"Książę Mgły"
Carlos Ruiz Zafón
Wydawnictwo: MUZA
Liczba stron: 224
Ocena 5/6
Akcja powieści rozgrywa się podczas II wojny światowej, w 1943
roku.
Zegarmistrz Maximilian Carver wraz z małżonką, synem i
dwiema córkami, ze względu na bezpieczeństwo, przeprowadzają się do małej osady
rybackiej na wybrzeżu Atlantyku.
Dla Maxa, który właśnie obchodzi urodziny, pozostawienie przyjaciół
i starego domu to prawdziwy koniec świata. Jest to normalna reakcja dziecka na zmiany, jednak ta przeprowadzka naprawdę będzie
przyczyną tragicznych wydarzeń, o czym chłopiec nie mógł niestety wiedzieć.
"Tego właśnie dnia, ściskając w ręku otrzymany przed chwilą prezent i przyglądając się swojej rodzinie biegającej z walizkami po schodach, Max, nawet się tego nie domyślając, na zawsze przestał być dzieckiem."
Od samego początku, gdy tylko docierają w nowe miejsce, dochodzi do niewytłumaczalnych, niepokojących sytuacji. Chłopiec dostrzega na dworcu zaskakujący zegar, jego wskazówki
się cofają. Pojawia się również dziwny kot, po zachowaniu którego można wnioskować, że po prostu na nich czekał. Początkowo dziecko to bagatelizuje, jednak gdy
odnajduje w ogrodzie dziwne posągi cyrkowców, staje się coraz bardziej podejrzliwe.
Dom i sad wydają się być nawiedzone.
Max i jego siostra, Alicja, poznają Rolanda, który oprowadza ich po
miasteczku, a także pokazuje zatopiony wrak statku. Przedstawia dzieciom
swojego dziadka, latarnika. Mężczyzna opowiada
miejscowe legendy o podłym czarowniku, zwanym Księciem Mgły. Mag był podobno na
tyle potężny, ze potrafił spełniać ludzkie marzenia, jednak miało to bardzo
wysoką cenę.
Niestety przerażająca historia może okazać się prawdą.
Czy siły nadprzyrodzone powrócą, by wyegzekwować dawny dług?
Czy latarnik na pewno powiedział całą prawdę?
Jak wielkie niebezpieczeństwo grozi trójce przyjaciół?
"Książę Mgły" jest debiutem literackim Carlosa
Ruiza Zafóna, którego większość zna z powieści "Cień wiatru" oraz
"Gra Anioła". Książka została zaliczona do literatury młodzieżowej,
jednak sam autor zaznacza, że starał się, by miała ona przekaz uniwersalny.
Moim zdaniem doskonale mu się to udało. Każdy z nas, zarówno dziecko, jak i
dorosły, znajdzie w niej coś dla siebie.
Nie jest to bowiem zwykła, banalna opowieść o przygodach młodego
chłopca, walczącego z potężnym czarodziejem. To również historia o trudnych
wyborach, przyjaźni, pierwszej miłości oraz stawaniu się dorosłym. Książka ma
ważne przesłanie, wzbudza skrajne emocje i skłania do głębokich refleksji.
Powieść jest pełna wielu plastycznych
opisów, które błyskawicznie przenoszą czytelnika w te wszystkie mroczne miejsca.
Sposób w jaki opisane zostały posągi, cmentarz, a także mgła, przyprawiały mnie
o ciarki. Autor umiejętnie stopniuje napięcie, przez co trzyma w
niepokoju od początku do samego końca.
Doskonale zostały opisane relacje między rodzeństwem. Ze
względu na różnicę wieku, dzieci prawie nie utrzymują z sobą kontaktu. W
zasadzie nic o sobie nie wiedzą, mimo, iż mieszkają pod jednym dachem. Niemniej jednak młodszy brat troszczy się o Alicję i cieszy się jej szczęściem. Poznana tajemnica, a także ciężkie wybory, jakich
musieli dokonać sprawiają, że powstaje między nimi wyjątkowa więź, która zbliży
i połączy ich na zawsze.
Ze względu na wiek głównych bohaterów, bardzo przeżywałam
ich przygody. Zarówno dzieci, jak i starzec, są przecież zupełnie bezbronni,
zdaje się ,że nie mają żadnych szans w walce z magią. Współczułam im i z całego
serca życzyłam, by wszystko skończyło się dobrze. Co do postaci Księcia Mgły mam jednak mieszane uczucia. Nie da się ukryć, że to osoba okrutna i
bezwzględna, ale czy naprawdę jest całkowicie zły? Stoi on przecież na straży przestrzegania
zasad. Pragnie ukarać ludzi, żyjących w przekonaniu, że im się wszystko należy
za darmo.
"Ale błędem, poważnym błędem jest wiara w to, że można ziścić swoje marzenia, nie dając nic w zamian. Nie wydaje ci się? Powiedzmy, że nie byłoby to sprawiedliwe. Angus chciał zapomnieć o pewnych zobowiązaniach, a tego nie można tolerować."
Uświadamia on, jak wielką wartość ma dane słowo i że należy go pilnować.
Prawdą jest przecież, że gdy człowiek czegoś pragnie, zapewnia, iż będzie w
stanie zrobić wszystko, by osiągnąć wymarzony cel. Niestety potem, gdy już osiągnie szczęście, zapomina o złożonej obietnicy i za wszelką cenę próbuje się
wyplątać z układu i uniknąć zapłaty. Myślę, że mag, mimo, iż czyni wiele zła, w pewnym sensie symbolizuje sprawiedliwość.
"W dniu, w który Jacob Fleischmann utonął, uświadomiłem sobie, że Książę Mgły nigdy nie odszedł. Odsunął się w cień, czekając, cierpliwie, bez pospiechu, aż jakaś siła ponownie sprowadzi go na świat żywych. A nie ma potężniejszej siły niż obietnica..."
Zakończenie powieści zaskakuje,
nie można go niestety określić szczęśliwym, nie wyjaśnia także wielu wątpliwości.
Jeżeli lubicie książki pełne tajemnic,
niespodziewanych zwrotów akcji i mrocznego klimatu, to "Książę Mgły" z pewnością wam się spodoba i spędzicie z nim przyjemne chwile. Mimo, iż historia jest dość krótka, będziecie trzymani w napięciu przez wszystkie jej strony, a na końcu
pozostaniecie w niedosycie i niepokoju.
Gorąco polecam