"Zamień mnie w krzyk"
Anna Dąbrowska
AMARE
„Kochaj mnie szeptem” było prawdziwą bombą emocjonalną, jaką autorka zakończyła w dramatycznym momencie, pozostawiając czytelnika oszołomionego i przerażonego. W takim wypadku, niemożność sięgnięcia po kolejny tom, stawała się istną torturą. Ja na szczęście mogłam od razu rozpocząć lekturę kontynuacji, co było zarazem wybawieniem, jak i przeciągnięciem emocjonalnych katuszy, które brutalnie, bez żadnej taryfy ulgowej, kiereszowały moją duszę. Drugi tom, podobnie jak poprzednik, nie oszczędza ani czytelników, ani już doszczędnie poturbowanej bohaterki. Jeśli kochacie wyjątkowo przeszywające, przejmujące opowieści, "Zamień mnie w krzyk" z pewnością skradnie wasze serce!
Anna Dąbrowska nie odpuszcza ani na chwilę, funduje
czytającym lawinę zaskakujących, otumaniających na wskroś zwrotów akcji, jakie
nadają całości wyjątkowej dynamiki. I choć co chwilę nasze serce zostaje
zaślepione nutką nadziei, że każdy zasługuje na prawdziwe uczucie i są szanse
na szczęśliwy finał, to po chwili pisarka bezdusznie obdziera nas z wszelkich
złudzeń, ukazując los jako brutalny, niesprawiedliwy, rzekłabym nawet
szczególnie szyderczy. Jak wiele cierpienia jest w stanie znieść człowiek? Czy
prawdziwa miłość przytrafia się każdemu?
Pisarka nakreśliła hipnotyzującą, porywającą, mącącą w
głowie historię, jaka pozostaje w pamięci na bardzo długo. Niczym utalentowany
wirtuoz gra na czytelniczych emocjach, zapierając dech w piersi i skłaniając do
głębokich refleksji. Bezsprzecznie, los głównych bohaterów nie pozostanie
nikomu obojętny. Już w pierwszej części czytelnik ustosunkował się do każdego z
nich, a jednak, niemal wszyscy
przechodzą przemianę, co dodatkowo komplikuje ocenę i obiektywne postrzeganie
zaistniałej sytuacji. Czy można kochać dwie osoby naraz? Czy jest to tylko zwykła
pułapka umysłu, zagubienie i chęć zapewnienia dziecku ciepłego, spokojnego
domu? Czy Gabrysia podejmie w końcu właściwą decyzję?
Jak wspominałam już przy recenzji pierwszego tomu, autorka
włada nadzwyczaj lekkim, przyjemnym piórem, dzięki czemu historię chłoniemy
niemal wszystkimi zmysłami, a kartki same przelatują przez palce. To jedna z
tych obezwładniających lektur, jakie nie dają wytchnienia i nie pozwalają na
przerwę w czytaniu, nim nie dotrze się do szokującego finału. I choć chciałby się nią delektować jak
najdłużej, ciekawość, jak potoczą się losy naszych bohaterów zdecydowanie zwycięża.
"Zamień mnie w krzyk" to mniej brutalna, ale
równie mocno poruszająca i obezwładniająca kontynuacja, jaką pochłania się z
wypiekami na twarzy. To bolesny, refleksyjny, emocjonalny rollercoaster o
poszukiwaniu prawdziwej miłości, walce o szczęśliwą przyszłość i sercowych
dylematach, od których dosłownie kręci się w głowie. Wkroczcie na karty tej otumaniającej,
słodko-gorzkiej, dotykającej duszy historii i przekonajcie się na własnej
skórze, jak przewrotny może być okrutny los i ile cierpienia jest w stanie
znieść jedna osoba. Osoba, która przecież niczym nie zawiniła, pragnęła jedynie
miłości, przez co usilnie jej poszukiwała. Ta opowieść rozkocha was w sobie
tylko po to, by po chwili rozgnieść wasze serce w drobny mak! Polecam gorąco!
Jestem zakochana w tej dylogii.
OdpowiedzUsuń