"Dwadzieścia minut do szczęścia"
Katarzyna Mak
Wydawnictwo: NOVAE RES
Liczba stron:192
Ocena: 5+/6
Michalina zdaje się być zwykłą dziewczyną, samodzielnie
dążącą do realizacji marzeń. Obecnie najważniejsze jest dla niej zakończenie
studiów, by to osiągnąć konieczne będzie zaliczenie praktyki zawodowej w
gospodarstwie na wsi. Auto, którym miała tam dojechać, niespodziewanie ulega awarii i już tu dziewczyna ujawnia przed nami
swój szalony, żeby nie powiedzieć zwariowany charakter, gdyż bez namysłu
decyduje się odbyć szmat drogi zaledwie rowerem. Niestety staje się to powodem
spóźnienia i niemiłego starcia z opiekunem praktyk. Pierwsze spotkanie między tą dwójką
ewidentnie nie należy do udanych, jednak z czasem zaczyna między nimi
niebezpiecznie iskrzyć.
"Zaniepokoiło mnie uczucie, że tak bardzo podobała mi się jego troska..."
Staje się to przyczyną gigantycznych wyrzutów sumienia.
Dziewczyna ma przecież chłopaka, a za chwilową słabość do innego mężczyzny,
obwinia się nad wyraz mocno. Spowodowane jest to niską samooceną, bardzo
krytycznym nastawieniem do samej siebie. Be zwątpienia taka postawa wynika z niezwykle trudnych przeżyć.
Michalina była wychowywana jedynie przez babcię, nie znała swoich rodziców. Gdy
odkryje rodzinną tajemnicę, jej życie odmieni się diametralnie. Niestety to nie
jedyny sekret, jaki skrywali przed nią najbliżsi.
Kim jest i dlaczego nie
potrafi uronić nawet jednej łzy?
"Dwadzieścia minut do szczęścia" jest niesłychanie udanym debiutem literackim Kasi Mak. Niech was nie zmyli hasło na okładce,
określające powieść "Romansem jak z bajki". Absolutnie nie jest to
ckliwa, tandetna historyjka miłosna, ale przepiękna, głęboka i niezwykle
refleksyjna, dojrzała pozycja, o uczuciach, a przede wszystkim o odkrywaniu
samego siebie, o szukaniu ukojenia.
Główna bohaterka jest osobą sympatyczną, niestety posiada
prawdziwy dar popadania w tarapaty. Bez wątpienia, nie wynika to z jej głupoty
czy lekkomyślności, a po prostu z prześladującego ją pecha. Owe niefortunne zdarzenia sprawiają,
że coraz bardziej krytycznie postrzega samą siebie. Znaleziony w sekrecie
wycinek z gazety o rodzicach, całkowicie niszczy jej samoocenę, sprawia, iż
uważa się za osobę złą z natury, czuje że zasługuje na cierpienie, jakie ją
spotyka.
Czy jednak dziewczynie udało się poznać na pewno całą prawdę?
I czy szperanie w
przeszłości w ogóle było dobrym pomysłem?
Przed czym tak bardzo chciała uchronić ją babcia?
"Chyba już mu przeszła złość na mnie. Tylko co to zmienia, skoro ja sama czuję się jak potwór? Po tym, co nawyrabiałam w klubie, jeszcze bardziej uświadomiłam sobie, jak złą osoba jestem. Tak, złą z natury. Genów nie da się oszukać."
Akcja powieści jest naprawdę wartka i zaskakująca. Autorka
przygotowała dla czytelnika mnóstwo ciekawych zagadek, dzięki czemu nie sposób
przewidzieć, co zdarzy się na kolejnych stronach. Czyta się ją szybko i
niezwykle przyjemnie, kartki przelatują w dłoniach, a my z zapartym tchem, czasem wręcz z wypiekami
na twarzy, śledzimy losy bohaterów.
Postacie stworzone przez Kasię Mak są niesłychanie barwne,
wyjątkowe, a przede wszystkim prawdziwe. Nie sposób ich nie polubić i nie
utożsamić się z nimi. Na szczególną uwagę
zasługuje właśnie Michalina, którą pokochałam już od pierwszych stron i
kibicowałam jej całą sobą. Wykreowani przez autorkę mężczyźni z pewnością na
długo zostaną w mojej pamięci. Muszę przyznać, że Mikołaj na początku wzbudził we mnie dość skrajne emocje
i lekki niepokój, jednak z czasem zaczęłam darzyć go coraz cieplejszymi
uczuciami. To bez wątpienia facet, dla którego ciężko nie stracić głowy.
Język autorki jest niesamowicie lekki i przyjemny. Nie
znajdziemy tu żadnych zbędnych, nużących opisów, natomiast emocje zostały
nakreślone niezwykle sugestywnie, są wręcz namacalne. To sprawia, że całym
sercem przeżywamy rozterki Michaliny, intensywnie odczuwamy jej ból oraz
niepewność i pragniemy dla niej jak najlepiej. Znajdziemy tu również kilka scen
erotycznych, które opisane są ze smakiem, pięknym językiem. Rozbudzają
wyobraźnię i nadają powieści wyraźnego, nawet pikantnego charakteru.
Jedyną wadą, jaką mogę tu wskazać, to objętość książki. Jest
naprawdę za krótka, zbyt szybko musimy pożegnać się z bohaterami. Ta
błyskawiczna rozłąka wręcz boli, pozostawia w tęsknocie i niedosycie.
Niecierpliwie czekam na kolejną pozycję autorki i mam nadzieję, że tym razem
będzie miała dużo więcej stron, gdyż czytanie jej twóczości to czysta
przyjemność, którą czytelnik pragnie delektować się jak najdłużej.
Podsumowując, "Dwadzieścia minut do szczęścia" to
nieszablonowa, chwytająca za serce historia, która na długo pozostanie w
pamięci. Tajemniczy klimat, odkrywanie własnej tożsamości, miłość, która nie
należy do łatwych, cukierkowy uczuć, a także nietuzinkowe postacie, tworzą
magiczną opowieść, jaka zachwyci niejedną kobietę. Gwarantuję, iż lektura
wywoła masę intensywnych emocji i głębokich refleksji, ale także pozwoli
uwierzyć, że każde marzenie może się spełnić. Fundując ogromną dawkę relaksu ,
umożliwi na dłuższą chwilę oderwanie się od szarej rzeczywistości, ale przede
wszystkim przepełni waszą duszę nadzieją i wiarą, iż życie może czasem
przypominać najpiękniejszą, wyśnioną bajkę.
Gorąco polecam!
Ciesze się, że podobało ci się, jednak nie wiem czy przeczytam tę książkę. Zobaczymy w bliżej nieokreślonej przyszłości.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
https://ksiazki-czytamy.blogspot.com/
Sama fabuła mnie zainteresowała. Nie mówię więc nie.
OdpowiedzUsuńJakoś do mnie nie przemawia, mam też teraz za dużo książek, które chcę przeczytać, więc odpuszczę ;)
OdpowiedzUsuńBędę miała na uwadze tę książkę.
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa tej historii.
OdpowiedzUsuńBardzo chętnie zapoznam się z tą książką, wydaje się być ciekawa. ;)
OdpowiedzUsuńCoś dla mojej mamy :)
OdpowiedzUsuńKsiążka idealna na prezent ;)
OdpowiedzUsuńNiekoniecznie dla mnie, ale polecę osobie, której może się spodobać. :)
OdpowiedzUsuńOkładkę już zdążyłam zapamiętać - bo koń. Ale wiem, że tekst na zwierzakach raczej się nie skupia, więc... raczej to nie lektura dla mnie ;P
OdpowiedzUsuńOkładka trochę odstrasza, ale mam nadzieję, że środek nie, zachęciłaś mnie, pozdrawiam ucztadladuszy.blogspot.com
OdpowiedzUsuńOkładka przedstawia raczej kompletnie co innego i może to jego błąd. Co prawda treścią kompletnie mnie nie przekonuje, ale wiem komu się spodoba więc podaje dalej :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNiestety rzadko sięgam po polskich autorów!
OdpowiedzUsuńPolski autor to minus, ale może jednak warto to przeczytać...
OdpowiedzUsuńTo książka z którą raczej się zapoznam. Muszę sobie ja zapisać. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Luna Fisher
Czytałam i już nie mogę doczekać się kontynuacji <3
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam końcówkę recenzji, bo za chwilkę mam zamiar ją czytać. Cieszę się, że tobie się podobała, mam nadzieję, że na mnie również wywrze dobre wrażenie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło,
Sara z Pełna kulturka
Bardzo fajna recenzja, niestety sama książka raczej nie dla mnie ;)
OdpowiedzUsuńBook Beast Blog
Moja przyjaciółka ma wkrótce urodziny - wydaje mi się, że ta książka będzie dla niej idealna :)
OdpowiedzUsuńDominika z Zaczytana D
Czasami boję się sięgać po debiuty, ale temu dam chyba szansę :-), pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTo już druga dobra opinia o tej książce, cieszę się że wychodzą tak dobre polskie debiuty :)
OdpowiedzUsuńBook Beast Blog
Nie dla mnie, ale dobrze, że Ci się podobała :)
OdpowiedzUsuńTak często ostatnio widzę tę książkę, że czuję przesyt :/ nie przeczytam jej
OdpowiedzUsuńHm.. poczekam aż chaos się zakończy i wtedy wezmę się za nią ;) zobaczymy czy serio taka dobra ;)
OdpowiedzUsuńCzytałam i uwielbiam, teraz czekam na kontynuację <3
OdpowiedzUsuńBardzo fajnie czyta się taką recenzję. Jednak książkę sobie odpuszczę.
OdpowiedzUsuń