"Mój pomysł na życie" Elżbieta Kosobucka



"Mój pomysł na życie"
Elżbieta Kosobucka
Wydawnictwo: VIDEOGRAF
Liczba stron: 352
Ocena: 5/6





Melody Sawicka to świetny, ambitny, doceniany bankowiec. W zawrotnym tempie wznosi się na wyższe szczeble kariery. Ma cudownych przyjaciół, jest osobą atrakcyjną, spełnioną zawodowo, pełną energii i nowych pomysłów. Jej życie wygląda na pozbawione jakichkolwiek trosk. Właśnie awansowała i zdaje się, że nic nie może popsuć tego wspaniałego nastroju. Niestety, staje się uczestnikiem samochodowej stłuczki. Właściciel drugiego auta, Paweł Barycki, nie zamierza kobiecie odpuścić, tym bardziej, że naprawa jego Porsche z pewnością będzie kosztowna. Dziewczyna na początku uważa go za zwykłego oszusta, jednak nie umyka jej uwadze, jak bardzo jest atrakcyjny. Mimo wątpliwości umawia się z nim i zaczyna darzyć coraz większą sympatią. Mężczyzna jest nie tylko niezwykle przystojny i bogaty, ale także bardzo zafascynowany nową znajomą.

Jak się już domyślacie, stają się parą, a egzystencja Melody zamienia się w przepiękną bajkę.
Niestety los bywa ironiczny i niesprawiedliwy, więc beztroska nie trwa zbyt długo.
Wiadomość, jaką otrzyma bohaterka, zmieni jej życie już na zawsze.

Muszą przyznać, iż na początku obawiałam się, że to będzie taka pospolita, niczym niewyróżniająca się historia romantyczna. Przez pewien czas twierdziłam nawet, iż jestem w stanie przewidzieć zakończenie. Złapałam się także na tym, że usilnie wyszukiwałam wad w Pawle, a także argumentów, dlaczego ten związek nie ma szans by przetrwać.

Byłam bardzo zaskoczona, gdy dotarło do mnie, jak mocno się myliłam. To nie jest jakaś banalna opowiastka o miłosnych zawirowaniach. "Mój pomysł na życie" okazał się naprawdę wartościową, refleksyjną powieścią, poruszającą jeden z największych problemów, jaki może spotkać każdego z nas.

Nie będę wam psuć zabawy odkrywania tej książki, dlatego nie zdradzę dokładnie, co się wydarzyło. Mogę was jedynie zapewnić, że wywoła to z pewnością wiele intensywnych emocji, nie da się być wobec czegoś takiego obojętnym.

Postać Melody jest doskonale wykreowana. Poznajemy jej myśli, dzięki czemu możemy kobietę dokładnie rozszyfrować. 
Początkowo bohaterka trochę mnie drażniła. Denerwowało mnie to, iż po każdej lekkiej wymianie zdań czy kłótni, z góry zakładała, że to koniec związku. Było to dziecinne i po prostu niemądre, jednak na tym kończą się wady dziewczyny.

Ogólnie jest to osoba, którą z całego serca podziwiam za siłę i dyscyplinę. Nie znam słów, by opisać jak bardzo współczułam, gdy spotkała ją taka tragedia. Osobiście nie wiem jak bym postąpiła na jej miejscu, ale obawiam się, że mogłabym się poddać. Nawet nie umiem i nie chcę sobie tego wyobrażać. 
Historia ta w każdym razie uzmysławia, że w obliczu poważnych problemów, człowiek dopiero odkrywa w sobie, jak wiele ma mocy.

Szanuję ją również za to, że żyje według własnych przekonań, nie dostosowuje się do otoczenia, co w obecnych czasach jest niezwykle trudne i świadczy o prawdziwej odwadze.
Bardzo urzekło mnie, że jest postacią szalenie wyróżniającą się i co najważniejsze, nie pozwala, by ktokolwiek zniszczył w niej tę wyjątkowość.

Spodobał mi się także sposób, w jaki autorka opisała relację między Pawłem i Melody. Nie był to jakiś przesłodzony związek. Tak jak wszędzie pojawiały się różne kłopoty, sprzeczki, niedomówienia, różnice charakteru. Powieść uświadamia, że los nikogo nie rozpieszcza, bogaci też mają problemy, które są niezwykle poważne i niemożliwe do rozwiązania poprzez pieniądze. 

"Mój pomysł na życie" jest niezwykle poruszającą, skłaniającą do głębokich refleksji historią o przemijaniu. Uzmysławia, jak nieprzewidywalny bywa nasz los, nic nie jest nam dane na stałe. Dobra materialne, dla których tak się poświęcamy, są rzeczą ulotną. To nie one stanowią największą wartością. Trzeba żyć chwilą, doceniać to co mamy, cieszyć się każdą sekundą, bo nikt nie ma pewności, czy nadejdzie kolejny dzień.

Tragedia, która spotkała główną bohaterkę, pozwoliła jej inaczej spojrzeć na życie. Melody przeszła naprawdę ogromną metamorfozę. Zaczęła zwracać uwagę na to, o czym przez zatracenie w pracy, zupełnie zapomniała. Dostrzegała zwykłe, codzienne, drobne sprawy, zaczęła odczuwać więcej radości i wdzięczności. Inaczej postrzegała siebie i resztę ludzi. Jej zachowanie udowadnia, że to, czy jesteśmy szczęśliwi, zależy tylko i wyłącznie od nas samych. Cokolwiek nas spotka, nadal możemy kochać życie i odczuwać radość.

"Każdy dzień jest ważny, każdy dzień jest cenny. Jest pora na smutek i pora, aby go porzucić."

Ta porywająca opowieść uświadamia także, że warto walczyć o swoje marzenia. Jeśli czegoś pragniemy z całego serca, nie możemy się poddawać. Nasze życzenia mają szansę się spełnić, jeżeli tylko będziemy o nie uparcie walczyć.

"Marzenia są po to, aby za nimi iść. Pragnienia są po to, aby je realizować."
W trakcie lektury zastanawiałam się wielokrotnie, czy wybory, który dokonałam, były na pewno tylko moimi decyzjami, czy ktoś mi je narzucił. Najważniejsze jest przecież, by żyć zgodnie z sobą samym. Nie musimy realizować czyichś planów, to nasza egzystencja i powinniśmy przez nią przejść tak, jak tego chcemy.

Kolejną bardzo ważną lekcją, jaką dostajemy od autorki, jest przedstawienie, na czym polega prawdziwa miłość i przyjaźń. Podkreśla również, jak ważne jest wewnętrzne piękno. To właśnie ono, a nie powierzchowność, świadczy o naszej wartości, atrakcyjności. Nie kocha się człowieka za wygląd, ale za to jakim jest. Podstawą szczerego uczucia jest jednak akceptacja samego siebie.

"Kiedyś myślałam, że moje piękno zależy od wyglądu zewnętrznego, a tak nie było. Pawła pociągało we mnie to, kim byłam w sercu. Po chwili zeszłam po schodach podekscytowana. Na dole czekał na mnie mężczyzna, przy którym nie bałam się być kobietą. Każdego dnia odsłaniałam przed nim kolejną cząstkę siebie, a jego miłość umacniała mnie, by iść wybraną przez siebie drogą. "

Podsumowując, "Mój pomysł na życie" to niebanalna, poruszająca do łez, przepiękna książka, która skłania nas do wielu wartościowych przemyśleń. Pomaga zrozumieć, co tak naprawdę jest istotne oraz docenić to, co mamy. Przede wszystkim jednak, wywołuje masę silnych emocji. Chłonie się ją z zapartym tchem, nie sposób oderwać się od lektury, gdyż jest to niewątpliwie historia, która mogłaby spotkać każdego z nas.
Ta niezwykła powieść wiele wniosła do mojego życia i z pewnością na długo pozostanie w sercu. Serdecznie zachęcam was do przeczytania tej książki. Naprawdę warto!





 Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję autorce,







Książkę zgłaszam do wyzwania #czytambopolskie



10 komentarzy:

  1. Mnie też ta książka zaskoczyła nagłym zwrotem akcji. Polecam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Myślę, że książka, by mi się spodobała. Kiedyś po nią sięgnę.
    biblioteczkamoni.blogspot.co.uk

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie słyszałam wcześniej o tej książce, ale wydaje się być naprawdę ciekawa. Świetna recenzja!
    azamargo.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Po takiej recenzji koniecznie trzeba przeczytać książkę :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Uwielbiam niebanalne powieści skłaniające do refleksji. Już widzę, że ta książka to coś dla mnie.

    OdpowiedzUsuń
  6. Na razie w planach jej nie mam, ale być może kiedyś po nią sięgnę.

    OdpowiedzUsuń
  7. Emocjonalnie, z przypomnieniem najważniejszym wartości w życiu człowieka, tragedia, z która trzeba sobie poradzić, brzmi obiecująco. :)
    Bookendorfina

    OdpowiedzUsuń
  8. Świetna recenzja! Musze się zapoznać z tą książką

    OdpowiedzUsuń
  9. Zaciekawiłaś mnie recenzją ;* Obserwuję <3
    Zapraszam do mnie karolinaiwaniec.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

"Opowiem ci, mamo, co robią psotne stwory" Ewa Podleś

"Opowiem ci, mamo, co robią psotne stwory" Ewa Podleś NASZA KSIĘGARNIA "Opowiem ci, mamo" to pięknie zilustrowana se...