"Nie całkiem białe Boże Narodzenie"
Magdalena Knedler
NOVAE RES
Liczba stron: 438
Ocena:6/6
Zagubiony w lesie pensjonat Mścigniew tuż przed świętami
Bożego Narodzenia wypełnia się z pozoru zwyczajnymi gośćmi, z których każdy ma
niebagatelne powody, by spędzić ten czas właśnie tam – w spokoju i w oddaleniu
od zgiełku codzienności. Kiedy więc pewnego poranka amatorka nordic walkingu,
Olga Mierzwińska, przed wyjściem na trening odkrywa w wannie trupa, nikt nie
jest zadowolony, a najmniej właściciel, który staje na głowie, by zatrzymać
gości w pensjonacie. Policja początkowo uznaje sprawę za wypadek. Jednak kiedy
ta sama dziewczyna znajduje podczas spaceru kolejne zwłoki, sytuacja staje się
poważna i do akcji postanawia wkroczyć detektyw Romanowski – amator krówek
ciągutek i ekstrawaganckich krawatów.
Większość świątecznych lektur to wzruszające, czasem trochę
ckliwe, romantyczne opowieści o magii Bożego Narodzenia, w czasie którego
wszystko jest możliwe. Książka Magdaleny Knedler to ich całkowite
przeciwieństwo, tu święta tworzą idealną otoczkę dla tajemniczych morderstw,
jakich rozwikłanie wcale nie będzie łatwym zadaniem. Już sama okładka rozpaliła
moją wyobraźnię, a znajomość pióra autorki sprawiła, że z ogromną ciekawością
sięgnęłam po tę pozycję. Czy detektywistyczna powieść polskiej pisarki
rzeczywiście jest na poziomie dzieł utalentowanej Agathy Christie?
Akcja książki zbudowana jest wokół zagadki morderstwa
popełnionego w przytulnym, odległym pensjonacie, do którego zjechali się goście
pragnący spokoju i prywatności. Niestety, ich życzenia w zaistniałych
okolicznościach nie mają szans się spełnić. Oczywiste jest bowiem, że zbrodni
dopuścił się ktoś z mieszkańców gościńca. Gdy ginie kolejna osoba, atmosfera
robi się jeszcze bardziej niepokojąca. Nikt przecież nie może opuścić
pensjonatu, gdyż może to wzbudzić podejrzenia, zatem wszyscy udają spokojnych i
wzajemnie mierzą się podejrzliwym wzrokiem. Nie ma jednak żadnych wątpliwości,
że wizja spokojnego Bożego Narodzenia staje się z każdym dniem bardziej
nierealna, a świąteczny klimat został skutecznie zagrzebany. Nie odbuduje go
nawet właściciel pensjonatu, który już na siłę próbuje stworzyć świąteczną,
magiczną atmosferę, jaka w zasiniałych warunkach nie tylko nie udziela się nikomu, ale nawet przeszkadza.
Fundamentami tej powieści są misternie skonstruowana intryga
oraz zawiesista, ciasna atmosfera. Wszystko rozgrywa się na niewielkiej
przestrzeni, osoby z zewnątrz nie są zamieszane, zabójcą jest ktoś spośród gości.
Dość szybko przekonujemy się, że każdy oszukuje, nie sposób więc odnaleźć
motyw. Nakreślone postacie są
nietuzinkowe, różnorodne, każdy z nich od czegoś ucieka, ma coś na sumieniu,
zatem każdy z nich może łgać, zrobi wiele, by chronić swoją prywatność. Co
ciekawsze, pozorne błahostki mogą okazać się kluczem do rozwikłania zagadki,
dlatego historia angażuje wszystkie zmysły, a chęć odnalezienia mordercy z
każdą kolejną stroną staje się jeszcze silniejsza.
"Kiedy patrzysz na drugiego człowieka, nigdy tak do końca nie wiesz, co może zrobić, co naprawdę o tobie myśli i co zamierza. Nawet jeśli się wydaje, że jego intencje są szczere."
Całość przesiąknięta jest sekretami, niedomówieniami,
kłamstwami, dlatego lektura wywołuje wiele intensywnych emocji, a napięcie
stopniowo rośnie, zwłaszcza, że tajemnice bohaterów odkrywane są pomału.
Czytelnik nie jest nawet w stanie przewidzieć, jak zagmatwane są losy postaci,
dlatego zaskoczenie jest w tym wypadku stałym elementem.
Na uwagę zasługuje również lekkie i sugestywne pióro
autorki, a także jej umiejętności zwodzenia czytelnika. Z niesłychaną lekkością
bawi się ona z nim w kotka i myszkę, manipuluje, podsuwając pod nos pozorne
rozwiązania, które po chwili okazują się całkowitą pomyłką. To wszystko
sprawia, iż jest on w pełni zaangażowany w rozwikłanie zagadki i nim nie dotrze
do finału, nie będzie w stanie przerwać lektury.
"Wszyscy kłamią. Ważne jest to, które kłamstwo ma dla nas znaczenie”.
"Nie całkiem białe Boże Narodzenie" to niebanalna,
wciągająca, zaskakująca powieść detektywistyczna, gdzie prym wiedzie misternie
skonstruowana intryga. Początkowy brak motywu, ciasna, niepokojąca atmosfera,
sieć precyzyjnych kłamstw, a w tle nie całkiem spokojne i magiczne święta.
Jestem pewna, że pozycja Magdaleny Knedler zachwyci wszystkich fanów kryminałów
Agathy Christie, zwłaszcza, że
zakończenie naprawdę wbija w fotel, a całość dopieszczona jest dodatkowo
nietuzinkowych humorem, dzięki czemu lektura jest niespotykaną przyjemnością.
Polecam całym sercem!
Za możliwość poznania powieści, bardzo dziękuję Wydawnictwu Novae Res!
Bardzo dobra recenzja. Czytałam w ubiegłym roku.
OdpowiedzUsuńW tym roku nie udało mi się przeczytać tej książki, ale na pewno jeszcze to nadrobię. 😊
OdpowiedzUsuńJa już w tym roku odpuszczam sobie takie książki :) Ale w przyszłym roku z przyjemnością :)
OdpowiedzUsuńhttp://whothatgirl.blogspot.com
Czytałam tę książkę w tamtym roku. Bardzo miło ją wspominam.
OdpowiedzUsuńZaciekawiłaś mnie. Może już nie w tym roku, bo trochę za późno, ale w przyszłym na pewno!
OdpowiedzUsuń