"Dopóki starczy mi sił"
Karolina Klimkiewicz
NOVAE RES
Liczba stron: 286
Ocena: 6/6
Wyobraź sobie życie, w którym ciągle musisz grać kogoś innego.
Tkwisz w zaklętym kręgu przemian: co trzy miesiące nowe imię i
nazwisko, nowy kolor oczu i włosów, nowe plany na przyszłość,
nowe mieszkanie...
Zola Henderson i jej
ciotka Camilla wiedzą, jak to jest, gdy tracisz tożsamość. Od
siedmiu lat razem uciekają przed demonami przeszłości. Wcielając
się w coraz to inne osoby, nie posiadają niczego na stałe, a ich
życie jest jedną wielką iluzją.
Wszystko zaczyna się
zmieniać, gdy przeprowadzają się do małego, nadmorskiego
miasteczka. Jonesport okazuje się być ich przekleństwem, ale i
jedyną szansą na odzyskanie wolności. Jak wysoką cenę będą
musiały zapłacić za przywrócenie swojego prawdziwego „ja”?
„Czułam się jak w grze, mogłam nadać sobie nowe imię, stworzyć wymarzoną osobę i nią być, to była namiastka nowego życia, tabula rasa. Każdy marzy o tym przynajmniej raz. Rzucić wszystko i móc zacząć od początku, bez wad i błędów, bez oczekiwań i konsekwencji. Jedyny szkopuł w zmianie życie polegał na tym, że w pewnym momencie zamiast je zmienić, zwyczajnie je tracimy. Stajmy się Nikim – a każde nowe wcielenie przypomina o tym fakcie.”
To moje pierwsze
spotkanie z twórczością autorki, ale z nieukrywanym entuzjazmem
sięgnę po jej pozostałe dzieła. Karolina Klimkiewicz zachwyca
sugestywnym i lekkim w odbiorze piórem, funduje czytelnikom
emocjonującą, trzymającą w napięciu lekturę, której nawet
człowiek o niesłychanie silnej woli, nie będzie w stanie
dobrowolnie przerwać, nim nie dotrze do finału. To jedna z tych
powieści, jakie obezwładniają już od pierwszej strony i trzymają
w swych hipnotyzujących mackach jeszcze długo po zakończeniu
czytania.
„Najlepiej wymazać gumką imię Zoli z mojej głowy i nie wracać do niej aż do odwołania. Mimo że serce protestuje i stara się podać argumenty przeciw, rozum wie, że nie ma innego wyjścia. Ja również to wiem!”
Już sam początek
silnie intryguje i zapowiada naprawdę mocną, owianą mroczną
tajemnicą, przejmującą opowieść, obok której nikt nie będzie w
stanie przejść obojętnie. Momentalnie nasuwa się cała gama
pytań, z tym jednym, najważniejszym na czele. Czytelnika bardzo
nurtuje przyczyna dziwnego zachowania bohaterek, bo przecież
notoryczna zmiana tożsamości nie jest czymś codziennym. Łatwo się
domyślić, iż ich wróg musi być kimś ważnym i potężnym, bo
strach towarzyszący postaciom jest niesłychanie silny.
Błyskawicznie udziela się on czytającemu i będzie mu towarzyszył
niemal do samego finału. Odpowiedzi na zadane początkowo pytania co
prawda odnajdą się, ale nim do nich dotrzemy, czeka nas masa
intensywnych doznań i obezwładniających emocji. Fabuła została
poprowadzona w tak mistrzowski sposób, że nie sposób domyślić
się, o co tu tak naprawdę chodzi. Możemy jedynie snuć hipotezy,
ale nie mają one zbyt wielkich szans się sprawdzić i właśnie
takie zaskakujące, trzymające w napięciu lektury uwielbiam
najbardziej.
„Z całego serca pragnę być z nim naprawdę. Móc opowiedzieć mu o moich koszmarach, demonach, które mnie prześladują.”
Ogromne brawa należą
się pisarce za doskonałe kreacje bohaterów. Mimo ich
różnorodności, każdy ma w sobie coś wyjątkowego, przyciąga
swym magnetyzmem, momentalnie staje się czytelnikowi bliski. Dość
szybko okazuje się, iż nie tylko główna bohaterka skrywa się pod
maską, nie tylko ona odgrywa narzuconą odgórnie rolę. Ta
świadomość skłania do głębszych refleksji na temat ludzkich
zachowań, które niekiedy nie są szczere, stanowią jedynie próbę
dostosowania się do czyiś wymagań. Przypomina to, by nigdy nie
oceniać nikogo po pozorach, bo prawda najczęściej ukryta jest na
tyle głęboko, że poznać ją można dopiero za przyzwoleniem
danego człowieka.
Zola Henderson jest
postacią niezwykle ciekawą, im bardziej ją poznajemy, tym mocniej
jej kibicujemy. Mimo że nie znamy przyczyny męczarni, jaką musi
przeżywać co chwilę, szybko dostrzegamy, że ten przykry obowiązek
coraz bardziej ją przerasta. Brakuje jej sił, ciągła ucieczka
staje się utrapieniem, dziewczyna marzy tylko, by móc być sobą,
by ktoś pokochał jej prawdziwą tożsamość. Niestety, by to
nastąpiło, musi przyznać się do kłamstw i odkryć wszystkie
karty, nie będzie to jednak łatwe, gdyż poznanie prawdy oznacza
wielkie niebezpieczeństwo. Czy Zola odważy się ujawnić swoją
prawdziwą twarz?
„Utknąłem w świecie, do którego nie pasuję. Jesteś moim światełkiem nadziei.”
„Dopóki starczy
mi sił” jest również piękną powieścią o rodzącym się
uczuciu i prawdziwej przyjaźni, co skutecznie łagodzi wszelkie
negatywne emocje i napięcie. I choć Zola bardzo przeklina nowo
zamieszkałe miasto, w którym od początku wszystko układa się
wbrew planom, to dzięki jego wspaniałym mieszkańcom być może uda
jej się odnaleźć to, czego zawsze pragnęła.
"Dla dobra człowieka, na którym nam zależy, jesteśmy w stanie zrobić wiele, niemal wszystko. Poświęcić swoje dobro, żeby tylko on był szczęśliwy. Stojąc nad przepaścią wyborów, skoczymy w otchłań niewiadomych konsekwencji. Wystarczy, że na pytanie, czy dzięki temu go ocalimy, odpowiedź brzmi: tak.”
„Dopóki starczy
mi sił” jest zaskakującą, przejmującą, naszpikowaną
tajemniczym, niebezpiecznym klimatem historią o prześladujących
demonach przeszłości, nieustającej ucieczce i nieprzyjemnym
odgrywaniu narzuconych ról, jakie z czasem staje się prawdziwą
męką. To jedna z tych pozycji, które obezwładniają już od
pierwszej strony, silnie angażują i nie pozwalają się oderwać
ani na sekundę. Doskonałe, przemawiające kreacje bohaterów,
zniewalające, intensywne emocje, napięcie, które nie odpuszcza do
samego finału i wbijające w fotel zakończenie, jakie pozostawia
czytelnika w całkowitej rozsypce. Karolina Klimkiewicz pod postacią
poruszającej opowieści przypomina, iż życie nie jest usłane różami
i nie zawsze mamy nad nim pełną kontrolę, a jednak, nigdy nie
wolno się poddawać i należy z całych sił walczyć o szczęście
i miłość, nawet jeśli ścieżka ku nim jest wyjątkowo wyboista.
Gwarantuję, że pokochacie Zolę i będziecie jej kibicować całym
sercem, a historia tej dziewczyny zostawi po sobie ślad na bardzo
długo! Polecam gorąco!
Za możliwość poznania powieści, bardzo dziękuję Wydawnictwu!
Pani recenzja jest bardzo trafiona, nie zdradza zbyt wiele lecz oddaje klimat książki. Myślę dokładnie to samo i ta historia dla mnie jest najlepsza. Polecając ją moim znajomy nigdy jednak nie umiałam tak trafnie jej opisać żeby jednocześnie nie zdradzać fabuły. Ja również polecam tą książkę starszym i młodszym czytelnikom bo w końcu jest dedykowana również dla młodzieży.
OdpowiedzUsuńBardzo ładna i zachęcająca recenzja. Ja znam autorkę tylko z jej pierwszej powieści.
OdpowiedzUsuńz niecierpliwością czekam na swój egzemplarz tej książki.
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawie piszesz o tej książce. Jak zobaczyłam okładkę to pomyślałam, że to kolejny nudny romans, jakich już pełno na rynku, ale chyba było to błędne wrażenie. Będę się za nią rozglądać :)
OdpowiedzUsuń