Niedawno
na moim fanpage'u Z fascynacją o książkach odbył się konkurs, w którym prosiłam
o zadanie najciekawszego pytania Annie Bednarskiej, twórczyni książek
"Trudny mężczyzna" oraz "Co byś zrobił, gdybyś mnie
dogonił?".
Zgodnie
z obietnicą, autorka wybrała kilka najbardziej intrygujących pytań, na które
zgodziła się udzielić odpowiedzi. Serdecznie zapraszam na wywiad.
1.Czy
zawsze marzyła Pani o pisaniu?
Dorastałam
z pisaniem, to była naturalna część mojego życia i raczej nie wyobrażałam
sobie, żebym mogła kiedyś z niej zrezygnować. Trudno mi powiedzieć, kiedy
dokładnie zaczęły się pojawiać jakieś konkretne co najmniej nieśmiałe marzenia
związane z pisaniem. Na pewno pod koniec liceum, bo wtedy zaczęłam pisać
pierwszą powieść. Zamierzałam studiować psychologię, ale gdy przygotowywałam
się do egzaminów wstępnych, dowiedziałam się, że w moim mieście otworzył się
nowy kierunek studiów: dziennikarstwo. Ten wybór, jak wiele innych, mniej lub
bardziej świadomie, był podyktowany miłością do pisania.
W
czasie studiów zajęłam się pisaniem dla teatru, marzyłam o wystawieniu sztuki.
Rzeczywiście do tego doszło, epizod teatralny trwał kilka lat, ale potem
wróciły marzenia o pisaniu powieści, silniejsze niż kiedykolwiek wcześniej.
2.Czy
praktykuje Pani jakiś szczególny rytuał przed lub w trakcie pisania?
Nie,
po prostu siadam, włączam muzykę i piszę. Nudy. ;)
3.Skąd
czerpie Pani inspiracje?
Zawsze
byłam typem obserwatorki. Myślę, że ta naturalna dla mnie umiejętność stania
trochę z boku, przyglądania się innym i analizowania ludzkich zachowań, jest
fundamentalna dla mojego pisania. Ale wpływ na to, co piszę, mają też książki,
reportaże, seriale, filmy i muzyka. Zawsze interesowałam się psychologią, to
kolejne źródło, z którego czerpię. I oczywiście własne przeżycia. Nie jest tak,
że bezpośrednio piszę o sobie, to raczej rodzaj zaawansowanego przekładu, gdy
moje własne doświadczenia znajdują jakieś odbicie w tych, które spotykają
bohaterki i bohaterów.
4.Z
którym ze swoich bohaterów udałaby się Pani na kolację?
Przy
tej decyzji pewnie zdecydowałyby względy praktyczne, czyli wybrałabym postać z
powieści, która dopiero powstaje, licząc na to, że dowiem się czegoś, co pomoże
mi w pisaniu. W celu poprawienia sobie nastroju, wyskoczyłabym gdzieś z
Sebastianem z „Co byś zrobił, gdybyś mnie dogonił?”. Zaznaczam, że wiele opcji
odpada, bo mam męża. ;)
5.Czy
zdarza się Pani czytać swoje książki i za którymś razem odkrywać nowe prawdy,
przesłania ukryte między kartkami powieści?
Siłą
rzeczy dobrze znam własne książki, czytam je wiele razy, bo to po prostu część
procesu pisania, którego nieodłączną częścią jest poprawianie. Więc nie wiem,
czy mogłabym w nich znaleźć coś nowego. Ale wcale nie tak dawno sięgnęłam po
„Trudnego mężczyznę”, bo potrzebowałam relaksującej lektury, a nie miałam nic
pod ręką. I, co mnie zaskoczyło, ale też sprawiło wielką przyjemność, naprawdę
się wciągnęłam, jakbym sięgnęła po tę książkę po raz pierwszy…:) To
doświadczenie utwierdziło mnie w przekonaniu, że piszę dokładnie takie
powieści, jakie chciałabym przeczytać. :)
6.Proszę
dokończyć zdanie: Chętnie czytam…
Kryminały:
skandynawskie, brytyjskie, ale z przyjemnością podczytuję też polskie. I po
prostu dobre książki. Ostatnio największe wrażenie zrobiły na mnie „Tamte dni,
tamte noce”. Na pewno będę wracać do tej powieści, tak jak do jej ekranizacji,
do którego zresztą już zdążyłam wrócić. ;)Tak wielkie oczarowania nie zdarzają
mi się często. Bardzo cenię Annę Gavaldę, pisze zjawiskowo. Zjawiskowy jest też
Alain de Botton, uwiódł mnie zarówno „Sztuką podróżowania”, jak i „Prawdziwą
historią miłości”. Z zupełnie odprężających lektur podobały mi się na przykład
romanse szwedzkiej autorki Simony Ahrnstedt. Jako czytelniczka ciągle szukam i
rozglądam się, jestem bardzo otwarta.
7.Gdyby
miała Pani możliwość spotkania siebie sprzed 10 lat i udzielenia sobie jednej
rady (bez żadnych konsekwencji), jakby ona brzmiała? (Zwycięskie pytanie,
autorka: Kamila Jałmużna)
To
piękny, inspirujący motyw – spotkanie z samą sobą z przeszłości. Jestem
przekonana, że w takiej sytuacji trudno byłoby mi się powstrzymać przed daniem
sobie więcej niż jednej dobrej rady. ;) Ale to, co na pewno chciałabym
powiedzieć swojej młodszej wersji, brzmiałoby mniej więcej tak: „Nie martw się
na zapas i przestań myśleć, że posiadłaś magiczną umiejętność kontrolowania
rzeczywistości”. Musiało upłynąć trochę wody i trochę się wydarzyć, zanim się
tego nauczyłam.
8.Czy
uważa Pani, że za marzeniami powinno się uparcie gonić, czy lepiej zostawić je
ślepemu losowi, a nuż się spełnią przy dobrym wietrze?
Gonić!
Z uporem i cierpliwością. Co nie znaczy, że nie istnieją marzenia, które mogą
się spełnić właściwie bez naszego udziału, bo pewnie i takie się zdarzają.
Uważam też, że nie wszystkie marzenia są po to, by się spełniły, niektóre
towarzyszą nam przez pewien czas – ich funkcją jest chronić nas przed
rzeczywistością. Ale jeśli czegoś naprawdę bardzo chcemy, to najlepiej marzenie
zmienić w plan, i realizować go krok po kroku.
9.Czy
według Pani należy gonić za miłością za wszelką cenę, czy jednak usiąść i w
spokoju poczekać, bo przecież zawsze nas odnajdzie?
W
podejściu do szukania miłości, jak pewnie we wszystkim, najlepszy jest złoty
środek i spokój. I nie zamykanie się we własnych sztywnych wyobrażeniach na
temat miłości, a tym bardziej w samych sobie. Życie potrafi zaskakiwać, ale
raczej nas nie zaskoczy, gdy będziemy się wylegiwać na kanapie, zajmując się
czytaniem albo oglądaniem seriali.
Obiektywnie
znalezienie miłości nie jest łatwe, ale wszyscy znamy historie, w których to
najłatwiejsza rzecz pod słońcem. Więc, cóż, nie ma reguły. Myślę, że ważne jest
też to, żeby się zastanowić, czego szukamy, czyli czego chcemy, gdy szukamy
miłości. Czasami chcemy zbyt wiele, czasami zbyt mało, a czasami zupełnie nie
tego, czego potrzebujemy.
10.Jeśli
podróż życia, to dokąd?
Przyznam,
że określenie „podróż życia” kojarzy mi się z dużymi oczekiwaniami, a ja staram
się ich unikać, bo zauważyłam, że duże oczekiwania są niezawodnym źródłem
rozczarowań. :) W tej chwili nie mam wyznaczonego żadnego „wielkiego” czy
spektakularnego celu podróży. Ale myślę, że to nie ma znaczenia. Każdy wyjazd –
o ile naprawdę coś w nas zmieni - może się okazać podróżą życia, tylko że
dowiedzieć się o tym można dopiero po fakcie. Po prostu z podróżami, jak ze
wszystkim - nigdy nie wiadomo. :)
11.Czy ma Pani już może plan na następną powieść?
Mam i to na nie jedną. Więcej nie powiem, żeby nie zapeszyć.
Proszę trzymać kciuki!
Bardzo dziękuję za
poświęcony czas.
Z przyjemnością przeczytałam ten wywiad.
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawa rozmowa. 😊
OdpowiedzUsuńPrzyznam, że nie słyszałam o tej Pani, ale po tym wywiadzie mam ochotę usłyszeć coś więcej. Bardzo sympatyczna osoba :)
OdpowiedzUsuń