"O psie, który wrócił do domu"
W. Bruce Cameron
WYDAWNICTWO KOBIECE
Liczba stron: 392
Ocena: 6/6
Lucas to mężczyzna o wspaniałym sercu, który od dłuższego
czasu dokarmia bezdomne kociaki. Budynek, w jakim odnalazły schronienie,
wkrótce ma zostać zburzony, dlatego trzeba podjąć szybkie działania, by
ochronić bezbronne zwierzaki. Gdy okazuje się, że mieszka tam również uroczy
szczeniak, Lucas błyskawicznie decyduje się go przygarnąć. Więź między
mężczyzną a młodą suczką już od pierwszych dni należy do wyjątkowych. Mimo, że
administracja budynku zabrania trzymania psów, świetna organizacja skutecznie
maskuje obecność Belli. Miłość między tą dwójką jest bezwarunkowa, suczka uwielbia
spędzać czas ze swoim panem, kocha codzienne zabawy, spacery, każdą wspólną chwilę
przepełnia radość i entuzjazm. Nie zawsze rozumie zachowanie ludzi, ale stopniowo
uczy się podstawowych komend, gdyż nie chce, by jej właściciel był przez nią
smutny.
Często we dwójkę odwiedzają opuszczony budynek, w którym
dawniej mieszkała, po to, by dostarczyć pozostałym trochę jedzenia. Postawa
Lucasa coraz bardziej przeszkadza mężczyźnie, który chce zburzyć ruiny i
rozpocząć swoją budowę. Jego zgłoszenia o obecności kotów opóźniają prace i
cofają zgody na rozbiórkę, dlatego deweloper postanawia się zemścić. Gdy
administracja dowiaduje się o obecności Belli w domu Lucasa i zostaje ona
uznana za pitbulla, które są zakazane w Denver, zatroskany chłopak decyduje się
na tymczasowe przetransportowanie suczki do innego miasta. Niestety, chwilowo
to jedyne rozwiązanie, by uchronić ją przed uśpieniem. Złamane serduszko psiny
i ogromna tęsknota sprawiają, że postanawia ona za wszelką cenę odnaleźć swojego
człowieka. Bella wyrusza w długą, niebezpieczną, pełną dobrych i złych ludzi
podróż. Czy uda jej się odnaleźć ukochany dom?
Doskonale pamiętam, jak wiele emocji wywołała we mnie
powieść "Był sobie pies", dlatego z wypiekami na twarzy sięgnęłam po
najnowszą książkę autora. Tak jak się spodziewałam, "O psie, który wrócił
do domu" okazała się prawdziwym uczuciowym rollercoasterem, który skruszy
nawet najbardziej skamieniałe serce. Wspaniale było po raz kolejny spojrzeć na
świat z perspektywy pieska i zrozumieć, jakim bezinteresownym i po prostu
dobrym stworzeniem jest każdy z nich. Jeśli ktokolwiek z was jeszcze wątpi, że ten
czworonóg to najlepszy przyjaciel człowieka, koniecznie musi sięgnąć po tę poruszającą
pozycję.
"Czułam się tak, jakbym nigdy w życiu nie widziała niczego równie niesamowitego jak mężczyzna, który trzymał mnie w swoich ramionach, nigdy nie doświadczyła czegoś tak wspaniałego, jak dotyk jego dłoni na mojej sierści."
Styl autora jest lekki i przystępny, dlatego błyskawicznie i
z zapartym tchem połyka się kolejne strony. Świat przedstawiony z punktu
widzenia psa stanowi wyjątkowo interesujące zjawisko, dlatego nie sposób
oderwać się od lektury ani na chwilę. Ogrom emocji doświadczanych przez zwierzaka
jest obezwładniający. Czytelnik nie tylko uzmysławia sobie, że czasem niewłaściwie
postępuje, bo nie wszystkie jego oczekiwania są zrozumiałe dla zwierzaka, ale
dociera do niego także, jak czworonogi bardzo cierpią, gdy widzą zawód na
twarzy swojego właściciela. Bella była psem, w którym wszyscy błyskawicznie się
zakochiwali, a jest to zasługa wielkiego serca i chęci niesienia pomocy. Żyła w
przekonaniu, że jej zadaniem jest wspieranie ludzi, pocieszanie ich, dawanie im
otuchy i radości. Największym dowodem jej bezinteresowności było pomaganie
potrzebującym ludziom nawet wtedy, gdy opóźniało to jej powrót do domu, który
był przecież celem całej podróży.
"Lucas był moim człowiekiem. Niczego bardziej nie chciałam, niż być z nim każdego dnia do końca życia."
Akcja powieści jest niesłychanie wartka i trzyma w ogromnym
napięciu. Bella to bez wątpienia bohaterka, która rozczuli każdego, dlatego nie
sposób jej nie pokochać i nie kibicować ze wszystkich sił. Podróż, w którą się
wybrała, nie należy do łatwych. Oddalona o setki kilometrów od domu, skazana na
samą siebie i spotykanych ludzi, udowadnia, że prawdziwą przyjaźń można spotkać
wszędzie i nie rządzą nią żadne podziały. Głód, niebezpieczeństwo i
obezwładniająca tęsknota są stałymi elementami tej szalonej wędrówki, a jednak
miłość i oddanie dodają tyle wiary i siły, że psiak nie ma żadnej wątpliwości,
że wreszcie uda mu się odnaleźć Lucasa.
"Był moim człowiekiem i należeliśmy do siebie. Nic nie było w stanie tego zmienić. Był częścią mnie."
"O psie, który wrócił do domu" jest
niezwykle wartościową, realistyczną, głęboką i rozczulającą lekturą, obok
której nikt nie będzie w stanie przejść obojętnie. To zabawna i poruszająca
historia o bezgranicznej wierności, wiecznej przyjaźni, prawdziwej miłości,
której nie pokona żadna przeszkoda czy największa odległość. Pełna
niesamowitych przygód opowieść, która uwrażliwia na krzywdy zwierząt, uczy
empatii, ale również skłania do głębokich refleksji na temat własnej postawy
wobec czworonogów. Gwarantuję, że spędzicie z nią wyjątkowe chwile, przesycone
zarazem szczerym uśmiechem, jak i morzem łez. Jeśli kochacie książki chwytające
za duszę i zajmujące w sercu szczególne miejsce, jak najprędzej musicie poznać
historię niesamowitej Belli!
Czytałam tą książkę i zafascynowała mnie w 100 procentach :p
OdpowiedzUsuńDodaję do obs i zapraszam do mnie :)
Uwielbiam takie książki😊 mimo, że jej jeszcze nie czytalam to dzis wieczorem poszukam egzemplarza dla mnie.
OdpowiedzUsuńWiele pozytywnych opinii słyszałam o tej książce. Z chęcią ją przeczytam :) pozdrawiam :) www.wspolczesnabiblioteka.blogspot.com
OdpowiedzUsuńGłośno ostatnio o tym tytule, ale ja chyba sobie odpuszczę. Czuję, że nie są to moje klimaty. :)
OdpowiedzUsuńLubię książki, których bohaterami są zwierzęta, więc pewnie przeczytam. 😊
OdpowiedzUsuńTakie książki czyta się z czystą przyjemnością. Między innymi właśnie książką o psie zaraziłam mojego 10 letniego syna do czytania i tą myślę, że również chętnie by przeczytał :)
OdpowiedzUsuńCiekawie się prezentuje :) Najpierw muszę nadrobić "Był sobie pies", a następnie wezme się za tą
OdpowiedzUsuńZaczytane-dziewczyny.blogspot.com