"Jad"
Jolanta Bartoś
Wydawnictwo: BIAŁE PIÓRO
Liczba stron: 244
Ocena: 5/6
Wojciech Rafalski
jest cenionym naukowcem, który od wielu lat prowadzi badania, dotyczące
farmakologicznych właściwości jadu pszczelego. Publicznie uważany jest za
idealnego męża i ojca. Rzeczywistość niestety okazuje się być zupełnie inna.
Jego małżeństwo już od dawna stanowi zaledwie grę pozorów. W stosunku do własnych
dzieci zachowuje się obojętnie, nieraz
okrutnie. Jedyną osobą, wobec której potrafi wykazać się jakąkolwiek czułością,
zdaje się być Weronika, przygarnięta przez Rafalskich po śmierci rodziców.
Mimo, iż córka zazdrości kuzynce i robi
wszystko, by zwrócić na siebie uwagę ojca, nadal jest dla niego nikim.
"Odkąd pamiętała, zawsze starała się zasłużyć na miłość swojego ojca. Zawsze chciała, żeby ją przytulił, był z niej dumy. Chciała, żeby chwalił się swoją córeczką kolegom i rodzinie, ale ani razu na żadną pochwałę nie zasłużyła. Gdy zrozumiała, że ojciec nigdy jej nie zauważy, zmieniła swoje zachowanie i robiła wszystko, żeby wiedział, że ma dzieci. Gdy była niegrzeczna w szkole, to tylko dlatego, by ojciec się o tym dowiedział. A on wyznaczał dla niej karę i tyle. Potem szła go przeprosić w nadziei, że może ją przytuli, że gdy okaże skruchę, on będzie choć na moment jej tatą. Ale nigdy się tak nie stało."
Początkowy smutek i żal Alicji zmienia się w nienawiść do rodzica. Dziewczyna nałogowo łyka leki a po dramatycznej stracie ukochanego
mężczyzny w dniu ślubu, wpada w depresję i uzależnia się także od alkoholu.
Nawet w takim stanie nie wzbudza w ojcu żadnych uczuć, dlatego szczerze życzy
mu śmierci.
"Dlaczego Bóg nie zabiera tych, którzy nie potrafią kochać? Którzy tylko ranią, nie rozumieją bólu?"
Niestety należy uważać o co się prosi, bo nasze marzenia
mogą się niespodziewanie spełnić.
Podczas ważnej gali Wojciech niespodziewanie ma atak i
umiera. Nie jest to jednak zawał jak początkowo podejrzewano, zginął na skutek
wstrząsu anafilaktycznego po przedawkowaniu jadu.
Policja jest pewna, że ktoś go otruł.
Odnalezienie mordercy nie jest wcale takie łatwe, gdyż
wszyscy w domu mieli dostęp do toksyny, a biorąc pod uwagę, że był despotycznym
tyranem, chyba każdy z tej rodziny na pokaz, miał motyw.
Czy uda się odnaleźć mordercę?
Czy naukowiec jest jedyną ofiarą?
Już od pierwszych stron wiedziałam, że ta powieść mnie po
prostu pochłonie. Uwielbiam książki w których pojawia się morderstwo, intrygi
oraz wiele mrocznych sekretów. Oczywiste jest przecież, że rodzina, która
cieszy się nieposzlakowaną opinią, z pewnością coś ukrywa. Tak było i w tym
przypadku. Nikt z zewnątrz nie miał pojęcia, co dzieje się za zamkniętymi
drzwiami domu Rafalskich.
Autorka stworzyła fantastyczny, nieprzewidywalny kryminał,
który niezwykle wciąga i porusza. Wielokrotnie miałam wrażenie, że bawi się z
czytelnikiem w kotka i myszkę. Im dalej brnęłam, tym większe zdezorientowanie
odczuwałam. Notorycznie byłam zwodzona, w momencie, gdy już prawie miałam
pewność, kto jest winny, pojawiały się nowe fakty, które ukazywały całą
sytuację w zupełnie innym świetle. Kocham w książkach taką niepewność i
wzrastające napięcie, to właśnie sprawia, że nie sposób się oderwać, nim nie
pozna się rozwiązania zagadki.
Wykreowani bohaterowie są niezwykle barwni ale
również autentyczni. Biorąc pod uwagę, że od początku odnosi się wrażenie, iż
każdy z nich ma nieczyste sumienie, nie da się ich polubić. Ostateczny osąd ich
zachowania jest jednak pozostawiony czytelnikowi. Zadanie nie należy do łatwych,
gdyż w tej powieści nic nie jest klarowne. Człowiek przecież nie może być tylko
zły albo dobry, jego postępowanie zawsze jest czymś pokierowane, a wszystkie
doświadczenia mają wpływ na kształtowanie osobowości.
Moim zdaniem tytuł nie odnosi się tylko do niebezpiecznej
toksyny wydzielanej przez pszczoły, ma również znaczenie symboliczne i odwołuje
się do trucizny wszczepionej w ludzkie serca.
Skąd w człowieku tyle jadu?
Gdzie podziały się empatia i wrażliwość?
Dlaczego tak łatwo jest znienawidzić drugą osobę, zranić ją?
Historia ukazuje wiele okrutnych zachowań. Porusza bardzo
trudny temat, jakim jest przemoc wobec kobiet, dlatego wywołuje wiele silnych
emocji i skłania do refleksji.
Bardzo podoba mi się lekki i przystępny styl autorki, dzięki
czemu książkę czyta się przyjemnie i niezwykle szybko. Napięcie jest
stopniowane, a kolejne elementy odkrywane powoli, tak więc powieść po prostu
hipnotyzuje czytelnika. Wszystko dzieje się tu płynnie, nie pojawiają się żadne
zbędne opisy, dzięki czemu nie ma miejsca na nudę. Czytałam ją z zapartym tchem
a zakończenie wprawiło mnie w totalne osłupienie. Jestem zachwycona, bo właśnie
tego oczekuję od dobrej powieści, żeby stale mnie zaskakiwała!
Podsumowując, "Jad" jest przejmującą i refleksyjną opowieścią o zwykłych ludziach i ich problemach, która mogłaby się przydarzyć
każdemu z nas. To również brutalnie prawdziwa historia, ukazująca mroczną
stronę człowieka i trzymająca w napięciu do ostatniej strony.
Jeśli
lubicie książki zaskakujące, ekscytujące i obezwładniające, pełne
niespodziewanych zwrotów akcji, gwarantuję, że będziecie oczarowani!
Z całego serca gorąco polecam!
Dziś już czytałam recenzję tej książki u jednego z patronów medialnych. Niestety po tamtym tekście nie wiedziała nic o lekturze. Dziękuję Ci za tę recenzję, bo właśnie ona przekonała mnie, że książka pasuje w moj gust. Wątek przemocy w rodzinie zawsze będzie budzik emocje, nawet nie wiedziałam, że takowy jest poruszany w tej książce. Do tego dobrze poprowadzona akcja, trzymająca w napięciu. Sięgnę z pewnością.
OdpowiedzUsuńCieszę się i bardzo mi miło, że recenzja pomogła trochę poznać książkę i co najważniejsze, że zachęciła do lektury :-) Zapewniam, że tu naprawdę dużo się dzieje, ale nie mam zamiary psuć zabawy, więc już niczego więcej nie zdradzę.
OdpowiedzUsuńMuszę ją koniecznie przeczytać😍
OdpowiedzUsuńKoniecznie! :-)
UsuńO kurcze! Już sama okładka mnie zaintrygowała a już Twoja recenzja przekonała na 100%
OdpowiedzUsuń