"Wszystkie pory uczuć. Zima"
Magdalena Majcher
Wydawnictwo: PASCAL
Liczba stron: 368
Ocena: 6/6
Główną bohaterką jest Róża, opiekunka w domu dziecka, którą
już mieliśmy okazję poznać w pierwszej części cyklu. Kobieta całkowicie
poświęciła się swojej pracy, która tak naprawdę przestała być obowiązkiem, a
stała się sposobem na życie. Jej podopieczni są dla niej całym światem, dba o
nich jak o własne dzieci, na piedestale stawia ich potrzeby, całkowicie
zapominając o sobie. Okazuje się jednak, że na szczęście nigdy nie jest za
późno, a do serca kobiety nareszcie zawitała miłość.
Jej wybranek, również pracownik domu dziecka, oświadczył się
i został przyjęty, a akcja książki rozpoczyna się właśnie w dniu ślubu pary.
Nie jest to typowe głośne przyjęcie, ale z pewnością prześciga pozostałe pod
względem miłości, życzliwości czy serdeczności. Róża wprowadza się do
mieszkania męża, ale zabiera z sobą także Ludmiłę, chorą siostrę, którą się
opiekuje. Partner jednak dostrzega, iż bliska jego żony wcale nie wymaga
całodobowej opieki, jest na tyle samodzielna, że mogłaby podarować im trochę więcej
prywatności, by mogli nacieszyć się wspólnym czasem. Niestety główna bohaterka nie potrafi
nawet na krótki czas rozstać się z Miłką, już sama taka myśl wywołuje u niej poważne
stany lękowe.
Czy Róża na pewno jest w pełni szczera wobec męża?
Czy pilnowanie
siostry ma jedynie związek z jej chorobą?
I czy odważy się
wyznać Tadeuszowi całą prawdę o przykrej przeszłości?
"Róża całe życie poświęciła dzieciakom z domu dziecka, zapominając o własnych potrzebach. Po prawdzie każda z nich ofiarowała najmłodszym dużą część swego serca, ale tylko Róża podarowała im absolutnie wszystko, co posiadała, zupełnie nie dbając o życie prywatne, którego z resztą praktycznie nie miała."
Pierwszą częścią cyklu byłam całkowicie zachwycona, dlatego
nie mogłam doczekać się kontynuacji. Muszę wam natomiast zdradzić, że najnowsza
książka Magdaleny Majcher przerosła moje najśmielsze oczekiwania, a zaskakująca
trudna tematyka po prostu mnie zmiażdżyła.
Po raz kolejny autorka poruszyła niełatwe kwestie, problemy
zwykłych ludzi, które mogą spotkać każdego z nas, tym razem jednak przed szereg
wysuwają się ludzkie demony i mroczne sekrety, dlatego fabuła pochłania
błyskawicznie i wpędza czytelnika niemal w hipnotyzujący trans, z jakiego nie
ma szans się wyrwać.
"Kiedyś w mojej rodzinie zamieciono pod dywan bardzo ważną, ale też trudną sprawę. Nikt nigdy nie wrócił do tamtych wydarzeń, myślałam, że trupy siedzą zamknięte w szafie, ale one zaczynają z niej wychodzić..."
Znajdziemy tu przede wszystkim genialne portrety
psychologiczne. Dwie siostry, które są swoim całkowitym przeciwieństwem,
połączył je jednak na zawsze tragiczny wypadek z przeszłości, tajemnica, która
od wielu lat nie daje im spokoju. Ich relacja jest niezwykle trudna. Nie da się
ukryć, iż w przeszłości Róża wiele wycierpiała przez siostrę. Rodzice zawsze
dużo od niej wymagali, musiała zajmować się Miłką, pomagać jej w lekcjach,
spadło na nią więcej obowiązków niż powinno. Często także niesłusznie karano ją
za przewinienia siostry, która jak się okazało nie zawsze była w porządku, potrafiła wykorzystywać swój stan
i manipulować emocjami matki. Autorka nie ocenia jednoznacznie postępowania
rodziców, ale pozwala nam dokładnie zapoznać się z całą sytuacją, być świadkami
niesprawiedliwego traktowania obu dziewczynek. Mimo wszystko Róża kochała Miłkę
i wiedziała, że musi o nią dbać.
Tylko przed czym naprawdę, a może przed kim,
pragnie ją chronić?
Nie potrafię zebrać odpowiednich słów, by opisać, jak bardzo
pochłania ta historia. Często wam pisałam, iż od jakiejś pozycji niełatwo się
oderwać, ale z takim zapałem naprawdę rzadko kiedy zdarzyło mi się pożerać
kolejne strony. Dowodem na to jest fakt, że czytałam ją do późnych godzin
nocnych, a właściwie już porannych, a odkąd pracuję, nie jestem w stanie
zarywać nocy dla lektury. W tym wypadku nawet pobudka o czwartej rano nie była
mnie w stanie powstrzymać przed kontynuowaniem, za wszelką cenę musiałam jak
najprędzej poznać finał tej opowieści.
Ta książka to przede wszystkim silne, skrajne emocje, które
przeżywamy razem z bohaterami. To
zasługa znakomitego pióra autorki. Styl Magdaleny Majcher jest nie tylko
niezwykle lekki i przystępny, ale i niesłychanie sugestywny. "Wszystkie
pory uczuć. Zima" to historia, która angażuje wszystkie zmysły, z zapartym
tchem śledzimy losy bohaterów i silnie przeżywamy ich problemy, rozterki.
Należy również wspomnieć o głębokich przemyśleniach, zadumą, jakie wywołuje fabuła. Wielokrotnie
zastanawiamy się, jak pozornie błahe decyzje mają ogromny wpływ na ludzkie życie, analizujemy także nasze postępowanie.
Zakończenie książki szokuje i pozostawia czytelnika w
totalnym osłupieniu. Pojawia się też niedosyt spowodowany finałem.
Osobiście już nie mogę się doczekać następnej części, już zastanawiam się, czym
tym razem zaskoczy mnie autorka i kto odegra główną rolę w jej kolejnej
wspaniałej historii.
Podsumowując "Wszystkie pory uczuć. Zima" to
niesamowicie poruszająca, wciągająca, słodko-gorzka opowieść z tragedią w tle.
Ta emocjonalna bomba urzeka swą prawdziwością i skłania do wielu głębokich
refleksji. Nie tylko uczy, że absolutnie każdy ma prawo do szczęścia i miłości,
ale także uzmysławia, że nic nie jest do końca takim, jakim się zdaje, nie
można oceniać po złudnych pozorach. Doskonale nakreślone portrety
psychologiczne, niepokojące sekrety, trudne wybory, bezgraniczne poświęcenie, a
wszystko dopieszczone klimatem PRL-u, to razem tworzy spójną, zachwycającą
całość, którą zapragniecie przeczytać jednego wieczoru. Dla tak wyśmienitej
uczty literackiej warto nawet zarwać całą noc! Ta powieść skradnie wasze serca!
Gorąco polecam!
Książka bierze udział w wyzwaniach:
Pani Magda jest jedną z moich ulubionych autorek. Jej książki czytam w ciemno, ta jeszcze przede mną.
OdpowiedzUsuńJa już nie mogę doczekać się "Wiosny".
OdpowiedzUsuńWidzę, że ta książka zbiera same dobre recenzje. Mam nadzieję, że szybko uda mi się trafić na książki autorki w bibliotece. ;)
OdpowiedzUsuńNa razie odpoczywam od tego typu książek. Zmęczyły mnie. Ale moze kiedyś sięgnę po tę powieść, szczegolnie ze autorka juz niejedna kobietę swoją tworcOscia oczarowala.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam:
biblioteka-feniksa.blogspot.com
Myślę, że książka może mi przypaść do gustu.
OdpowiedzUsuńJakoś nie przemawia do mnie. Jednak ciesze się, że Tobie się podoba.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
https://ksiazki-czytamy.blogspot.com/
Troszkę nie moja klimatycznie półka, ale może jak będę miała ochotę na odmianę to spojrzę przyjaznym okiem w kierunku tej serii. :)
OdpowiedzUsuńMnie to już okładka urzekła, więc może uda mi się i sięgnę po tą pozycję. Ładny, blog, super piszesz, przyjemnie się tutaj spędza czas.
OdpowiedzUsuńZapraszam na nową recenzję książki Colleen Hoover, Maybe someday. Czy naprawdę jest warta przeczytania??
..ludzie nie wybierają, w kim się zakochują. Mogą jedynie wybrać, kogo dalej będą kochać. ,,Maybe someday" Colleen Hoover.
https://recenzentka-doskonala.blogspot.com/2018/02/ludzie-nie-wybieraja-w-kim-sie.html
Niestety nie czytam takich książek, ale przyznać trzeba, że okładkę ma boską!
OdpowiedzUsuńBrzmi magicznie, to zdecydowanie coś dla mnie! Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTak się zastanawiam i chyba nie znam twórczości autorki, jak tak przedstawiasz książkę to mam ochotę po nią sięgnąc i po pierwszą część też.
OdpowiedzUsuńNie słyszałam o tej książce, ale już zapisuję tytuł :D
OdpowiedzUsuńNie czytałam poprzedniej części i sama nie wiem czy to pozycja dla mnie. Może kiedyś
OdpowiedzUsuńKsiążki zdecydowanie są dobra, bo jeszcze się nue spotkałam z negatywnymi opiniami, ale to zdecydowanie nie mój klimat :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie kończę czytać. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie ♥♥
Nie oceniam po okładkach
Ostatnio nie specjalnie ciągnie mnie do powieści obyczajowych, ale tak zachwalasz, że zapamiętam ten tytuł :)
OdpowiedzUsuńBook Beast Blog
Książka wydaje się być urocza :)
OdpowiedzUsuńNie przepadam za tym gatunkiem, niemniej jednak wydaje mi się, że mam osobę, która się zakocha w tej powieści :)
OdpowiedzUsuń