"Bez wytchnienia"
Michał Matuszak
Wydawnictwo: BIAŁE PIÓRO
Liczba stron: 321
Ocena: 5+/6
Fanatyzm to postawa polegająca na bezgranicznym przekonaniu
o słuszności pewnych poglądów. Łączy się ze skrajną nietolerancją, nienawiścią
wobec każdego, kto głosi odmienne idee. Bez wątpienia takie ortodoksyjne
podejście jest niesłychanie niebezpieczne, a granica między wiarą a
zaślepieniem ideologicznym jest niezwykle cienka.
Książka Michała Matuszaka "Bez wytchnienia"
ukazuje fanatyzm w wydaniu religijnym, chyba najbardziej groźnym z możliwych,
bo przecież wiara stanowi dla ludzi fundament, daje poczucie bezpieczeństwa. O
dziwo, w tym wypadku młodsze umysły zdają się być bardziej otwarte i nie
ulegają ślepo presji tłumu, jak czynią to dorosłe.
"Jak wparują ci do domu ciapaci lub żydki, to sam sobie nie poradzisz, ale wtedy będzie za późno na zmiany. Najlepszą opieką będzie ochrona rodziny przed niebezpieczeństwem. Niebezpieczeństwem jest nie tylko fizyczna siła wroga, ale też bluźniercze religie. Musisz bronić przed tym rodzinę. Bóg jest jeden i nie możemy pozwolić, by ktoś nam wmawiał co innego."
Głównym bohaterem jest piętnastoletni Adam, syn człowieka
bez reszty poświęcającemu się państwu. Nie byłoby w tym niczego niepokojącego,
gdyby nie fakt, iż ówczesne władze całkowicie wykorzystały religię do
manipulacji, podporządkowania społeczeństwa. Dodatkową siłą napędzającą jest
nakręcanie spirali strachu przed atakiem ze strony Muzułmanów czy Żydów.
W świecie wykreowanym przez autora w zasadzie wszystko jest
ściśle podporządkowane religii, modlitwa jest obowiązkowa w praktycznie każdej
sytuacji. Genialnie ukazane zostało, jak przejęła ona szkolnictwo. Zaskoczył
mnie fragment, gdy nauczycielka nieprzygotowanego ucznia odsyła do pacierza,
nie do nauki. Gorsze oceny, między innymi z przedmiotu dotyczącego moralnego
zachowania, stały się przyczyną podejrzeń, iż chłopak jest zły i trzeba go jak
najszybciej nawrócić.
Ojciec Adama, szanowany przez władzę i lud, uważany za
jednego z najbardziej oddanych obywateli, nie może pozwolić na zniszczenie
swojego wspaniałego wizerunku. Postanawia wysłać syna na "Obóz Miłosierdzia
Bożego", gdzie ma nauczyć się, jak zostać prawdziwym, posłusznym
chrześcijaninem. Metody stosowane przez opiekunów mają jednak za zadanie po
prostu zmiękczyć uczestników, za wszelką cenę osłabić ich bunt, mękami sprawić,
by się poddali i dali sobą sterować.
Czy młody chłopak ma jakiekolwiek szansę wygrać tę nierówną
walkę?
"Bez wytchnienia" ukazuje nam mroczą wizję świata,
która niestety może się zdarzyć w niedalekiej przyszłości. Obecna sytuacja,
nasączanie strachem przez media, przekazujące jedynie wybrane informacje,
przyczyniają się do pewnego rodzaju paranoi. Ludzie, nawet jeśli nie do końca
zdają sobie sprawę, jak jest naprawdę, co ukrywa władza, ślepo wierzą w każde
wypowiedziane słowo, dają sobą manipulować, przyjmują na siebie przekonania
większości, boją się mieć swoje zdanie. Społeczeństwem, które jest jednolite,
najłatwiej sterować. Ta książka doskonale to pokazuje.
"Religia nie może służyć jako narzędzie dla władzy, a tym się stała. Jedyną nadzieję, jaką zostawiono ludziom, to podporządkowanie się tym zasadom, opatrzonym mianem religii. Czy odstąpienie od normy zawsze musi równać się potępieniu? Tu jest miejsce tylko dla prawomyślnych przydupasów. Przecież ta ich moralność to sama hipokryzja. Wojna w imię Boga uczącego miłości jest absurdem. No, pomyśl sam. No kpina. Propagowanie sumienia według ich definicji to niezła zagrywka manipulacyjna. Te hieny nie przepuszczą okazji, żeby wykorzystać czyjąś dobroduszność i naiwniactwo."
Fanatyzm wszelkiego rodzaju jest ogromnym zagrożeniem dla
ludzkości. Ta powieść to swego rodzaju przestroga. Wywołuje liczne refleksje na
temat wiarygodności rządu, a także o nas samych, naszych poglądach czy
postawach. "Bez wytchnienia" szokuje, przeraża, a nawet bulwersuje,
jednak uświadamia, jakie niebezpieczeństwo może na nas czyhać.
Styl autora jest niezwykle plastyczny. Doskonale opisuje
zarówno miejsca, jak i emocje towarzyszące postaciom. Te zaś błyskawicznie
przenoszą się na czytelnika, bo zdaje on sobie sprawę z ich autentyczności.
Zaletą tej powieści są bez wątpienia doskonale nakreślone
portrety psychologiczne bohaterów. Poznajemy ich motywy, wątpliwości, słabości.
Dokładnie dowiadujemy się, jak postępuje fanatyk religijny, co nim kieruje, jak
bardzo jest zatracony w swej wierze. Jego zaślepienie można porównać do
choroby, która nieświadomie wyniszcza jego, a także wszystkich wokół. Adam
natomiast zdaje się być od początku skazany na porażkę. Jakie szanse ma młody
chłopak w walce z całym silnym systemem, który obezwładnia wszystkich po kolei.
Genialnie ukazane zostało również jego rozdarcie. Z jednej strony nie zgadza
się z poglądami wygłaszanymi przez ojca, z drugiej nie chce go zawieść, poczuwa
się do obowiązku, zastanawia się nad dostosowaniem.
"Bez wytchnienia" jest niezwykle wartościową
książką, którą moim zdaniem powinien poznać każdy. Być może dla niektórych
będzie to pozycja kontrowersyjna, jednak nie oszukujmy się, to właśnie jej
autentyczność bulwersuje najbardziej. To mocna powieść, która bez koloryzowania
ukazuje, jakie będą konsekwencje, gdy religia stanie się narzędziem do
przejęcia władzy. Lektura zafunduje wam całą paletę intensywnych emocji.
Wielokrotnie będziecie oburzeni, smutni bądź przerażeni, jednak wasze serca
przepełni również nadzieją, że warto myśleć samodzielnie i działać w imię
własnych ideałów. Gwarantuję, że książkę Michała Matuszaka będziecie czytać z
zapartym tchem, bo niepewność i niepokój, jaka idea zwycięży, nie pozwoli wam
się oderwać ani na sekundę. Co najważniejsze, na długo pozostawi po sobie ślad
w pamięci. Wobec tak porażającej fabuły, nikt nie może pozostać obojętnym.
Gorąco polecam!
"Religia sama w sobie nie jest zła, wręcz przeciwnie, jest potrzebna, ale religia zawłaszczona przez fanatyków, robienie polityki z religii to największe zło i to chcę tępić. Będę bronił swej wiary, żeby ci obłudnicy jej nie zniszczyli."
Za możliwość przeczytania powieści, bardzo dziękuję Wydawnictwu Białe Pióro!
Lubię takie mocne i kontrowersyjne historie.:)
OdpowiedzUsuńŚwietna książka. Skłania do przemyśleń.
OdpowiedzUsuńNie wiem czy sięgnę po tę książkę. Może kiedyś ale raczej nie w najbliższym czasie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
https://ksiazki-czytamy.blogspot.com
O ludzie musi byc mocna ksiazka. Dopisuje na liste ksiazek do przeczytania
OdpowiedzUsuńMam tę książkę na swojej liście i coraz bardziej mnie ona intryguje. ;)
OdpowiedzUsuńNie lubię tego typu książek, po tą też nie sięgnę.
OdpowiedzUsuńOoo wiem dla kogo kupię :) super:) dzięki za pomysł
OdpowiedzUsuńKsiążka nie w moim stylu :)
OdpowiedzUsuńBrzmi wręcz doskonale. Trzeba będzie przeczytać😉
OdpowiedzUsuńWarto się nad nią zastanowić ;)
OdpowiedzUsuńZaciekawiłaś mnie, kontrowersyjny temat, ale warty uwagi, pozdrawiam ucztadladuszy.blogspot.com
OdpowiedzUsuńCieszę się, że mogłam o tej książce u Ciebie przeczytać, bo nie słyszałam o niej wcześniej. I chociaż temat jest ciekawy, a wykonanie z tego co piszesz bardzo dobre, to wiem, że w najbliższym czasie nie znajdę na nią chwili. Ale kiedyś - kto wie.
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem Autorowi jeszcze brakuje nieco wprawy pisarskiej, ale świetna fabuła rekompensuje drobne mankamenty techniczne. Osobiście uważam, że skłania do dość ważnych refleksji o granicach ideologii i o tym, jak można przekuć każdą filozofię w system tyranii.
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawa recenzja, ja bym tu dodała tylko to, że autorowi brakuje doświadczenia ;)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że występuje tu motyw religii, polityki... nie mogę tego ścierpieć. :(
OdpowiedzUsuńChyba tym razem sobie daruje. :(
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Luna Fisher
Muszę koniecznie się z nią zapoznać! :D
OdpowiedzUsuńOjej, muszę sobie ją odmówić, bo jakoś do mnie nie przemawia :/
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło,
Sara z Pełna kulturka
Temat niezwykle na czasie, jednak chyba mam go dość wokół siebie, żeby chcieć czytać o świecie, w którym taka wizja jest realna.
OdpowiedzUsuńBook Beast Blog
Tym razem niestety pozycja nie dla mnie :(
OdpowiedzUsuń