"Wszystkie moje kobiety. Przebudzenie" Janusz Leon Wiśniewski



"Wszystkie moje kobiety. Przebudzenie"
Janusz Leon Wiśniewski
Wydawnictwo: ZNAK LITERANOVA
Liczba stron: 512
Ocena: 5/6




Podobno niekiedy trzeba otrzeć się o śmierć, by zrozumieć co w życiu jest naprawdę ważne. Tak brutalna i wstrząsająca sytuacja skłania nie tylko do głębokich przemyśleń, ale przede wszystkim do zrobienia starannego rachunku sumienia. Tak właśnie było w przypadku naszego głównego bohatera, który niespodziewanie budzi się w klinice a w Amsterdamie oraz dowiaduje się, iż przez pól roku leżał w śpiączce. 

Dla zapracowanego, cenionego matematyka sześć miesięcy bezczynności jest czymś niewyobrażalnym, a wygląda na to, że jeszcze sporo czasu będzie przywiązany do łóżka. To jednak dopiero początek szokujących wiadomości. Okazuje się, że gdy leżał w szpitalu, oderwany od rzeczywistości, odwiedzały go różne kobiety, z którymi był związany w przeszłości. Przyjechały do niego nie bacząc na odległość czy krzywdy, jakie dawniej im wyczynił. Bez względu na wszystko pragnęły go jeszcze raz zobaczyć, czuwały przy jego łóżku, modliły się za niego, poświęciły mu swój czas.


"Każdej z nich wyrządził krzywdę, każdą z pewnością rozczarował, na swój sposób poniżył, każdej mniej lub bardziej poharatał życie i sprawił wiele bólu, każda miała powód, aby czuć do niego żal i chcieć go wymazać ze swojej pamięci. A jednak tego nie uczyniły. Inaczej przecież nie byłoby ich tutaj."

Okazuje się, że mężczyzna miał naprawdę bogate życie miłosne i nie zawsze postępował słusznie. Poznajemy wszystkie wspomnienia dotyczące jego dawnych sympatii, dowiadujemy się, jak je poznał, co w nich kochał, jaki był wobec nich, a także jak potem wyglądały rozstania oraz co było ich przyczyną.

Dopiero teraz, po wielu latach dostrzega, jakim był egoistą i jak bardzo je skrzywdził. Wiele do myślenia daje mu również zachowanie personelu szpitala, w którym przebywa. Wszyscy są jak wielka rodzina, pełni ciepła i dobroci. Bezinteresownie dbają o niego, pomagają znacznie więcej, niż wymagają tego ustalone odgórnie obowiązki. Ta cała sytuacja jest zupełnym przeciwieństwem jego dotychczasowego zachowania, przez co pozwala mu zupełnie inaczej spojrzeć na własne życie. Troska tych ludzi, a także pamięć i dobro okazane przez byłe kochanki, uświadamiają mu, jak podłym był człowiekiem. Dociera do niego również to, iż praca czy wolność nie są największą wartością.

To moje pierwsze spotkanie z twórczością Janusza Leona Wiśniewskiego, ale jestem bardzo mile zaskoczona. Bezsprzecznie styl autora jest bogaty, wyjątkowy i niezwykle barwny. Dodatkowym atutem są liczne ciekawostki z zakresu psychologii czy seksuologii, które zostały subtelnie wplecione w fabułę. Nadaje to powieści niepowtarzalny klimat, a także skłania czytelnika do refleksji, praktycznie po każdej kolejnej przeczytanej stronie. Nie jest to banalna, lekka historia na jeden wieczór. Książka wręcz poraża swoją głębią i mądrością oraz sprawia, że chcemy się nią rozkoszować jak najdłużej, w spokoju i pełnym skupieniu.

Niewątpliwie na plus zasługują liczne, doskonale wykreowane postacie. Są one różnorodne i bardzo interesujące, każda nas czegoś uczy, każda wnosi coś nowego do naszego życia. Bohaterów jest naprawdę sporo, tak więc mamy możliwość ujrzenia zarówno męskiego, jak i damskiego punktu widzenia. Przede wszystkim poznajemy jednak dawne sympatie pacjenta obudzonego ze śpiączki. Genialne ukazane zostały różne oblicza miłości, a także skomplikowane, niepowtarzalne stosunki damsko-męskie.


„Z każdą z nich był przez dłuższy lub krótszy czas szczęśliwy. I każda była dla niego ważna. Każdej darował swoją uwagę, czułość, każdą otaczał opieką. Chciał, aby i one były z nim szczęśliwe. Ale tylko wtedy, kiedy znajdowali się blisko siebie.”

Autor w wspaniały, ale autentyczny sposób udowadnia nam również, iż nic nie dzieje się bez przyczyny, a każdą osobę w naszym życiu spotykamy w jakimś ważnym celu. Ludzka egzystencja jest pozbawiona zbiegów okoliczności.

"Przypadkowe spotkania nie są wcale przypadkowe. Ale to się wie dopiero po latach..."

Powieść "Wszystkie moje kobiety. Przebudzenie" uświadamia, iż życie w ciągłym biegu i całkowite poświęcenie się karierze zawodowej, nie tylko nie zapewni nam szczęścia, ale również skrzywdzi naszych bliskich. Te zaniedbanie możemy dostrzec dopiero po latach, niestety już będzie za późno. Intensywnie przeżywamy cierpienie bohatera, gdy uzmysławia sobie, że nie był idealnym ojcem. Moim zdaniem, powinniśmy wyciągnąć wnioski z jego postępowania i zatrzymać się choć na chwilę, zacząć w pełni żyć, a nie tylko podążać za zawodowymi sukcesami.

Jeśli natomiast chodzi o temat przewodni, czyli romanse, to ukazane niektóre egoistyczne relacje z kobietami, raczej nie spodobają się czytelniczkom, ale nie jest on człowiekiem, którego można znienawidzić. Jego spowiedź rozczula, porusza do łez oraz upewnia nas w fakcie, iż nie jest do końca złą osobą.

Najbardziej chyba z tej książki zapamiętam jednak fantastyczna klinikę, a dokładniej przecudowny personel, który zajmował się naszym bohaterem. Ciężko opisać, jak wiele ciepła, dobroduszności i bezinteresownej pomocy otrzymał od tych wspaniałych ludzi. W tę nostalgiczną fabułę wnieśli tak wiele humoru i optymizmu, że całkowicie skradli moje serce. Mam nadzieję, iż w szpitalach naprawdę można spotkać tak pozytywnych i serdecznych pracowników.

Podsumowując "Wszystkie moje kobiety. Przebudzenie" jest słodko-gorzką historią o prawdziwym życiu, pełnym trudnych wyborów, których każdy z nas stale musi doświadczać. To opowieść  nie tylko o miłości, ale również o samotności, której początkowo możemy nawet nie być do końca świadomi. Zdecydowanie przypadnie do gustu dojrzałym czytelnikom, gdyż przez młodszych może nie zostać w pełni zrozumiana. To książka, która poraża swą autentycznością i skłania do głębokich przemyśleń na temat własnego życia. Nie można pozostać wobec niej obojętnym. Gwarantuję, iż ta wyborna uczta literacka zafunduje wam kilka niezwykłych wieczorów, przepełnionych silnymi emocjami i własnymi wspomnieniami, przez co na długo pozostanie w waszym sercu. Gorąco polecam!

"Samotność wcale nie zaczyna się od tego, że nagle nikt nie czeka na ciebie w domu. Samotność zaczyna się wówczas, kiedy pierwszy raz odczujesz pragnienie, aby czekał tam na ciebie ktoś zupełnie inny..."



Za egzemplarz recenzencki serdecznie dziękuję Wydawnictwu Znak!



24 komentarze:

  1. Lubię takie autentyczne i dojrzałe historie, które po lekturze zostawiają po sobie ślad w czytelniku.:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Takie autentyczne historie, które skłaniają do przemyśleń są w moim guście, więc chętnie zapoznam się z tą pozycją. ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Swego czasu wiele słyszałem o tej książce, może kiedyś dam jej szansę. Ale jak sama dobrze wiesz mam troszkę dużo ich do przeczytania ;)

    Pozdrawiam
    https://ksiazki-czytamy.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja też uważam, że nic nie dzieje się bez przyczyny. Mam w planach tę książkę.

    OdpowiedzUsuń
  5. O autorze słyszałam już wiele i kiedyś na pewno zapoznam się z jego twórczością.

    OdpowiedzUsuń
  6. Wiele słyszałam o tej książce, chyba sama muszę się przekonać jaka jest, pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie czytała, chyba jeszcze żadnej książki w tym stylu, a bardzo mnie zaciekawiłaś ;)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  8. Też jestem po lekturze, a ciekawostki wplątane w fabule to taki znak rozpoznawczy autora:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Dobrze, ze dostrzega te swoje błędy i jakim był egoista w stosunku do kobiet. ;) To było moje pierwsze spotkanie z autem i nie żałuję. ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Otrzymałam możliwość zrecenzowania tej książki, ale po krótszym zastanowieniu postanowiłam ją odrzucić. I chociaż wypowiadasz się o niej bardzo dobrze, ukazujesz wiele jej pozytywnych stron, ja nadal uważam, że słusznie postąpiłam. Jakoś nie czułam się i nadal nie czuję zainteresowana tym tytułem, chociaż mam w planach inną powieść spod pióra tego autora. Przypuszczam, że wiesz, którą mam na myśli. ;)
    Pozdrawiam!
    BLUSZCZOWE RECENZJE

    OdpowiedzUsuń
  11. Czytałam "Samotność w sieci" i bardzo podobał mi się styl pisania pana Wiśniewskiego. Tym bardziej z wielkim zainteresowaniem sięgnę po tę książkę. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  12. Kiedyś czytałam „Samotność w sieci” i pamietam, że nie bardzo polubiłam się z autorem. Kto wie, może dam mu drugą szanse.

    OdpowiedzUsuń
  13. Bardzo lubię Wiśniewskiego. Ma swój styl i jest jednym z nielicznych polskich autorów z którym się "koleguje" jeśli chodzi o książki. Pewnie i tą pozycję przeczytam, jak pojawi się w bibliotece :)


    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Lubie takie historię i będę musiała się z nią zapoznać na własnej skórze. :)

    Pozdrawiam,
    lunafisher.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  15. Ja się nad tą książką zastanawiam bardzo :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Nie przepadam za takimi książkami, ale ta mnie nieco zaintrygowała :)

    Pozdrawiam ciepło,
    Sara z Niesamowity Świat Książek

    OdpowiedzUsuń
  17. To nie jest książka dla mnie, ale dla mojej mamy. Ona uwielbia taki klimat :) może to dobry prezent pod choinkę?

    OdpowiedzUsuń
  18. Niezwykle ciekawa fabuła, i zdecydowanie bardzo na czasie. Zaciekawiłaś mnie tą książką, może się skuszę :)
    Book Beast Blog

    OdpowiedzUsuń
  19. Nie przepadam za takimi książkami, ale przyznam, że okładka jest świetna :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Zgadzam się, swietna książka

    OdpowiedzUsuń
  21. Klimatyczna okładka i może się kiedyś skuszę ;)

    OdpowiedzUsuń
  22. Ostatnio wiele mówi sie o tej książce, pora nadrobić zaległości.

    OdpowiedzUsuń
  23. Mam ją w planie, pewnie niebawem się z nią zapoznam ;)

    OdpowiedzUsuń
  24. słyszałam o tej pozycji bardzo wiele i zastanawiam się jeszcze, ale chyba się na nią skuszę :D

    OdpowiedzUsuń

"Opowiem ci, mamo, co robią psotne stwory" Ewa Podleś

"Opowiem ci, mamo, co robią psotne stwory" Ewa Podleś NASZA KSIĘGARNIA "Opowiem ci, mamo" to pięknie zilustrowana se...