"Wróć do mnie"
Corinne Michaels
MUZA
Jedna noc sprzed ośmiu lat na zawsze odmieniła jego życie.
Ocaliła mnie tamtej nocy osiem lat temu.
Żadnych imion.
Żadnych obietnic.
Tylko dwoje nieszczęśliwych ludzi, desperacko pragnących
ukoić swój ból i żal.
Rankiem zniknęła i zabrała z sobą cząstkę mnie. Tego dnia
pojechałem na obóz dla rekrutów. Przysiągłem sobie, że nigdy nie wrócę do
Pensylwanii.
I wtedy odnajduję JĄ. Jeszcze piękniejszą niż zapamiętałem.
Ma dziecko. Najbardziej uroczą istotę, jaką znam.
To moje pierwsze spotkanie z twórczością Corinne Michaels i muszę przyznać, że należy ono do niezwykle udanych. Już na samym wstępie autorka daje do rozumienia, iż nie ma zamiaru oszczędzać swoich bohaterów, a oni sami należą do postaci autentycznych, nietuzinkowych, pełnowymiarowych, jakich nie sposób nie pokochać. "Wróć do mnie" wciągnęło mnie już od pierwszych stron i trzymało w swoich silnych, pasjonujących mackach aż do samego finału, nie dając chwili wytchnienia czy zwątpienia. Tak, to jedna z tych otumaniających pozycji, jaką z jednej strony chciałoby się jak najdłużej delektować, a z drugiej po prostu trzeba połknąć na raz, inaczej ciekawość i tęsknota za bohaterami nie pozwoli normalnie funkcjonować.
Autorka operuje niesłychanie przyjemnym, lekkim i sugestywnym piórem, dzięki czemu przez fabułę płyniemy w zawrotnym tempie, a sama lektura staje się namacalnym, słodko-gorzkim, silnie angażującym przeżyciem. I choć początkowo zdawać się może, że łatwo przewidzieć, jak dalej potoczą się losy Connora i Ellie, pisarka wielokrotnie wprawi czytelnika w osłupienie, fundując mu solidną porcję obezwładniających emocji. To zdecydowanie ten typ historii, w czasie której czytający wielokrotnie próbuje posklejać swoje rozbite serce w całość, niestety dość szybko przybiera to formę syzyfowej pracy. Czy miłość okaże się lekiem na całe zło i wybawieniem? A może okrutny los ponownie zakpi z naszych już i tak silnie poturbowanych bohaterów?
Naszkicowane postacie to osoby pokiereszowane, ciężko doświadczone przez życie, które miało ogromny wpływ na ich obecne zachowanie czy decyzje. Niestety, wybory i obietnice złożone pod wpływem negatywnych emocji i traumatycznych wydarzeń, z czasem okazują się nieprawidłowe. Czy nie jest jednak za późno na naprawę przeszłości? A może dawne dzieje już na zawsze odbiją się echem i nie pozwolą nawet na skrawek szczęścia? Jeśli kochacie hipnotyzujące powieści, fundujące sercu istne tortury, przytłaczające solidną dawką mieszaniny emocji i napełniające duszę słodko-gorzkim romantyzmem, losy Connora i Ellie na pewno was w sobie rozkochają.
"Wróć do mnie" jest nieprzewidywalną, poruszającą, pełną napięcia, wręcz bolesną historią o sieci pozornie drobnych błędów, mających w istocie iście dramatyczne konsekwencje. Romantyczna, ale przecież i niesłychanie życiowa oraz bolesna, przesycona dramatami i prześladującymi demonami przeszłości, a zarazem kojąca i napełniająca serce nadzieją, że każdy zasługuje na prawdziwą miłość i szczęście, początkowo subtelna, po to, by na koniec zaskoczyć i silnie otumanić. Tak, to zdecydowanie opowieść zapadająca w pamięć na bardzo długo, jaką chłonie się całym sobą i przeżywa niesłychanie silnie. Wspaniała wieść jest taka, iż to dopiero początek przygody z niesamowitymi braćmi Arrowood. Gorąco zachęcam do lektury, a sama niecierpliwie czekam na ciąg dalszy!
Dobrze wiedzieć, że ta historia jest nieprzewidywalna, ale nie jestem pewna czy po nią sięgnę.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
Mam w planach przeczytać tę książkę.
OdpowiedzUsuń