"Zło-to" Paweł Famus [RECENZJA PATRONACKA]




"Zło-to"
Paweł Famus
Wydawnictwo: BIAŁE PIÓRO
Liczba stron: 349
Ocena: 5/6


"Jest rok 1613 po opuszczeniu planety szumnie zwanej Ziemią. Teraz nikt za bardzo tym się nie przejmuje ale dawniej, starsi ludzie w nieskończoność prowadzili ze sobą spory, czy dobrze zrobiono? Można w skrócie założyć, że dobrze. No i to by było na tyle. 
Jeden z narodów zamieszkujący Ziemię otrzymał dar możliwości podróży międzyplanetarnych. Od razu dar. Dużo szczęścia i splot korzystnych przypadków i już. Polecieli. Najpierw do najbliższych planet, po cichutku, żeby nikt inny się nie wtrącił, a potem to już na całego. Tak zaczął się okres podboju i odkrywania Drogi Mlecznej. Wszystko to byłoby całkiem normalne, ale tym narodem byli Polacy."

Przenieśmy się w nieokreśloną przyszłość, niezwykle rozwiniętą, gdzie zaawansowana technologia zdominowała ludzkie życie, a podróże miedzyplanetarne stały się normalnym zjawiskiem. Akcja rozpoczyna się w bazie Bazie Łukasiewicz XVII, którą udało się uruchomić Helenie,  doktor fizyki wedańskiej i archeologii kosmicznej. Otwarcie wrót powoduje pojawienie się holograficznych awatarów wszystkich członków ekspedycji. Owa baza jest tworem nieistniejącej już wysokorozwiniętej rasy Wedan, założona w celu uwiecznienia ich osiągnięć. Przeczuwali swą klęskę w wojnie galaktycznej, dlatego dołożyli wszelkich starań, by zabezpieczyć własne niezwykle ważne i postępowe odkrycia, dokonania czy wynalazki. Jej odnalezienie to wyjątkowa szansa na ulepszenie dotychczasowej technologii. 

Nagle ekipa otrzymuje raport, iż krążownik naukowy SGKŚ "Heweliusz" został zniszczony przez obcą rasę. Pojawienie się nowego, nieznanego i potężnego wroga uniemożliwia im powrót do macierzystego układu Katowice, nie mogą też nikogo powiadomić o odkrytym zagrożeniu. Co gorsza, pojawia się pytanie, czy ów agresor nie jest tym samym najeźdźcą, który zniszczył Wedan, a teraz powrócił, by przyczynić się do klęski Imperium RP.

Czyżby nadciągała kolejna poważna potyczka astralna?



"Zło-to" to okaz interesującej militarnej SF.  Podstawą fabuły jest bowiem wojna galaktyczna, toczona miliony lat świetlnych od Ziemi. Znajdziemy tu szczegółowy opis działań zbrojnych, logistyki, a także zaawansowanej technologii, niezwykłych broni, czy okrętów. Drobiazgowe charakterystyki bitew kosmicznych nadają powieści niesamowitego klimatu, przenoszą w nieznane, wręcz nieosiągalne rejony.

Zaskakujący jest fakt, iż ukazana Polska to najpotężniejsze imperium, nie ma sobie równych, przedstawienie naszego kraju w takim świetle jest bez wątpienia  nieszablonowe. Co ciekawsze, planety w dziele Pawła Famusa mają nazwy polskich miast. Mocarstwo bezsprzecznie wyprzedza pozostałych pod względem rozwoju technologicznego, wzbudza respekt i ogromny szacunek. Taka koncepcja przyszłości być może nie jest zbyt wiarygodna, ale  z pewnością interesująca i motywująca.

Wizja przedstawiona przez autora zarówno fascynuje, jak i niepokoi. Poznajemy nowoczesne bronie, urządzenia, analizujemy funkcjonowanie sztucznej inteligencji, ale dostrzegamy także negatywne skutki takiego progresu. Niesamowite ulepszenia niosą ze sobą przykre konsekwencje, nie ma ucieczki od złowrogich następstw nadmiernego ingerowania w istniejący porządek.

Tytułowe "Zło-to" to największy okręt bojowy Imperium, cudo techniki, które robi ogromne wrażenie. Wbrew pozorom, nazwa jednak wcale nie oznacza szlachetnego kruszcu. Z pewnością autorowi nie można odmówić rozmachu oraz niesamowitej wyobraźni. Jego książka zabrała mnie w niepowtarzalną, oszałamiającą podróż, o której długo nie zapomnę.

Nie jest to może lektura lekka, subtelna, jaką pochłania się bez namysłu. Jak każda powieść z tego gatunku, wymaga od czytelnika skupienia i zainteresowania. Język autora jest plastyczny, jednak odnajdziemy tu wiele opisów, dość trudnych, nowych nazw, charakterystyk działania urządzeń, czy jak już wspominałam, taktyk oraz różnego rodzaju starć, bitew.

Fabuła jest dokładnie przemyślana, dopracowana niemal w każdym szczególe. Bohaterów jest sporo, ale wszyscy są wyjątkowi, wyraziści, ciekawi. Każdy, kto uwielbia historie przenoszące czytelnika w niesprecyzowaną przyszłość, mocno rozwiniętą, fascynującą, ale zarazem groźną, gdzie ostrzał kosmicznych nieprzyjaciół, nie jest niczym nienaturalnym, będzie zachwycony. Nie zabraknie również niepokojącego klimatu , tajemnic oraz interesujących spisków, które niesamowicie intrygują. 
               
"Zło-to" to przykład doskonałej, napisanej z rozmachem i dbałością o szczegóły, militarnej SF. Jest przede wszystkim porywającą, dobrze przemyślaną historią wojny galaktycznej, toczonej  w nieokreślonej przyszłości, niezwykle rozwiniętej, gdzie zaawansowana technologia zdominowała ludzkie życie, a podróże międzyplanetarne stały się oczywistym zjawiskiem. Niecodzienna wizja autora zarówno zachwyca, jak i niepokoi, a szczegółowe, niesłychanie sugestywne opisy bitew kosmicznych i nowoczesnej aparatury, nadają powieści wyjątkowego klimatu, umożliwiającego czytelnikowi odbycie mentalnej podróży do nieznanej, odległej, ale i zachwycającej przyszłości. Polecam gorąco, zwłaszcza fanom fantastyki naukowej!




Bardzo dziękuję Wydawnictwu Białe Pióro, za możliwość poznania powieści i objęcia jej patronatem medialnym!










4 komentarze:

  1. Gratuluję serdecznie patronatu Aniu.:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Fabuła brzmi interesująco. Gdy nadarzy się okazja na pewno się skuszę :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jestem ciekawa tej wizji autora. Może kiedyś przeczytam tę książkę.

    OdpowiedzUsuń
  4. O, moje poletko. :D
    Czyżby na horyzoncie sf pojawił się kolejny rodzimy autor? :)

    OdpowiedzUsuń

"Opowiem ci, mamo, co robią psotne stwory" Ewa Podleś

"Opowiem ci, mamo, co robią psotne stwory" Ewa Podleś NASZA KSIĘGARNIA "Opowiem ci, mamo" to pięknie zilustrowana se...