Strony

"Wszystkie pory uczuć. Jesień." Magdalena Majcher



"Wszystkie pory uczuć. Jesień."
Magdalena Majcher
Wydawnictwo: PASCAL
Liczba stron: 384
Ocena: 5/6




Jesień zdaje się być porą roku, która niewiele dobrego wnosi do naszego życia. Funduje nam pogorszone samopoczucie, zmęczenie i jest dla wielu okresem, który po prostu trzeba jakoś przetrwać. Zupełnie odwrotnie jest w przypadku Hani.
To nie tylko jej ukochana pora roku, ale również przedział czasowy, który całkowicie odmieni jej dotychczasowy, monotonny los.

Zdaje się, że kobieta ma wszystko, o czym można zamarzyć. Mimo dramatycznego dzieciństwa, spędzonego w domu dziecka, pozostała osobą ciepłą, kulturalną, nie posiada żadnych nałogów, nie wpada w kłopoty z prawem.

Wyszła za wspaniałego mężczyznę, urodziła mu piękną i mądrą córkę. Nie musi pracować, gdyż pensja małżonka jest wystarczająca, tak więc cały wolny czas może poświęcić rodzinie  i obowiązkom domowym. Wspaniałe jest to, iż ciągle utrzymuje kontakt ze swoją przyjaciółką z dzieciństwa, są dla siebie nieocenionym wsparciem. Zdaje się, że tak wygląda bajka. 

Niestety za zamkniętymi drzwiami ich domu rozgrywa się prawdziwy dramat, w ich życie wdarła się ta trzecia, a tak naprawdę była tam od zawsze. Mowa o pierwszej żonie Andrzeja, która zmarła zaraz po ślubie. Mężczyzna stale ją idealizuje i porównuje do niej obecną towarzyszkę. Wygląda na to, iż Hania nigdy nie będzie dla niego wystarczająco dobra.

"Jej duch powracał do domu co jakiś czas. Zawsze w rocznicę śmierci, dodatkowo w takich chwilach, jak ta, kiedy Hania z czymś sobie nie radziła, czegoś nie wiedziała, popełniła błąd. Kasia nigdy by tego błędu nie popełniła. Oczywiście, że nie, przecież od ponad dwudziestu lat była martwa! A tylko martwi (i głupi, podobno) się nie mylą. Hania była o tym święcie przekonana. Nie, nie o tym, że Kasia nie popełniłaby tego błędu, ale o tym, dlaczego by tego nie zrobiła. Bo nie żyła. Tymczasem Andrzej święcie wierzył w to, że przyczyna stanu rzeczy leżała zgoła gdzie indziej. W jego wyobrażeniach pierwsza żona była ideałem, a druga - tylko substytutem, któremu do ideału, niestety, nadal było wciąż bardzo daleko, chociaż on sam mocno się starał, aby ukształtować Hanię na podobieństwo Kasi." 

Początkowo kobieta uważała ciągłe wspominanie Katarzyny jako normalne radzenie sobie z żałobą, ale w końcu dotarło do niej, że nie tak powinno funkcjonować małżeństwo. Tylko czy jest w stanie sprzeciwić się zachowaniu Andrzeja?

Przez to wszystko, co przeszła w młodości, jest osobą wycofaną, o bardzo niskim poczuciu wartości. Biernie akceptuje to, co ją spotyka. Uważa wręcz za cud fakt, iż taki facet w ogóle zwrócił na nią uwagę i obawia się, że nawet najmniejszy bunt może być powodem rozstania. Za każdym razem, gdy mąż sugeruje, że Kasia zrobiłaby coś o wiele lepiej, jej samoocena upada jeszcze niżej, a w sercu odgrywa się prawdziwy dramat. 

Czy da się żyć ciągle w cieniu zmarłej żony?

Nagle ich spokojna, grzeczna córka zaczyna wagarować. Hania pragnie za wszelką cenę zrozumieć, jaka jest tego przyczyna. To, co odkryje, okaże się o wiele bardziej przerażające, niż mogłaby się spodziewać. Sprawa jest wstydliwa, więc kobieta postanawia samodzielnie ją rozwiązać i udowodnić sobie i innym, że jest dobrą matką, która umie zawalczyć o dobro córki i nie cofnie się przed niczym, by jej bronić.
Myślę, że ukrywanie problemu przed mężem, ma być również lekką formą buntu, kolejną jest zaprzyjaźnienie się z sympatyczną sąsiadką, której małżonek nie toleruje.

Niespodziewana znajomość wniesie naprawdę wiele do jej życia. Nie tylko pozwoli uporać się z przeszłością, ale także ułatwi znalezienie własnego sposobu na oderwanie się od szarej rzeczywistości. Pochłaniając kolejne rozdziały, jesteśmy naocznymi świadkami niesamowitej przemiany naszej bohaterki. Nie sposób się  z nią nie utożsamiać, zwłaszcza ze względu na pasję, która w końcu pomoże dziewczynie realizować się. Pokochałam Hanię od pierwszych stron i kibicowałam jej całym sercem.

Powieść Magdaleny Majcher ma w sobie coś niesamowitego. Niby opowiada o zwykłych ludziach i ich codziennym życiu, ale w pewien nadzwyczajny, nieszablonowy sposób. Język, jakim operuje autorka jest piękny i bardzo plastyczny, znakomicie oddaje emocje towarzyszące bohaterom. Porusza wiele trudnych tematów, takich jak przykre dzieciństwo, porzucenie, przemoc internetowa, alkoholizm. Równoważy je jednak dobrymi kwestiami, czyli przyjaźnią, miłością, pasją, wspieraniem, dzięki czemu tworzy spójną, harmonijną całość. Jest taka jak życie, nieprzewidywalna, przesycona goryczą, ale również pełna pięknych i słodkich chwil.

Porusza czytelnicze serce głównie dlatego, iż jest niezwykle prawdziwa. Tak wiele kobiet całkowicie poświęca się rodzinie, obowiązkom domowym, zapominając w ten sposób o sobie. Tak postępując, człowiek nigdy nie będzie w pełni szczęśliwy. Czasem potrzeba trochę egoizmu. Każdy powinien znaleźć odrobinę czasu na to, co kocha robić, mieć coś swojego, dającego spełnienie i wytchnienie.

Ta przepiękna opowieść uświadamia również, jak ważna jest w związku rozmowa. Niedomówienia i domysły mogą wiele zepsuć. Życie przemija, nie odkładajmy niczego na później, ale i nie żyjmy przeszłością. Mimo połączenia tych wszystkich trudnych spraw, historia jest niezwykle ciepła, a czytanie jej to nieopisany relaks. Wszystko to za sprawą czarującego stylu autorki oraz serdeczności, jaka bije od głównej bohaterki.

Akcja książki jest bardzo wartka, więc chłoniemy ją błyskawicznie, nawet nie zauważyłam kiedy dotarłam do końca. Poruszyła mnie i zachwyciła, a także wywołała wiele głębokich przemyśleń.
Myślę, że przemiana Hani może stać się inspiracją dla wielu kobiet. To powieść, która trafia wprost do naszego serca i uzmysławia, że nigdy nie jest za późno na zmiany. Delikatnie głaszcze naszą duszę napominając, iż ważne jest to, co trwa tu i teraz, przeszłości należy pozwolić odejść. 

Jest to moje pierwsze spotkanie z twórczością Magdaleny Majcher, ale jestem oczarowana i z pewnością sięgnę po pozostałe pozycje. „Wszystkie pory uczuć. Jesień.” to pierwsza część cyklu, tak więc już niecierpliwie wyczekuję następnego tomu, a was serdecznie zachęcam do lektury. To idealna historia na chłodny, jesienny wieczór. Zapewniam, iż jej niesamowity klimat porwie was już od pierwszych stron!



Książkę zgłaszam do wyzwania #czytambopolskie


                                                          

17 komentarzy:

  1. Książka wydaje mi się interesująca ale nie wiem czy spodobałaby mi się. Jest to ciężki gatunek emcjonalny który aż emanuje empatią (wiem trochę dziwnie to brzmi w przypadku książki), i ta siła emocji może przytłumić mi inne wąti książki. Jednak możliwe, że kiedyś po nią sięgnę, ale nie obiecuję.

    Pozdrawiam
    https://ksiazki-czytamy.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Lubię książki obyczajowe, ale ostatnio mam ich mały przesyt, mimo to tytuł sobie zapiszę, pozdrawiam, Asia

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja też teraz czekam na kolejną książkę autorki. Jestem bardzo zadowolona z tej lektury.

    OdpowiedzUsuń
  4. A ja te książki zamierzam kupić mamie pod choinkę ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Piękna okładka, ale z tego co czytam zawartość też świetna, muszę sobie gdzieś zapisać autora i tytuł i sięgnąć po tę książkę.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo ciekawa recenzja, która skłania mnie do przeczytania tej książki. Ale... mam pewne obawy, odnośnie tej "trzeciej" nie wiem czy w chwili obecnej chciałabym o tym czytać. Mam nadzieję, że po porodzie nabiorę siły na taki poruszany temat. Nie wyobrażam sobie jak można byłoby "rywalizować" z inną.

    OdpowiedzUsuń
  7. Mnie również przypadła do gustu, prosta, ale ciepła i mądra historia.

    OdpowiedzUsuń
  8. Musze zajrzeć do twórczości autorki.

    OdpowiedzUsuń
  9. Mimo, że książka kompletnie nie dla mnie, ale wydaje mi się, że będzie świetnym prezentem :) więc zapisuję do listy. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  10. Kocham książki tej autorki i czytam każdą jej książkę, choć lektura tej jeszcze przede mną.:)
    kocieczytanie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  11. Niestety nie trafia w moje gusta, ale okładka jest całkiem fajna :)

    Pozdrawiam ciepło,
    Sara z Niesamowity Świat Książek

    OdpowiedzUsuń
  12. Wydaje się przyjemna, ale ostatnio mam ich za dużo więc tę sobie odpuszczę

    OdpowiedzUsuń
  13. Z jednej strony chciałabym poznać historię, ale z drugiej mam wstręt do romansów obecnie, więc może kiedyś :D

    OdpowiedzUsuń
  14. Ja też uwielbiam jesień jak Hania, lato jest zdecydowanie przereklamowane :)
    Jestem ciekawa jak ułożyło się życie Hani i co stało się z jej córką i mężem. Z chęcią sprawdzę twórczość Pani Magdaleny :)

    Book Beast Blog

    OdpowiedzUsuń
  15. Jesień to zdecydowanie nie moja pora roku. Staję się wtedy takim niedźwiedziem, który by tylko spał i spał. Do tego jesienna chandra, która uniemożliwia normalne funkcjonowanie.Wolę lato ewentualnie zimę, ponieważ zima kojarzy mi się ze świętami, które uwielbiam i ten niesamowity klimat!
    Książkę nie wiem, czy przeczytam. Wydaje mi się, że to chyba jednak nie mój przedział wiekowy. Może za jakiś czas ;)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  16. Romanse to nie mój ulubiony gatunek, ale tę książkę chętnie przeczytam :)
    Pozdrawiam, Dominika z Zaczytana D

    OdpowiedzUsuń