"Skradzione dziecko"
Sanjida Kay
W.A.B.
Liczba stron:352
Ocena:6/6
Zoe Morley i jej mąż Ollie po długim oczekiwaniu na dziecko
zostają przybranymi rodzicami maleńkiej Evie. Ich radość nie ma granic. Po
kilku latach wydarza się cud – rodzina powiększa się o kolejne dziecko, tym
razem ich własne. Gdy jej brat kończy dwa latka Evie zaczyna znajdować dziwne
listy i prezenty. Ich autor twierdzi, że jest jej biologicznym ojcem i nie
cofnie się przed niczym, by odzyskać dziecko, które zostało mu skradzione…
Dlaczego Evie trafiła do adopcji? Czy to, co pisze
nieznajomy, jest prawdą? I jak jego niespodziewane pojawienie się wpłynie na
życie rodziny?
Są takie pozycje, które wciągają już od pierwszej strony i
nie dadzą ani chwili wytchnienia, nim nie poznamy finału. To właśnie te
książki, jakie po prostu połykamy na raz, odkładamy na później wszystko, co
mogłoby nam zakłócić lekturę, chowamy się przed światem i popadamy w całkowite
zapomnienie. "Skradzione dziecko"
zdecydowanie się do nich zalicza! Doskonała analiza psychologiczna
rodziny adopcyjnej plus bolesna, niełatwa tematyka, dopieszczona obezwładniającym
napięciem, tworzą razem lekturę idealną, hipnotyzującą i w pełni
satysfakcjonującą dla wszystkich fanów mocnych wrażeń.
"Skoro nie tylko ja zauważyłam, że Evie się dziwnie zachowuje, może naprawdę dzieje się coś niedobrego?"
Walka o dziecko jest jedną z tych najboleśniejszych i najbardziej
zdeterminowanych, niezależnie jakiego aspektu dotyczy. Nasi bohaterowie najpierw
bardzo długo starali się, by zostać rodzicami, po to, by po siedmiu latach,
ktoś bezdusznie im chciał to odebrać. Przeszli mnóstwo ciężkich chwil, ale udało
im się spełnić marzenie i to nawet dwa razy, gdyż oprócz udanej adopcji, doczekali
się także biologicznego dziecka. Sielanka jednak nie trwa długo. Wygląda na to,
że ojciec dziewczynki przypomniał sobie o córce i pragnie ją za wszelką cenę odzyskać.
Co gorsza, mała Evie coraz częściej się buntuje i pragnie poznać prawdziwego
rodzica, który zapewnia ją o wielkiej miłości i tęsknocie.
Czy mężczyzna obserwujący rodzinę i podrzucający tajemnicze
liściki to rzeczywiście prawdziwy ojciec dziewczynki? Jak wielkie
niebezpieczeństwo im grozi?
Mroczny, tajemniczy, przesycony napięciem klimat to
bezsprzecznie fundament tej powieści. Czytelnik z wypiekami na twarzy pochłania
kolejne strony, niespokojnie wyczekując na atak. Im głębiej się zanurzamy, tym
rośnie nasza podejrzliwość wobec każdego mężczyzny, próbujemy za wszelką cenę rozszyfrować,
kto stoi za dziwnymi liścikami i prezentami, ale odgadnięcie zagadki jest
niemożliwe. Gdy dochodzi do tragedii,
nasze zmysły są już rozszalałe i żądne zemsty, a jednak, mimo kilku
podejrzanych, nadal tkwimy w ślepym zaułku, a dziewczynce może grozić prawdziwe
niebezpieczeństwo. Powieść silnie angażuje, czytelnik bierze niemal czynny
udział w poszukiwaniach, które ze względu na długie trwanie, pomału wyniszczają
psychicznie. Tu każda minuta ma znaczenie, dlatego nasz niepokój niebezpiecznie
wzrasta, a strach staje się niemal namacalny.
Autorka dokonała niezwykle wnikliwej prezentacji
funkcjonowania rodziny zastępczej. Począwszy od bolesnych, męczących starań,
przez kiełkującą nadzieję, strach czy pierwsze
wątpliwości, aż do spełnienia, szczęścia i miłości. Poznajemy wszystkie emocje,
jakie towarzyszyły powstawaniu tej rodziny, lecz także te, jakie pojawiły sie
po latach. Gdy do dziewczynki docierają informacje o adopcji, bardzo źle to
wpływa na jej psychikę. Rodzice muszą stawić czoła nie tylko obcemu,
niebezpiecznemu mężczyźnie, który nagle pojawił się w ich życiu, lecz także
uczuciom zagubionej, pragnącej przynależności i prawdy Evie. Obie te kwestie
tworzą razem ciężki problem, niemożliwy do rozwiązania w pojedynkę.
"Skradli mi ciebie. Odebrali mi cię na siedem lat. To całe twoje życie. Całe życie w więzieniu. Siedem lat dłużącego się niemiłosiernego czekania. Obserwowania. Planowania. Ale teraz przygotowania zbliżają się końca. Muszę jeszcze tylko załatwić kilka spraw i znowu będziemy razem. Odzyskam cię, kochanie. Bądź tego pewna. Zabiorę cię z powrotem".
Akcja książki jest nieobliczalna, pełna zwrotów akcji, a jej
napięcie zostało umiejętnie dozowane, dzięki czemu historia wciąga mocno i nie
pozwala nawet na krótką przerwę w lekturze. Ciekawość, jak dalej potoczą się
losy bohaterów, staje się w tym momencie niepodważalnym priorytetem. Autorka fachowo
zwodzi i manipuluje czytelnika, fundując mu w ten sposób solidną porcję wrażeń,
z jakich nie sposób ochłonąć długo po zakończeniu czytania. Szczególnie, że finał
totalnie wbija w fotel i pozostawia w całkowitym oszołomieniu.
"Skradzione dziecko" to mistrzowsko nakreślona,
wciągająca, niepokojąca opowieść o trudach macierzyństwa, lecz także o potrzebie
przynależności czy ironicznym losie, który w jednej chwili może odebrać
człowiekowi niemal wszytko. Niebanalna
fabuła, mroczna, nerwowa atmosfera, świetnie uknuta intryga, genialnie nakreślone
portrety psychologiczne, a wszystko to dopełnione pięknym, mrocznym tłem
klimatycznych wrzosowisk. Jeśli kochacie hipnotyzujące, przyprawiające o ciarki
thrillery, będziecie w pełni usatysfakcjonowani lekturą. Polecam całym sercem!
Na pewno będę czytała tę książkę, bo czeka już na moim czytniku. 😊
OdpowiedzUsuńBardzo fajna recenzja. Jestem zachęcona.
OdpowiedzUsuń