"Płynąc ku przeznaczeniu"
Weronika Tomala
DLACZEMU
Liczba stron: 328
Ocena: 5/6
Tam, gdzie znikają maski, triumfuje prawda.
A prawda może zrodzić miłość.
I może też zabić…
Skromna studentka, Dominika, wyjeżdża na pierwsze,
zagraniczne wakacje. Hiszpania do której jedzie z serdecznymi przyjaciółkami,
zmieni jej życie na zawsze. To właśnie tam poznaje pracującego w hotelu,
polskiego ratownika.
Dawid przyjechał do Calelli w celach zarobkowych. Nie
pierwszy już i nie ostatni raz. Oczekujący od losu spontanicznych przygód nie
planuje miłości, bo wiedziony doświadczeniem boi się kochać. Pewny siebie, opryskliwy,
egoistyczny. Czy to tylko pozory?
Naprawdę ciężko uwierzyć, że "Płynąc ku
przeznaczeniu" jest debiutem literackim. Autorka wyróżnia się niesłychanie
przyjemnym, lekkim i ekspresyjnym piórem, dzięki któremu czytelnik momentalnie
zatraca się w poznawanej lekturze. Dodajmy do tego nieszablonową, wciągającą
fabułę, garść nietuzinkowych postaci, a także solidną dawkę obezwładniających
emocji i otrzymujemy fascynującą książkę, od której nie można oderwać się ani
na chwilę. Muszę przyznać, że najbardziej jednak usatysfakcjonowało mnie
zakończenie, które w debiutach bywa często przewidywalne i monotonne. W tym
wypadku zostałam zszokowana, zwiedziona, krótko mówiąc naprawdę zaskoczona i
bardzo z tego powodu szczęśliwa. Weronika Tomala umiejętnie zagrała na
emocjach, dlatego jej powieść zostanie w mej pamięci na bardzo długo.
"To nie nauka, a doświadczenia uczą nas życia. Nie teoria darzy mądrością, a praktyka. Tylko głupcy wierzą w sens oklepanych zasad. Prawdziwa wiedza rodzi się w nas właśnie sama, bo nie ma dwóch identycznych momentów, by ktoś miał prawo dyktować nam, jak dobrze żyć."
Filarem tej historii są perfekcyjnie nakreślone postacie,
wobec których nie sposób pozostać obojętnym. To osoby wyraziste, pełnokrwiste,
posiadające dość ciężki bagaż doświadczeń jak na swój wiek. Dominika jest
wyjątkowo skromną, sympatyczną dziewczyną, a swą postawą momentalnie trafia do
serca. Wiele w życiu przeszła i naprawdę solidnie pracowała, by móc wyjechać na
wymarzone wakacje. Pragnie je spędzić jak najwspanialej, co jednak wcale nie
wiąże się z bezmyślnym, niedojrzałym zachowaniem. Wyróżnia się tłumu swą
prawdziwością oraz delikatnością i to właśnie tym ściąga na siebie uwagę
Dawida. Chłopak ewidentnie pragnie ukryć swoje uczucia, dlatego jest wobec
nowej koleżanki wyjątkowo nieprzyjemny. Szybko jednak wychodzi na jaw, iż
gburowate zachowanie jest jedynie maską pod którą kryje się od lat. Dlaczego
Dawid tak bardzo boi się miłości? Czy uczucie może uwolnić go od okrutnych
demonów przeszłości? Czy wakacyjny romans ma szansę okazać się czymś poważnym?
"Marzenia są po to, by chociaż ich zakosztować, żeby nie mieć poczucia, że szczęście przecieka przez palce. A człowiek powinien podążać tymi ścieżkami, na których drogowskazy stawia samo serce."
"Płynąc ku przeznaczeniu" nie jest tylko powieścią
o rodzących się uczuciach, to również książka o stracie i mrocznych sekretach,
przez które nie można ruszyć naprzód. Demony z dawnych lat wciąż prześladują
naszych bohaterów, co na pewno nie ułatwia budowania nowych relacji. I choć
serce przepełnia nadzieja gdy widzimy, że pomału wszystko zmierza ku dobremu,
to po chwili pogrążamy się w ciemności w skutek lawiny szokujących faktów,
jakie spadają na nas jak grom z jasnego nieba.
Autorka nie oszczędza swoich postaci ani trochę, co rusz funduje im
prawdziwe trzęsienie ziemi, a na dodatek umiejętnie manipuluje i zwodzi
czytelnika, dzięki czemu z wypiekami na twarzy pożera on kolejne słowa i w
ogromnym napięciu kroczy ku nieobliczalnemu zakończeniu.
"Znikły maski, warstwy lęku i pokłady niespełnionych nadziei. Kroczyłam drogą pośród raju, w którym kąsałam właśnie zakazany owoc. Czy czekała mnie kara?"
"Płynąc ku przeznaczeniu" jest wciągającą,
nieprzewidywalną, chwytającą ze serce powieścią o miłości, lecz także o
prawdziwej przyjaźni, która pod warunkiem, że opiera się na solidnych
fundamentach, takich jak szczerość i otwartość, stanowi największą wartość w
życiu człowieka. Los bywa nieobliczalny i niesprawiedliwy, zabiera nam tych,
których kochamy, odsłania prawdę, jakiej nie chcielibyśmy nigdy poznać, lecz
jeśli możemy komuś w pełni zaufać, nie ma tragedii, której byśmy nie
przetrwali. Wkroczcie na karty tej nieszablonowej, hipnotyzującej powieści i
pozwólcie, by lawina intensywnych, skrajnych emocji zawładnęła waszym
czytelniczym sercem. Jestem pod ogromnym wrażeniem poruszającego debiutu Weroniki i
niecierpliwie czekam na jej kolejną książkę. Polecam gorąco!
Brzmi to naprawdę ciekawie :D
OdpowiedzUsuńJa już nie mogę się doczekać kolejnej książki Weroniki.
OdpowiedzUsuńBardzo miło wspominam lekturę tej książki i gorąco ją polecam. 😊
OdpowiedzUsuńZafascynowała mnie ta recenzja to książka dla mnie uwielbiam czytać takie książki :)
OdpowiedzUsuńPięknie dziękuję za tak ciepłą recenzję 😘 Mam wielką nadzieję na to, że kolejne moje książki również nie zawiodą.
OdpowiedzUsuńAkcja dziejąca się w Hiszpanii zdecydowanie mnie zachęciła. Skoro jest tam wakacyjny romans, to może wezmę ze sobą na wakacje :)
OdpowiedzUsuńLubię takie historie, wiec pewnie by mnie zaciekawiła :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Eli https://czytamytu.blogspot.com
Ciekawa recenzja. I jak widać, debiut udany.
OdpowiedzUsuń