"Słodki drań"
Vi Keeland, Penelope Ward
EDITIO RED
Liczba stron: 296
Ocena: 6/6
Stacja benzynowa gdzieś na pustkowiu Nebraski nie jest zbyt
romantycznym miejscem, zwłaszcza kiedy jesteś w kiepskim humorze. Aubrey była.
Znużona wielogodzinną trasą w perspektywie miała jeszcze wiele godzin dalszej
jazdy. Uciekała przed swoją przeszłością, chciała ukoić złamane serce i
rozpocząć nowe życie w Kalifornii. Chance, zarozumiały przystojniak z
Australii, wkurzył ją od pierwszego wejrzenia. Był niesamowicie seksowny, ale
do przesady arogancki. Dziewczyna przestałaby o nim myśleć pięć minut po odjechaniu
ze stacji, gdyby nie problem z kołem, którego sama nie była w stanie zmienić.
Również Chance nie mógł wyruszyć w dalszą podróż — nie umiał poradzić sobie z
awarią motocykla. Chcąc nie chcąc, dalej pojechali razem.
Wkrótce Aubrey z zaskoczeniem odkrywa w tym pewnym siebie
zarozumialcu najlepszego kompana podróży, jakiego mogłaby sobie wymarzyć. A i
Chance wygląda na faceta, który również czuje do dziewczyny coś więcej. Wyprawa
wydłuża się do kilku dziwnych, ale cudownych dni. Jest zabawnie, miło, a
napięcie między nimi rośnie. Audrey coraz bardziej zakochuje się w przystojnym
Australijczyku i wszystko zdaje się zmierzać do szczęśliwego końca, gdy
któregoś dnia, zupełnie nieoczekiwanie, Chance znika bez pożegnania...
"Był dla mnie jak bezpieczna przystań i nie przypominam sobie, aby ktokolwiek inny potrafił sprawić, bym tak się czuła."
Gdy tylko sięgam po książkę tego wspaniałego pisarskiego duetu,
mam pewność, iż czekają mnie niesamowicie przyjemne, ale i wyjątkowo
emocjonujące chwile. W tym wypadku nie było inaczej, autorki zafundowały swoim
czytelniczkom zabawną, ale i chwytającą za serce opowieść, którą dosłownie
połyka się na raz, bo rozstanie z bohaterami nawet na chwilę staje się po prostu
czymś niemożliwym. Krocząc po kolejnych stronach stajemy się naocznymi świadkami
tworzenia się wyjątkowej więzi między naprawdę nietuzinkowymi osobami,
niestety, gdy wszystko pomału zmierza ku spełnieniu, sprawy przybierają
tragiczny obrót, a nasze serca rozsypują
się w drobny mak, podobnie jak u biednej Aubrey. Dlaczego Chance zniknął? Czy
od samego początku tylko udawał i chciał zabawić się kosztem dziewczyny?
"W nieco ponad tydzień udało mi się przeżyć największe szczęście i największy miłosny zawód. Czułam się, jakbym urodziła się na nowo tylko po to, by to, co dało mi nowe życie, mogło do reszty mnie zniszczyć."
Fundamentem tej powieści są bezsprzecznie intrygujące,
wyróżniające się, charakterne postacie, których nie sposób nie pokochać. Ich
zadziorność i słowne przekomarzanie się rozbawiają do łez, ale i nadają pikanterii.
Wielokrotnie w czasie lektury wybuchałam niekontrolowanym śmiechem, lecz nie
zabrakło także chwil, gdy z wypiekami na twarzy, z entuzjazmem zagryzałam wargę
i czekałam na dalszy rozwój wypadków. Cała
historia trafia do serca głównie dzięki swej autentyczności, nie ma tu mowy o
jakimkolwiek przerysowaniu. Postacie są prawdziwe, popełniają gafy, stają się
uczestnikami zabawnych zbiegów okoliczności i mimo prób, nie są w stanie
kontrolować wzmagających się emocji i pomału ulegają magicznemu przyciąganiu. Wszystko
wskazuje na to, iż są sobie przeznaczeni i wzajemnie się uzupełniają, szybko jednak
wychodzi na jaw, iż życie bywa bardziej skomplikowane, niż to może się wydawać
na pierwszy rzut oka. Czy miłość rzeczywiście jest w stanie poradzić sobie z
każdą przeszkodą? A może to jednak była nic nieznacząca, choć niesłychanie
emocjonująca przygoda, po której należy się otrząsnąć i wrócić do szarej
rzeczywistości?
"Czasem ci, którzy budują wokół siebie najwyższe mury, próbują w ten sposób chronić największe serca."
Akcja tej rozbrajającej powieści jest niesłychanie wartka,
czytelnik nie nudzi się ani przez sekundę i pochłania ją w zawrotnym tempie.
Całość dopełniają ekspresyjne opisy, wyzwalające całą gamę intensywnych,
obezwładniających emocji, a także cięty, przesycony sarkazmem język naszych
bohaterów, który nadaje historii wyjątkowo zadziornego i ekscytującego
charakteru. Jeśli kochacie zabawne, nieprzewidywalne i gorące romanse, nakreślone
nadzwyczaj przyjemnym piórem i udekorowane naprawdę niebanalnymi, urzekającymi postaciami,
"Słodki drań" rozkocha was w sobie już od pierwszej strony.
"Czasem trzeba wszystko stracić, żeby się dowiedzieć, czego potrzebujesz naprawdę."
"Słodki drań" jest nieszablonowym, hipnotyzującym,
zadziornym romansem, od którego naprawdę nie sposób się oderwać ani na chwilę. To
doskonałe połączenie dużej dawki świetnego humoru z równie solidną porcją obezwładniających,
przenikających serce i duszę intensywnych emocji, z jakich nie sposób się otrząsnąć jeszcze długo po lekturze. Zabawna, ale zarazem niesłychanie głęboka,
subtelna, lecz równocześnie przesycona seksualnym napięciem, nad którym nie
sposób zapanować, zadziorna i szalona z początku, po to, by zakończyć się
wyjątkowo wzruszająco. Zatraćcie się w tej magicznej oraz pikantnej historii i
przekonajcie się sami, że czasem jedna chwila potrafi odmienić całe życie.
Polecam gorąco!
Zadziorny romans - to brzmi bardzo zachęcająco.
OdpowiedzUsuńMam w planach, czekam na wolniejszy czas :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Pola.
www.czytamytu.blogspot.com
Czytałam jakiś czas temu, genialna książka. :)
OdpowiedzUsuńNa wakacje będzie idealna. 😊
OdpowiedzUsuńChętnie przeczytam w wolnym czasie :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! wy-stardoll.blogspot.com
Lubię czasami sięgnąć po książki tego pisarskiego duetu, a tej jeszcze nie czytałam :)
OdpowiedzUsuńNazwiska autorek ostatnio sa wszędzie. Boję się otworzyć lodówkę, żeby nie znaleźć ich siedzących na kawałku sera :D
OdpowiedzUsuń