"Lista obecności" Agata Kołakowska




"Lista obecności"
Agata Kołakowska
PRÓSZYŃSKI I S-KA
Liczba stron: 512
Ocena: 6/6




Iga Stelmach jest czterdziestoletnią rzeźbiarką, która otrzymała zaproszenie do zamieszkania w Kunicach. W tej wsi stawia się na więzi międzyludzkie, a wspólnota jest jak rodzina. Ze szczególną estymą traktowani są artyści, których obecność jest chlubą miejscowości. Iga kupuje dom, w którym chce zacząć nowy rozdział swojego życia. Ma nadzieję, że tu będzie mogła powrócić do rzeźbienia. Przestanie się go bać…

A ma powody, by do swojej ukochanej gliny podchodzić z dystansem i niepokojem. Po śmierci pięcioletniej córeczki zorientowała się, że kolejna bolesna strata, której doświadczyła, nie jest przypadkowa. Wszyscy bliscy, których utrwaliła w swoim najsłynniejszym cyklu "Oblicza", odeszli - dokładnie w takiej kolejności, w jakiej ich wyrzeźbiła. Świadomość tego była dla niej wstrząsem.

„Jesteśmy wspólnotą, którą łączy mocna więź. Tylko i aż tyle.”


Wiele dobrego słyszałam o twórczości Agaty Kołakowskiej, ale dopiero teraz miałam okazję przekonać się na własnej skórze, jak ogromnym talentem została obdarzona polska pisarka. Już pierwsze strony intrygują tak silnie, że czytelnik doskonale zdaje sobie sprawę, iż to jedna z tych lektur, które nie dają spać w nocy, a nawet nawiedzają w mrocznych koszmarach, jeszcze długo po zakończeniu czytania. Tajemniczy, złowrogi klimat zarazem fascynuje, kusi, ale i przyprawia o dreszcze, a każda kolejna kartka jest niczym pułapka, choćbyśmy chcieli, nie mamy wyjścia, przez najbliższe godziny nasze życie zostaje całkowicie uzależnione od losów pokiereszowanej przez los Igi i wybitnego, ekspresyjnego pióra Agaty Kołakowskiej. Jak każdy nałóg, powieść zapewni moc wrażeń i satysfakcji, nie zabraknie jednak też wyniszczających emocji, z których niełatwo będzie się otrząsnąć, jeszcze wiele dni po zakończeniu lektury.

"Milion nowych chwil" Katherine Center [RECENZJA PRZEDPREMIEROWA!]




"Milion nowych chwil"
Katherine Center
MUZA 
Liczba stron: 416
Ocena: 6/6




Margaret Jacobsen ma przed sobą świetlaną przyszłość: narzeczonego, którego uwielbia, wymarzoną pracę i obietnicę doskonałego życia tuż za rogiem. Nagle wszystko, na co tak ciężko pracowała, obraca się wniwecz. Trafia do szpitala, gdzie zmuszona jest stawić czoła świadomości, że nic już nie będzie takie, jak wcześniej. Odnalezienie się w nowej sytuacji jest trudne, a sprawy nie ułatwią skrywane przez lata rodzinne sekrety…

Życie jest wielką niewiadomą, która swą nieobliczalnością potrafi nieraz silnie przerazić. Jedna niefortunna chwila może odebrać wszystko, diametralnie zmienić niemal pewną przyszłość, potrząsnąć całym światem, by pozostawić w oszołomieniu i bezradności. Właśnie w takiej sytuacji znalazła się Margaret, dla której dzień, początkowo uznany za najpiękniejszy, okazał się daleko sięgającą katastrofą, końcem wszystkiego. Czy każdy koniec oznacza początek czegoś nowego? Czy można być szczęśliwym, po tym, gdy cały świat roztrzaska się na drobne kawałki? Co ma w ludzkim życiu największą wartość? Czy dostrzegamy i doceniamy, jak wiele mamy?

"Dopóki starczy mi sił" Karolina Klimkiewicz [RECENZJA PREMIEROWA!]




"Dopóki starczy mi sił"
Karolina Klimkiewicz
NOVAE RES
Liczba stron: 286
Ocena: 6/6




Wyobraź sobie życie, w którym ciągle musisz grać kogoś innego. Tkwisz w zaklętym kręgu przemian: co trzy miesiące nowe imię i nazwisko, nowy kolor oczu i włosów, nowe plany na przyszłość, nowe mieszkanie...

Zola Henderson i jej ciotka Camilla wiedzą, jak to jest, gdy tracisz tożsamość. Od siedmiu lat razem uciekają przed demonami przeszłości. Wcielając się w coraz to inne osoby, nie posiadają niczego na stałe, a ich życie jest jedną wielką iluzją.

Wszystko zaczyna się zmieniać, gdy przeprowadzają się do małego, nadmorskiego miasteczka. Jonesport okazuje się być ich przekleństwem, ale i jedyną szansą na odzyskanie wolności. Jak wysoką cenę będą musiały zapłacić za przywrócenie swojego prawdziwego „ja”?

„Czułam się jak w grze, mogłam nadać sobie nowe imię, stworzyć wymarzoną osobę i nią być, to była namiastka nowego życia, tabula rasa. Każdy marzy o tym przynajmniej raz. Rzucić wszystko i móc zacząć od początku, bez wad i błędów, bez oczekiwań i konsekwencji. Jedyny szkopuł w zmianie życie polegał na tym, że w pewnym momencie zamiast je zmienić, zwyczajnie je tracimy. Stajmy się Nikim – a każde nowe wcielenie przypomina o tym fakcie.”


To moje pierwsze spotkanie z twórczością autorki, ale z nieukrywanym entuzjazmem sięgnę po jej pozostałe dzieła. Karolina Klimkiewicz zachwyca sugestywnym i lekkim w odbiorze piórem, funduje czytelnikom emocjonującą, trzymającą w napięciu lekturę, której nawet człowiek o niesłychanie silnej woli, nie będzie w stanie dobrowolnie przerwać, nim nie dotrze do finału. To jedna z tych powieści, jakie obezwładniają już od pierwszej strony i trzymają w swych hipnotyzujących mackach jeszcze długo po zakończeniu czytania.

"(Nie)piękność" Natasza Socha




"(Nie)piękność"
Natasza Socha
EDIPRESSE KSIĄŻKI
Liczba stron: 304
Ocena: 6/6




Nasturcja ma dwadzieścia osiem lat i piękne imię, choć sama czuje się kwintesencją brzydoty. W czasach, gdy uroda determinuje wszystko, Nasturcja coraz bardziej zamyka się w sobie. Flirtuje przez Internet z nieznajomymi mężczyznami, uwodząc ich pod maską anonimowości.

Czterdziestopięcioletnia Paulina jest jej całkowitym zaprzeczeniem. Pod każdym względem zdaje się być ideałem piękna, choć nikt nie wie ile ją to kosztuje i jak bardzo czuje się samotna. Jej każdy kolejny związek kończy się katastrofą.

Drogi obu kobiet przecinają się pewnego dnia, by uroda i brzydota mogły się przeniknąć i pomóc sobie wzajemnie.

Co tak naprawdę wyznacza współczesne kanony piękna? Czym jest atrakcyjność? Jak bardzo czujemy się dobrze sami ze sobą? Czy mężczyźni faktycznie szukają kobiet nieskazitelnych?
Niepiękność to skaza czy atut?


We współczesnym świecie piękno stało się głównym wyznacznikiem wartości. Oceniamy ludzi niesprawiedliwie, bo czysto powierzchownie, naturalność stała się niemal powodem do wstydu, a delikatne skazy czy niedoskonałości traktowane są jak poważne ułomności. Zdawać się może, że im bardziej sztuczny i poprawiony człowiek, tym szczęśliwsze i satysfakcjonujące życie musi prowadzić. Czy to na pewno prawda? Czy idealny wygląd zapewnia sukces i powodzenie? A może dążenie do perfekcji wyniszcza mocniej, niż my, szare myszki zapatrzone w te piękne twarze, mogłybyśmy kiedykolwiek przypuszczać?

„Jeśli ktoś jest piękny, to automatycznie jest szczęśliwy, prawda?”

"Zemsta pachnie wilkiem" J.G. Latte [RECENZJA AMBASADORSKA!]



"Zemsta pachnie wilkiem"
J.G. Latte
NOVAE RES
Liczba stron: 364
Ocena: 6/6




 Jeśli chcesz ocalić życie, musisz dołączyć do watahy...

Marta, szefowa firmy ochroniarskiej, nie boi się nikogo i niczego. Zawsze liczy tylko na siebie, a nowe wyzwania traktuje jako życiową przygodę. Jednak pewnego dnia los stawia na jej drodze wroga, z którym nie będzie w stanie poradzić sobie w pojedynkę. Dzika wataha wilkołaków, potworów, jakie znała do tej pory jedynie z książek i filmów, w jednej chwili zamienia jej życie w koszmar.

Jej wrodzona wola walki nie pozwoli pogodzić się z porażką, a pragnienie zemsty doda jej siły do działania. Tym bardziej, że u jej boku nagle pojawi się zabójczo przystojny, tajemniczy mężczyzna, który zabierze ją do nadprzyrodzonego świata pełnego istot obdarzonych zadziwiającymi mocami…

„Nie wiedziała, kiedy to zrobiła, ale nagle stała z jego martwym sercem w dłoni. Naprawdę je trzymała. Ściskając mocno, patrzyła na organ, który wcześniej bił tylko po to, by krzywdzić innych.”


Uwielbiam paranormalne romanse, a jeszcze bardziej kocham polskie debiuty literackie, dlatego niecierpliwie wyczekiwałam gorącej powieści J.G Latte. Czy treść książki była równie silnie hipnotyzująca, co sama okładka? Szczerze powiedziawszy, magnetyczna obwoluta szybko okazała się zaledwie słodką zapowiedzią pasjonującej jazdy bez trzymanki, jaką przygotowała dla czytelników początkująca, ale niesłychanie utalentowana pisarka. „Zemsta pachnie wilkiem” stanowi idealną mieszankę napięcia, namiętności, niebezpieczeństwa i elementów nadnaturalnych, dlatego każdy, kto ma słabość do fantastycznych romansów, zostanie oczarowany już od pierwszej strony. Musicie jednak wiedzieć, iż męką byłoby sięgać po książkę w przypadku zbyt małej ilości wolnego czasu. To zdecydowanie jedna z tych pozycji, które namiętnie pochłania się na raz, a rozstanie z bohaterami, nawet te najkrótsze, stanowi źródło żalu i niepohamowanej, uciążliwej tęsknoty.

"Opowiem ci, mamo, co robią psotne stwory" Ewa Podleś

"Opowiem ci, mamo, co robią psotne stwory" Ewa Podleś NASZA KSIĘGARNIA "Opowiem ci, mamo" to pięknie zilustrowana se...