"Ania z Zielonego Wzgórza" Lucy Maud Montgomery


"Ania z Zielonego Wzgórza"
Lucy Maud Montgomery
MG


Maryla i Mateusz Cuthbertowie to rodzeństwo – mieszkają w starym domu nazywanym Zielonym Wzgórzem. Nie są już najmłodsi, a praca w gospodarstwie wymaga sił, postanawiają więc przygarnąć do pomocy chłopca z sierocińca. Mateusz jedzie na stację kolejową, gdzie ma na niego czekać chłopiec. Tymczasem zamiast silnego pomocnika widzi czekającą na niego rudowłosą dziewczynkę!


"Ania z Zielonego Wzgórza" to zdecydowanie ponadczasowa, urzekająca opowieść, która zasługuje na piękne, wręcz elegancje wydanie. Doskonale pamiętam swoją pierwszą książkę, już nadszarpniętą zębem czasu i muszę przyznać, że małej Ani, uczennicy szkoły podstawowej, ta pstrokata, banalna okładka nie zachwyciła ani trochę, nie zachęciła również do lektury. I choć z poczucia obowiązku i jednak lekko tlącej się ciekawości przeczytałam wtedy całą opowieść, to teraz jestem przekonana, iż jest ona raczej dla troszkę starszych czytelników. Tylko oni potrafią dostrzec całe piękno i nadzwyczajność tej historii, zrozumieć rezolutną, choć przysparzającą kłopoty bohaterkę, a  przede wszystkim, zachłysnąć się wyjątkowymi opisami natury i odbyć fascynującą podróż w miejscu i czasie. Ja dzięki tej ciepłej lekturze, na nowo mogłam być młodą, głodną wrażeń  i zachwyconą światem dziewczynką, która poraża wrażliwością i wnikliwością. To było cudowne przeżycie i z wielką chęcią je znów powtórzę!

Bezsprzecznie, Lucy Maud Montgomery nakreśliła wyjątkową , ponadczasową historię, która łączy pokolenia, a co ciekawsze, za każdym razem odbierana jest inaczej, na swój własny, zależny od doświadczeń i priorytetów sposób. W moim wypadku jest tak, jakbym za każdym razem poznawała ją na nowo, dlatego chłonę z zapartym tchem każde słowo i wpuszczam do swego serca światło, które tak bardzo mnie urzekło w głównej bohaterce. Tak, to jedna z tych kojących lektur, nakazująca się zatrzymać, docenić co mamy, przeanalizować, jak zmieniliśmy się na przełomie czasu, ile utraciliśmy z własnej osobowości na rzecz dostosowania się do obecnie panujących zasad i wartości. Taka podróż w czasie jest niczym hipnoza i terapia w jednym, zarazem potrząsa, jak i pozwala znów w pełni cieszyć się życiem, a wszystko za sprawą uroczego rudzielca o bujnej wyobraźni.

Niezapomniana, fascynująca, angażująca wszystkie zmysły! "Ania z Zielonego Wzgórza" to jedna z tych opowieści, które zawsze będą wywoływać ogrom emocji i ukojenie duszy. W moim sercu zajmuje szczególne miejsce i bardzo cieszę się, że została wydana w tak przepięknej formie, dzięki czemu stanie się wyjątkową ozdobą mojej biblioteczki. Polecam gorąco!

2 komentarze:

"Opowiem ci, mamo, co robią psotne stwory" Ewa Podleś

"Opowiem ci, mamo, co robią psotne stwory" Ewa Podleś NASZA KSIĘGARNIA "Opowiem ci, mamo" to pięknie zilustrowana se...