"PS Kocham Cię na zawsze" Cecelia Ahern [RECENZJA PREMIEROWA!]




"PS Kocham Cię na zawsze"
Cecelia Ahern
AKURAT
Liczba stron: 448
Ocena: 6/6




Akcja „PS Kocham Cię na zawsze” rozpoczyna się siedem lat po śmierci Gerry’ego. Jego żona – dobrze znana z pierwszej części – Holly Kennedy poukładała swoje życie na nowo. Ma stabilną pracę i zamierza zamieszkać ze swoim nowym partnerem, Gabrielem. Ciara, siostra Holly, namawia ją do udziału w podcaście, w którym miałaby opowiedzieć o swoich doświadczeniach po śmierci Gerry’ego i o listach, które jej zostawił.

Jedną ze słuchaczek podcastu jest Angela, która – zainspirowana pomysłem listów Gerry’ego — postanawia założyć klub PS Kocham Cię. Członkami klubu są osoby, które Angela poznała na terapii grupowej dla nieuleczalnie chorych, jego celem zaś jest pozostawienie wiadomości dla bliskich. Dokładnie tak, jak zrobił to Gerry dla Holly. Do klubu PS Kocham Cię zapraszają Holly. Ta jednak obawia się powrotu do traumatycznych wydarzeń, które zostawiła już za sobą...

Doskonale pamiętam, jak wiele emocji wywołała we mnie książka "PS Kocham Cię". Nie oszukując, to była pierwsza tak poruszająca na wskroś historia, która dosłownie wstrząsnęła moim światem. Stała się również początkiem mojej wspaniałej, nietuzinkowej przygody z książkami Cecelii Ahern, która zdecydowanie wyróżnia się wyjątkowo sugestywnym, przyjemnym piórem i niebanalną wyobraźnią. Gdy otrzymałam możliwość zrecenzowania kontynuacji tego światowego bestsellera, niemal skakałam z radości i niecierpliwie wyczekiwałam paczki. I choć od lektury historii Holly i Gerry'ego minęło tak wiele lat, zaraz po przekroczeniu pierwszych stron, wszystkie emocje wróciły i to ze zdwojoną mocą, przeniosłam się w czasie, podobnie jak główna bohaterka. Niestety, w przeciwieństwie do mnie, ona wcale nie chciała, by przeszłość wróciła i znów ją prześladowała...

"Jedna sekunda może zdecydować o życiu lub śmierci."


Śmierć ukochanej osoby jest najboleśniejszą stratą, patrzenie na jej cierpienie, walkę z chorobą, stopniowe jej tracenie to istne tortury. Bezsilność przeszywa na wskroś i niszczy, kimże jest bowiem zwykły człowiek, by walczyć z tak potężnym, nieuleczalnym schorzeniem. Holly przeszła wiele, a jednak, gdy jej świat legł w gruzach, okazało się, że mąż zadbał, by się nie poddała, pogodziła się z jego śmiercią, odnalazła szczęście i żyła dalej. Lecz choć owe listy stały się motywacją, formą tak potrzebnego kontaktu i przedłużeniem pożegnania, po wielu latach powrót do nich wciąż oznacza ból, tęsknotę, nawrót zbyt silnych wspomnień.  Z jednej strony Holly chciałaby pomóc innym cierpiącym i ich rodzinom, z drugiej panicznie boi się budzić dawne demony przeszłości, które mogą zaburzyć i tak nie łatwe, dopiero pomału kształtowane, "nowe" życie. Przed śmiercią jednak nie można uciec, a bezinteresowność i chęć pomocy może okazać się o wiele silniejsza niż zwykły lęk. Być może, chorzy i ich motywy będą w stanie pomóc bardziej Holly, niż ona im... 

Tylko czy kobieta będzie w stanie się przełamać i po raz kolejny stawić czoła bolesnej przeszłości? 

Czy wpuści ponownie Gerry'ego do swojego życia? 

I czy nie zniszczy to jej relacji z nowym partnerem, od którego otrzymała tak wiele wsparcia?

"Miałam dwadzieścia dziewięć lat, kiedy go straciłam i zostałam wdową po Gerrym. To nie było po prostu tak, że tracąc go, straciłam cześć siebie, naprawdę czułam się tak, jakbym to siebie straciła. Nie miałam pojęcia, kim jestem. Musiałam odbudować siebie."

Podobnie jak poprzedniczka, "PS Kocham Cię na zawsze" wywołuje wiele obezwładniających emocji, skłania do zadumy nad ulotnością ludzkiego życia, zmusza do docenienia każdej cennej chwili. Absolutnie nie jest to banalna, przekoloryzowana opowiastka, jaka napełnia serce złudną nadzieją. Łatwo nie jest i nigdy nie będzie, ból i  śmierć są nieodłącznymi elementami naszego życia, które na co dzień i tak przepełnione jest kolejnymi rozczarowaniami czy poczuciem niesprawiedliwości losu. Pisarka nie oszczędza na trudnej, autentycznej i raniącej tematyce, nie owija w bawełnę, a jednak od tej historii bije tyle ciepła, miłości i motywacji, iż nie sposób nie spojrzeć na wszystko z tej bardziej optymistycznej perspektywy. Ta książka jest niczym balsam dla duszy, uświadamia, że choć w walce z nieuleczalną chorobą człowiek jest bezsilny, to jednak i tak wiele zależy od niego, zwłaszcza od jego podejścia, bo wciąż może zrobić bardzo dużo dla siebie i dla innych.

"Po śmierci Gerry'ego samolubnie myślałam, że wszechświat jest mi coś winien. W młodym wieku przeżyłam straszną tragedię i myślałam, że to koniec, że raz na zawsze mam to za sobą. Powinnam była wiedzieć, że w świecie pełnym nieskończonych możliwości nie ma końca stratom, których możemy doświadczyć, ale nie ma też końca wiedzy i rozwojowi, które za ich sprawą, ale też wbrew nim się wyłaniają."

Myślę, że to właśnie zasługa wspaniałego, przyjemnego i malowniczego pióra autorki, że jej książki cieszą się takim uznaniem. Cecelia Ahern porusza wyjątkowo bolesną tematykę, ale pisze o tym w tak subtelny, ciepły, kojący sposób, że nawet sam temat śmierci staje się bardziej przystępny. Czytelnik zaczyna wierzyć, że nawet z tak bolesną stratą można sobie poradzić, rozumie, że po każdej burzy przychodzi słońce, a możliwość rozpoczęcia nowego, innego życia, mimo poranionego serca, nadal jest możliwa. Czasem tematy, o których tak usilnie milczymy, są właśnie tymi, o jakich najgłębiej powinniśmy rozmawiać, i właśnie to uczyniła pisarka, zabrała czytelników w pełną nostalgii, ale i nadziei podróż, która nie tylko skłania do zadumy, ale  po prostu zmienia stosunek do życia i śmierci. 

"Był taki czas, gdy pragnęłam umrzeć. 
Kiedy umarł Gerry, nie chciałam żyć. 
Kiedy umarł, umarła też część mnie, ale inna część mnie się narodziła."

Filarem tej poruszającej opowieści są nietuzinkowe postacie, które pozostaną w pamięci chyba już na zawsze. Im bliżej ich poznajemy, tym silniej się utożsamiamy, kibicujemy im całym sercem, ale też dostrzegamy, jak wiele możemy się od nich nauczyć, nieraz wręcz zawstydzają nas swą postawą, potrząsają nami. Być może dopiero stając w obliczu śmierci człowiek docenia co ma, my jednak przeżywając tę przeszywającą historię mamy jeszcze szansę wprowadzić zmiany, zacząć w pełni żyć, docenić to co mamy i wykorzystać czas, w jakim możemy zapewniać najbliższych o swej miłości. Życie potrafi zmienić się w jednej sekundzie, nie pozwólmy, by zabrakło nam czasu!

"Chcemy mieć kontrolę nad naszą śmiercią, nad naszym pożegnaniem ze światem, a jeśli nie możemy jej mieć, możemy przynajmniej kontrolować, co zostawimy po sobie."

"PS Kocham Cię na zawsze" jest poruszającą, hipnotyzującą, skłaniającą do zadumy powieścią o ponadczasowej miłości, której nawet śmierć nie jest w stanie zniszczyć, lecz także o ulotności ludzkiego życia i potrzebie pożegnania się, pozostawienia cząstki dla najbliższych, marzeniu bycia stale obecnym w ich przyszłości. To głęboka, przeszywająca na wskroś historia, która silnie potrząsa czytelnikiem, uzmysławia mu, co ma największą wartość oraz przypomina, że po każdej burzy nadciąga słońce. Kojące i sugestywne pióro autorki zafunduje wam niezapomnianą, emocjonalną podróż i napełni serce nadzieją oraz wiarą, a osobom zmagającym się z utratą najbliższych pozwoli spojrzeć na tę bolesną sytuację z innej perspektywy i pomoże oswoić się z tak trudną tematyką, która przecież jest nieunikniona w ludzkim życiu. Polecam gorąco!



Za możliwość poznania powieści, bardzo dziękuję Wydawnictwu!







5 komentarzy:

  1. Książka już do mnie dotarła. Niebawem będę ją czytać.

    OdpowiedzUsuń
  2. Pierwsza część bardzo mi się podobała, więc tę również na pewno przeczytam.
    Pozdrawiam serdecznie i zapraszam w moje skromne blogowe progi. 😊

    OdpowiedzUsuń
  3. Chętnie bym przeczytała bo i pierwsza części i film mnie bardzo ujęły :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Właśnie ją kupiłam. Piękna recenzja. Z przyjemnością zacznę czytać powieść.

    OdpowiedzUsuń
  5. Wielkie podziękowania dla tego wspaniałego człowieka o imieniu Dr. Agbazara, wielki rzucający, który przywraca radość z pomocy w przywróceniu mojego kochanka, który oderwał się ode mnie cztery miesiące temu, ale teraz, z pomocą dr. Agbazara, wielka miłość, rzuca zaklęcia. Dzięki mu. Możesz również poprosić go o pomoc, gdy będziesz go potrzebować w trudnych czasach: ( agbazara@gmail.com ) lub WhatsApp ( +2348104102662 )

    OdpowiedzUsuń

"Opowiem ci, mamo, co robią psotne stwory" Ewa Podleś

"Opowiem ci, mamo, co robią psotne stwory" Ewa Podleś NASZA KSIĘGARNIA "Opowiem ci, mamo" to pięknie zilustrowana se...