Strony

"Król bez skrupułów" Meghan March




"Król bez skrupułów"
Meghan March
EDITIO RED
Liczba stron: 232
Ocena: 5/6




Keira Kilgore jest rudowłosą pięknością o ognistym temperamencie i niepokornej duszy. Prowadzi destylarnię, która należy do jej rodziny od czterech pokoleń, i to dziedzictwo jest dla niej wszystkim. Zwłaszcza teraz, gdy po kilku miesiącach małżeństwa zmarł jej mąż. Nie był to udany związek. Brett, jej małżonek, regularnie ją zdradzał, podkradał pieniądze z firmowego konta, a gdy zginął, okazało się, że... pozostawił ją z ogromnym długiem, którego w żaden sposób nie mogłaby spłacić. Najgorsze jednak, że zadłużył Keirę u człowieka, który rządzi Nowym Orleanem żelazną pięścią.

Lachlan Mount nie ma żadnych zahamowań ani słabości, a o jego bezwzględności krążą legendy. Nikt nie odważy się kwestionować jego życzeń czy łamać ustalonych przez niego zasad — ani policja, ani żadna z mafii działających w tym mieście. Mount trzyma się w cieniu. Nikomu nie pozwala zbliżyć się do siebie, może poza nielicznymi kobietami, które potem giną bez wieści. Mężczyzna może zrobić wszystko, bo nigdy nie spotkał się nawet z cieniem oporu. Kontrolował Nowy Orlean w pełnym tego słowa znaczeniu, a jego żądania zawsze były spełniane. Tak miało być i tym razem.

W zamian za odstąpienie od zniszczenia dziedzictwa Keiry zażądał jej samej...

"Pieniądze przepadły, mój mąż przepadł. Zostałam sama, ponieważ jak się dowiedziałam, jako jedyna spadkobierczyni i wykonawca testamentu, odziedziczyłam też wszystkie jego długi. Konsekwencje złego małżeństwa ciągną się o wiele dłużej, niż dopóki śmierć nas nie rozłączy."

Czasem coś, co uznajemy za największą tragedię, może stać się początkiem czegoś niezwykłego. Śmierć męża, który okazał się niewiernym przekrętem to dość szokujące doświadczenie, zwłaszcza, gdy skala narobionych przez niego długów przekracza wszelkie granice. Gdy Keira dowiaduje się, u jak potężnego człowieka zadłużył się były ukochany, dotychczasowy smutek i żal zamieniają się w przerażający gniew i nienawiść. Niestety, na chwilę obecną pozostała sama z tym gigantycznym problemem i tylko jej ofiara może uratować rodzinny interes. I choć wzbrania się jak może, stopniowo poddaje się i ulega żądaniom niebezpiecznego i niesłychanie pociągającego mężczyzny. Czy ziszczą się jego obietnice, iż wkrótce sama będzie błagać o uwagę i dotyk? Czy ta niebezpieczna znajomość to klucz do zaspokojenia najskrytszych pragnień kobiety?

"Nie zamierzam jednak się poddać i zapłacić za złą decyzję Bretta swoim ciałem." 

"Król bez skrupułów" jest niesłychanie pasjonującą, emocjonującą historią od której naprawdę niełatwo się oderwać. Mimo że można jej zarzucić szablonowość, to jednak nie brakuje tu elementów zaskoczenia, a dynamiczna akcja sprawia, że czytelnik z zapartym tchem i w ogromnym napięciu kroczy podekscytowany po kolejnych stronach. To jedna z tych pozycji, które połyka się na raz, a po skończonej lekturze pozostaje niedosyt i tęsknota za poznanymi postaciami. Stopniowo ujawniane sekrety i gorące sceny erotyczne dodatkowo podkręcają atmosferę i rozpalają zamysły, a zatem fundują wszystko to, za co tak bardzo kochamy literaturę kobiecą.

Język autorki jest lekki i sugestywny, wszelkie emocje nakreślone zostały z niesamowitą wnikliwością, dzięki czemu lektura silnie angażuje. Ogromną zaletą są frapujące, zadziorne dialogi, jakie dodają książce pikanterii i dynamiki. Napięcie między bohaterami jest niemal namacalne i błyskawicznie przenosi się na czytelnika, Meghan March nakreśliła naprawdę obezwładniającą, hipnotyzującą historię, od której niełatwo się uwolnić.

"Mout może dostać moje ciało, ale nie dostanie ode mnie niczego więcej."

Kreacje bohaterów są niebanalne, a jednak mam wrażenie, że autorka postanowiła stopniować czytelnikom wiedzę na ich temat. Poznajemy ich pomału, mając świadomość, że najciekawsze tajemnice pisarka zostawia na razie szczelnie ukryte. Zdecydowanie postać Keiry została nam przedstawiona bardziej szczegółowo, sam Lachlan nadal owiany jest sekretną aurą. Z jednej strony budzi respekt, z drugiej przez całą lekturę zastanawiałam się nad jego postawą, próbowałam ją analizować, lecz z pewnością nie jest to zadanie łatwe. Pisarka bardziej skupia się na relacji między tą dwójką i emocjach, niż na samych portretach psychologicznych. Trochę to uniemożliwia utożsamienie się z bohaterami, zbliżenie się do nich, czytelnik jest raczej widzem, lecz nie da się ukryć, obserwowany spektakl dostarcza mu całą paletę intensywnych doznań, z których niełatwo ochłonąć jeszcze długo po zakończonej lekturze!

"Własność. Tak mnie postrzega. Jak zabawkę, którą może mieć i wykorzystywać."

Zakończenie dosłownie wbija w fotel i pozostawia w ogromnym niedosycie. Jestem pewna, że nawet jeśli ktoś początkowo nie planował sięgnąć po drugi tom, po wstrząsie, jaki zafundowała pisarka, nawet nie będzie w stanie odmówić sięgnięcia po kontynuację. Czy będzie równie gorąca?

"Nienawidzę tego, jak się przez niego czuję. 
Nienawidzę tego, jak moje ciało na niego reaguje."

"Król bez skrupułów" jest wciągającym, ekscytującym, rozpalającym zmysły romansem, który pochłonie was bez reszty. To zadziorna, niebezpieczna, ekscytująca lektura, jaka nie tylko rozbudzi waszą wyobraźnię do granic, ale zafunduje też przy tym pasjonującą przygodę, a także solidną dawkę przyjemności i wytchnienia. Jeśli kochacie gorące, pełne napięcia historie, których nie sposób sobie dozować, bo ciekawość losów nakreślonych postaci jest zbyt obezwładniająca, jestem pewna, że ekscesy tej dwójki zajmą w waszym sercu wyjątkową pozycję. Ja bawiłam się w czasie lektury wspaniale i z entuzjazmem czekam na kolejną część, gdzie mam nadzieję odnajdę równie wiele emocji, jak i mrocznych sekretów. Polecam gorąco! 


Za możliwość poznania powieści, bardzo dziękuję Wydawnictwu!




3 komentarze:

  1. Bardzo wciągnęła mnie recenzja ksiazka zapowiada się bardzo ciekawie i ekscytująco z cała pewnością po nią sięgnę bardzo lubie takie ksiązki :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie planowałam czytać tej książki, ale teraz chyba zmienię zdanie. 😊

    OdpowiedzUsuń
  3. Chyba już gdzieś o tej książce słyszałam - i też, że dobra. Ale jakoś mnie nie ciągnie do lektury...

    OdpowiedzUsuń