List z Limbaži" Stach Szulist



"List z Limbaži" 
Stach Szulist
POLIGRAF
Liczba stron: 304
Ocena: 4+/6




Ela jest pięćdziesięciolatką, miłośniczką klimatów rockowych i dobrej literatury, która za sprawą kilku przypadkowych kliknięć w sieci nawiązuje niezobowiązującą znajomość przeradzającą się w rodzaj flirtu. Zdaje sobie sprawę z lekkomyślności działania pod fałszywym imieniem, budząc w sobie zarazem impuls do przemyśleń nad swym dotychczasowym życiem: minioną wielką miłością do męża, wypalonym uczuciowo małżeństwem, monotonią egzystencji, skomplikowaną przeszłością rodziny. Kiedy przypadkiem wychodzą na jaw oszustwa męża – zarówno zdrada, jak i kłamstwa w sprawie syna – rewiduje swe życie z jeszcze głębszą skrupulatnością, odkrywając przy okazji prawdę o swoim pochodzeniu. Dowiaduje się również, że mężczyzna, z którym flirtowała w sieci, też oszukiwał i ostatecznie związał się z jej szaloną przyjaciółką.

W końcu Ela decyduje się na diametralne zmiany, które dodatkowo przyspieszy otrzymany przez jej matkę niespodziewany list z łotewskiego miasteczka.


Główną bohaterkę poznajemy w momencie, gdy dociera do niej, ja wiele błędów dotąd popełniła. Od wielu lat żyje w związku małżeńskim, ma dorosłą córkę oraz nastoletniego syna, ale nie czuje się spełniona. Przyczyną jest aroganckie i leniwe zachowanie męża, a także chłopca, kobieta jednak ma świadomość, iż sama się do tego przyczyniła. Dawno temu, mimo pracy zawodowej poświęciła się obowiązkom domowym, wyręczając przy tym pozostałych, stale zajmowała się mieszkaniem, była na każde zawołanie partnera, zamieniła się w kurę domową, tracąc przy tym szacunek ukochanego. Syn również dość szybko nauczył się wykorzystywać dobre serce matki, a w razie konfliktu zawsze mógł liczyć na wsparcie drugiego rodzica. Z każdym rokiem małżonkowie oddalali się od siebie coraz bardziej, w zasadzie stali się prawie obcymi osobami żyjącymi pod jednym dachem. Zagubiona, pozbawiona codziennych, drobnych radości wkrótce zostaje przytłoczona kolejnymi nieprzyjemnymi wiadomościami o kłamstwach, jakie w zasadzie już zdominowały całe jej życie. 

Czy nie jest jeszcze za późno na zmiany? 

Czy da się uratować związek Eli? 

A może pora zacząć wszystko od nowa?

"Za każdym razem, im więcej o naszym byciu razem - teraz raczej obok siebie - rozmyślam, tym częściej dochodzę do wniosku, że straciłam dwadzieścia dziewięć, prawie trzydzieści lat. Mam czterdzieści dziewięć lat i właściwie niczego dla siebie."


Jestem pod ogromnym wrażeniem, że mężczyźnie udało się tak głęboko wniknąć w psychikę kobiety. Autor w perfekcyjny sposób nakreślił wszelkie otumaniające emocje, rozterki rozdzierające serce bohaterki, jej lęki, żale, bolesne wspomnienia i marzenia o lepszym jutrze. Elżbieta jest świadoma popełnionych pomyłek, błędnego koła, z jakiego niełatwo się wyplątać. Z jednej strony jest osobą kochającą, troskliwą, pragnie dla najbliższych jak najlepiej, z drugiej ma dość braku szacunku, wykorzystywania i wiecznych kłamstw. Czy kobiecie uda się w końcu przeciwstawić? Czy położy kres temu nagannemu postępowaniu mężczyzny jej życia? A może tajemniczy znajomy, z którym coraz częściej koresponduje przez internet, pomoże jej odzyskać utraconą pewność siebie?


"Nie mam ochoty dłużej zastanawiać się nad naszą sytuacją. Wciąż tylko po zakamarkach czaszki błąka się pytanie - bez odpowiedzi - w którym momencie naszej drogi nastąpiło to stopniowe rozszczepienie? Bo nie mam żadnych wątpliwości, że żyjemy każde dla siebie."

Każda czytelniczka doskonale zrozumie wszelkie emocje towarzyszące naszej bohaterce, a dzięki wnikliwej analizie autora, będą one także zrozumiałe dla mężczyzn, którzy nie zawsze zdają sobie sprawę, co tak naprawdę się tli w głowie czy sercu partnerki. Wiele kwestii, pozornie banalnych, zostało tu naznaczonych, dzięki czemu portret psychologiczny postaci jest nadzwyczaj dokładny. 

Język autora jest przystępny i plastyczny, więc książkę czyta się przyjemnie i szybko. Nie zabrakło tu licznych zwrotów akcji, co czyni z pozycji dość dynamiczną lekturę. Myślę jednak, że największym filarem jest realizm, bijący niemal z każdej strony. To powieść o życiu, które bywa brutalne, zaskakujące, niesprawiedliwe. Nakreślona historia mogłaby w zasadzie przydarzyć się każdemu z nas, dlatego nie sposób przejść obok niej obojętnie.

Naszkicowane postacie to osoby wyraziste, przemawiające. Są ludźmi z krwi i kości, obdarzonymi ciężkim bagażem doświadczeń, wierzącymi we własne ideały i marzenia, żyjącymi nadzieją, ale i wątpliwościami. Każdy z nich doznaje trudów życia na swój własny sposób, a jednak autor nie ocenia, pozostawia to czytelnikowi, który utożsamiając się silnie z główną bohaterką z pewnością spojrzy wrogim wzrokiem na kilka postaci. 

"Przemilczam arogancję syna. Nic tak nie boli, konkluduję, jak chamskie zachowanie własnego dziecka. Gdzie miałam oczy, że nie dostrzegłam, kto wyrasta pod naszym dachem?"

"List z Limbaži" jest głęboką, boleśnie prawdziwą powieścią o przytłaczającej rzeczywistości, która dość często odbiega od pięknych, kolorowych marzeń. To poruszająca i refleksyjna pozycja o kobiecie niespełnionej, zatraconej w obowiązkach, zapominającej o własnych potrzebach, dającej się wykorzystywać i traktować bez należytego szacunku. Autor pod postacią tej zaskakującej historii przypomina czytelnikom, iż na zmiany nigdy nie jest za późno, każdy ponosi odpowiedzialność za swój los. Wstrząs i ból, jaki wywoła w was opowieść, może stać się siłą i motywacją do poważnej metamorfozy i wiary we własne możliwości. Wszystko przecież jest możliwe, wystarczy tylko się postarać. Polecam gorąco!



Za możliwość poznania powieści, bardzo dziękuję Autorowi!





3 komentarze:

  1. Ciekawa pozycja, jeśli znajdę czas, t chętnie przeczytam. Ogólnie bardzo dobrze, że ten temat niespełnienia i zmian w życiu, niezależnie od wieku jest poruszany. Przecież każdy człowiek ma do tego prawo, co więcej każda kobieta. To, że kobieta wyszła za mąż, urodziła dzieci i codziennie robi dokładnie to samo - wstaje, wyprawia męża do pracy, dzieci do szkoły, ogarnia dom, czy sama też idzie do pracy - nie sprawia, że jest szczęśliwa i spełniona, a wydaje mi się, że jest jeszcze sporo ludzi, którzy tak myślą.

    Z e-BOOKIEM POD RĘKĘ

    OdpowiedzUsuń
  2. Ojj, chyba nie dla mnie :)
    Pozdrawiam i zapraszam do siebie:
    Eli z https://czytamytu.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Serio, jakiemuś mężczyźnie w końcu udało się zrozumieć kobietę? Nobla temu panu! :)

    OdpowiedzUsuń

"Opowiem ci, mamo, co robią psotne stwory" Ewa Podleś

"Opowiem ci, mamo, co robią psotne stwory" Ewa Podleś NASZA KSIĘGARNIA "Opowiem ci, mamo" to pięknie zilustrowana se...