"Tylko jeden wieczór"
Krystyna Mirek
EDIPRESSE KSIĄŻKI
Liczba stron: 312
Ocena: 6/6
Żyjemy w czasach, gdzie prawie wszystko jest na pokaz.
Ludzie dobrowolnie upubliczniają swoje życie, internet stał się miejscem chwalenia się, kreowania lepszego wizerunku.
Nikt z nas przecież nie będzie pisał o problemach, czy przyznawał się do
porażek. Chcemy, by inni nas doceniali, zazdrościli nam, a nawet brali z nas
przykład, bo przecież jesteśmy członkami wzorcowych rodzin, o jakich każdy
marzy. Jeśli zwykły, szary człowiek dał się złapać w sidła mediów
społecznościowych i sumiennie brnie w żałosną grę pozorów, to czego spodziewać
się po osobach publicznych, które są obserwowane noc i dzień, a reporterzy
tylko czekają na nieprzyjemną gafę, jaka może stać się opłacalną sensacją? Tylko
czy przesadne dbanie o własny wizerunek nie odbiera tego, co jest naprawdę
ważne? Czy można zaniedbać bliskich i taktować ich jedynie jako nienaganne dopełnienie
fałszywie wykreowanego ideału?
Właśnie w taką ślepą uliczkę zabrnęła Sylwia, którą kochają
niemal wszystkie kobiety. Grana przez nią serialowa Amelia jest osobą
uwielbianą, cenioną, każda pragnie być właśnie taka lub przynajmniej mieć podobną
przyjaciółkę. To zdecydowanie chodzący ideał, mający wspaniałą rodzinę, zaradny
i pokonujący wszelkie przeciwności losu z podniesionym czołem. Odgrywana rola
wymaga również odzwierciedlenia rzeczywistości, dlatego aktorka robi wszystko,
by być postrzeganą jako ideał kobiety, gospodyni czy przyjaciółki. Niestety, prawdziwe
życie wygląda zupełnie inaczej, a zalatana Sylwia coraz bardziej oddala się od bliskich.
Owszem, występują jako kochająca się rodzina, ale ile w tym prawdy, wiedzą
tylko oni sami. Gdy po nagłej śmierci siostry, kobieta musi przyjąć pod swój
dach jej córkę, praktycznie obcą dziewczynę, szansa, że misternie uknute
kłamstwo nie zostanie wydane, jest właściwie minimalna. I choć początkowo żadne
z Nowaków nie chce stracić statusu, wygody i bogactwa, do którego zdążyli już
przywyknąć, pomału udawanie zaczyna być męczące i absurdalne. Czy sekrety
skrywane przez Sylwię i jej rodzinę wyjdą na światło dzienne? Jak wiele straci
aktorka, która poświęciła się kreowaniu nienagannego wizerunku?
I czy to, co
tak zawzięcie tworzy, poświęcając w zasadzie wszystko, ma jakąkolwiek wartość?
"Kiedy się osiąga sukces, trzeba liczyć się z tym, że każdy może zdradzić. Im mniej ludzie wiedzą, tym lepiej. Nie wykorzystają informacji."
To moje drugie
spotkanie z twórczością Krystyny Mirek i teraz już jestem pewna, że książki tej
autorki mogę brać w ciemno. Nie sposób odnaleźć słowa, by trafnie opisać
głębię, jaką pisarka przemyca pod postacią pozornie subtelnych historii. Zdawać
się może, że to opowieści, jakich wiele, a jednak dotykają one wszystkich
zakamarków poruszonego serca i potrząsają czytelnikiem, by przypomnieć mu, że
przecież sam popełnia identyczne błędy, uzmysławia, że nadszedł czas, by otrząsnąć
się z tego zgubnego amoku. "Tylko jeden wieczór" być może dla wielu
zdawał się kolejną romantyczną lekturą, dopieszczoną świątecznym klimatem. Nic
bardziej mylnego. To poruszająca, niesłychanie mądra pozycja, dzięki której
każdy czytelnik może prawidłowo przygotować się do nadchodzących, wyjątkowych
dni. Uzmysławia, co tak naprawdę jest ważne, wytyka popełniane błędy, przez
jakie niepotrzebnie tracimy wiele energii i pomaga zawrócić ze złej drogi, po to, by nie
zagubić się całkowicie, by żyć naprawdę, a nie pod publikę.
Święta to okres rodzinny, gdy zapominamy o kłótniach,
pragniemy sprawić radość bliskim, mieć ich koło siebie. Niestety, to również czas, gdy wszelkie
problemy są jeszcze bardziej doskwierające. Świadomość, że wszyscy spędzają te
dni w gronie rodzinnym, jest istną katorgą dla samotnych czy porzuconych.
Kobietom bardziej niż zwykle dokucza brak potomstwa, a śmierć najbliższych
przypomina, że nic nie jest wieczne, a
czasu nie da się cofnąć. Życie nie przypomina bajki, kłopoty nie ominą
nas tylko dlatego, że nadciąga grudzień, jednak przecież razem można pokonać
najgorsze przeszkody. To właśnie ludzie i łączące ich więzi tworzą magiczne Święta
i wyjątkową atmosferę, a nie prezenty, ozdoby, czy zastawiony stół. Choć to takie
oczywiste, wspomnijcie tę prawdę, gdy w nerwach, czy w panice, będziecie
wywoływać kolejną kłótnię z bliskimi, o to, że jeszcze nie wszystko gotowe na świąteczne
dni.
"Kłopoty są częścią życia. Nie sposób ich uniknąć. Denerwować się z tego powodu, że się pojawiają, to głupota. Lepiej oszczędzać siły, by im mądrze stawić czoła."
Autorka stworzyła świetne, nietuzinkowe postacie, które
posiadają całą paletę wad i zalet, walczą z kolejnymi rozterkami, chcą być
kochane i doceniane, ale czasem postępują egoistycznie. Nie sposób się z nimi nie utożsamić, nie przeżywać ich
historii, jak swojej własnej. Myślę, że autentyczny przekaz, a także poruszenie
wielu trudnych tematów sprawia, iż nakreślona opowieść pochłania nas całkowicie,
po to by po lekturze skłonić do głębokich refleksji, nie tylko na temat postępowania
bohaterów, ale również i nad naszą
postawą.
"W miłości nie ma łatwych decyzji. Zawsze jest jakieś ryzyko. Zbytnia twardość może zniszczyć z natury delikatne uczucie, ale jeśli ktoś jest za miękki, może spowodować, że miłość w jego związku uschnie, zduszona nadopiekuńczością lub brakiem wyzwań."
"Tylko jeden wieczór" jest niesłychanie ciepłą,
głęboką, chwytającą za serce historią o niedomówieniach, rodzinnych konfliktach,
życiu na pokaz, samotności i zagubieniu się na krętej ścieżce wartości. To z
jednej strony kojący dla duszy balsam, ale z drugiej przestroga dla każdego z
nas. Krystyna Mirek po raz kolejny pod postacią delikatnej opowieści potrząsa
czytelnikiem, nakazuje mu się zatrzymać i uświadamia mu, jak niezamierzenie
pozwala, by życie przenikało mu przez palce. Jeśli w wirze świątecznych
przygotowań znajdziecie chwilę na tę emocjonalną, skłaniającą do zadumy, piękną
i prawdziwą powieść, jestem pewna, że tegoroczne Boże Narodzenie będzie
spokojniejsze, bardziej satysfakcjonujące i refleksyjne niż kiedykolwiek
indziej! Polecam gorąco!
Za możliwość poznania powieści, bardzo dziękuję Wydawnictwu Edipresse Książki!
Kiedy biorę do ręki książkę tej autorki, wiem, że zawsze odnajdę na jej kartach wiele wzruszeń i miejsca na refleksję, więc jestem zdecydowanie na tak. 😊
OdpowiedzUsuńMam w planach tę książkę. Bardzo cenię prozę Krysi Mirek.
OdpowiedzUsuńCzytałam kilka książek pani Mirek. Z chęcią te przeczytam :) pozdrawiam :) www.wspolczesnabiblioteka.blogspot.com
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam 3 książki tej autorki. Jak dla mnie ta jest najsłabsza.
OdpowiedzUsuńSuper recenzja. Dzięki.
OdpowiedzUsuńChciałam przeczytać tą książkę ale w tym roku nie jest mi dane :( może zakupię sobie ją już w kolejnym :D Okładkę ma cudowną.
OdpowiedzUsuńhttp://zaczytana-ola.blogspot.com/
Brzmi super :) Ale w tym roku już nie upchnę :(
OdpowiedzUsuń